Mieszkańcy Malinnik i wójt gminy Orla mogą teraz wypomnieć: A nie mówiliśmy?
Już w grudniu pisaliśmy o uwagach mieszkańców Malinnik dotyczących przebudowy drogi nr 66, która przechodzi przez wieś. Na spotkaniu z nami oni i Leon Pawluczuk, wójt gminy Orla zwracali uwagę, iż po usunięciu przepustu pod drogą, woda spływająca z pól nie będzie miała ujścia. Ostrzegali, że doprowadzi to do zalewania pól okolicznych posesji, a także podmywania samej drogi.
Czytaj więcej: „O naszych potrzebach zapomniano” - droga krajowa 66 już gotowa, ale jest sporo uwag mieszkańców [FOTO, WIDEO]
W odpowiedzi od wykonawcy i pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad padały zapewnienia, że wszystko jest zrobione dobrze, zgodnie z projektem i obowiązującymi przepisami.
Zapewnienia zapewnieniami, prawo prawem, projekt projektem, a ścieżkę rowerową już podmyło. Dokładnie tak jak zapowiadali to wójt i mieszkańcy.
- Mamy informację o uszkodzeniu nasypu ścieżki rowerowej na długości około 20 metrów oraz rozmyciu i przelaniu się wody przez ścieżkę rowerową przy dk 66 przed m. Malinniki. W trybie natychmiastowym wykonawca (UNIBEP) został poinformowany celem zabezpieczenia ścieżki rowerowej oraz drogi przed dalszym zalewaniem i podtopieniem. Jednocześnie wykonawca został zobowiązany do podjęcia prac naprawczych w rejonie, gdzie doszło do podtopienia (styk kanału deszczowego i rowu odwadniającego) i przygotowania programu naprawczego - przyznaje Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Oto film wysłany nam przez Czytelniczkę:
Rzecznik ciągle jednak podtrzymuje, że usunięcie przepustu było dobrym posunięciem. Jak wyjaśnia, trzeba to było zrobić, bo po przebudowie drogi przechodziłby on przez skrzyżowanie z drogą gminną. A z kolei przesunięcie go w inne miejsce doprowadziłoby do sytuacji, w której wychodziłby on na prywatne działki. Rzecznik zapewniał też, że do tego przepustu nie prowadziły i nie prowadzą, żadne rowy czy urządzenia melioracyjne, czyli nic nie kierowało tam wody. Zaznaczył też, że zgodnie z prawem przydrożne rowy i urządzenia melioracyjne nie służą do odprowadzania wody z pól, a jedynie tej z drogi i przepisy nie pozwalają, by do odwodnienia drogi podłączać rowy z prywatnych działek.
Z kolei mieszkańcy Malinnik już w grudniu tłumaczyli, że woda w tym miejscu spływa naturalnie ze wszystkich okolicznych pól.
- Takie jest ukształtowanie terenu - wyjaśniali. - Wszystko spływa tu aż od sąsiedniej wsi. Przy śnieżnych zimach i wiosennych deszczach stary przepust ledwie nadążał odprowadzać wodę. A teraz droga, a dokładniej ścieżka rowerowa stała się tamą. Woda będzie się tu zbierać i ją podmywać.
- Oczywiście przydrożne rowy nie służą do odwaniania pól - przyznaje Leon Palwuczuk, wójt gminy Orla. - Tak mówią przepisy. Ale mówią one również, iż inwestycje także te drogowe, nie mogą zaburzać naturalnych cieków wodnych i kierunku spływania wód powierzchniowych. A przebudowa DK 66 w Malinnikach właśnie do tego doprowadziła. Jako gmina jesteśmy odpowiedzialni za nadzorowanie naturalnych cieków wodnych. Dlatego już podczas inwestycji zwracaliśmy na to uwagę, ale nikt nie chciał nas słuchać. Składałem oficjalne odwołania i ostatecznie sprawa zajmie się sąd. Już zleciliśmy wydanie opinii przez specjalistę w zakresie stosunków wodnych.
Czytaj więcej: Zalane pola i posesje, podmyte droga i ścieżka rowerowa. Mieszkańcy ostrzegali, że po przebudowie DK66 tak będzie [FOTO]
Opinię specjalisty wyprzedziła natura, która przy okazji roztopów pokazała, kto ma rację.
Mieszkańcy skarżyli się także na brak przejść dla pieszych i chodników, przez co cześć z nich, w tym dzieci, nie mogli bezpiecznie dotrzeć do wsi czy na przystanek autobusowy. Z kolei pan Adam, właściciel jednej z działek mówił, iż drogowcy bez pytania go o zdanie wykopali głęboki rów przez środek jego pola. Dokładnie naprzeciw miejsca, w którym niegdyś wychodził przepust pod drogą krajową.
Czytaj więcej: Rów niezgody w Malinnikach. Pan Adam: GDDKiA przekopała go na mojej działce bez pytania
W sprawie chodników i przejść czekamy na wyjaśnienia GDDKiA, w sprawie pana Adama już ją otrzymaliśmy, ale opiszemy w oddzielnym artykule.
(bisu)