Jednym z tematów czwartkowej sesji rady miejskiej w Bielsku podlaskim była informacja z działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej za rok 2023. Wzbudziła ona największe zainteresowanie ze względu na sytuację kadrową w przedsiębiorstwie.
Co ciekawe, mimo iż jak informowaliśmy MPEC ma już nowego prezesa, infromację z działalności przedstawiał ten były - Jerzy Krassowski.
REKLAMA
W połowie czerwca powołano nową radę nadzorczą MPEC, a ta zwolniła ze stanowiska prezesa MPEC Jerzego Krassowskiego i powołała na to stanowisko Jakuba Gałkę. Zmiany dokonano w czasie, gdy Krasowski przebywał na urlopie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmiany w Bielsku. Pojawił nowy prezes MPEC, a stary na urlopie
Na sesji rady miasta pojawili się obaj prezesi, czyli były i obecny nowo powołany. Głos zabrał ten były. Przedstawiana informacja dotyczyła 2023 roku, wiec w tym temacie miał większą wiedzę.
Dyskusja jednak nie dotyczyła działalności MPEC, a właśnie zmiany władz przedsiębiorstwa.
- Po 31 latach pracy dla spółki zostałem wyrzucony jak śmieć - stwierdził na sesji Krassowski.
Radnych interesowały inne tematy np. co się stało w sprawie przetargu na zakup kotła na biomasę. Z wyjaśnień na sesji burmistrza Piotra Wawulskiego wynika, że wpłynęła skarga na wynik przetargu ze strony jednego z uczestników.
- Skarga jest obecnie analizowana, oficjalne pismo zostało złożone. Sprawdzenie prawidłowości przetargu zlecimy firmie zewnętrznej - zapewnił burmistrz Piotr Wawulski.
Takie skargi nie są czymś niezwykłym, przysługują wszystkim uczestnikom przetargu.
Z kolei wiceprzewodniczącego rady Krzysztofa Grygoruka interesowało, czy były prezes zwrócił niesłusznie mu naliczone pieniądze, na co zwróciła uwagę w swoich zaleceniach Najwyższa Izba Kontroli podczas kontroli MPEC-u.
REKLAMA
Jak już informowaliśmy, pieniędzy prezes nie zwrócił. Są one przedmiotem sporu, a własciwie negocjacji między miastem, a prezesem. Negocjacje zaczął jeszcze poprzedni burmistrz. Kompromisu jednak nie wypracowano, sąd też nie wydął postanowienia w tej sprawie.
- Żadnego wyroku sądu nie było. Ostatnie spotkanie miało miejsce 14 maja. Moje propozycje ugodowe nie zostały uwzględnione - wyjaśniał Krassowski.
Radny Mirosław Gołębiowski prosił natomiast o większą komunikatywność, gdyż - jak stwierdził z wypowiedzi prezesa zrozumiał połowę i wątpi, czy ci którzy oglądają ta sesję zrozumieli więcej. Zaznaczył też, ze faktem jest, że w zaleceniach NIK-u była mowa o zwrocie nienależnie pobranych pieniędzy.
- Rada Nadzorcza MPEC zwróciła pieniądze, a pan nie - stwierdził radny Gołębiowski.
- Nie uważam, że pobrałem nienależnie pieniądze. To tylko interpretacja NIK-u. Są już w tej sprawie orzeczenia sądów w sprawach spółek ciepłowniczych, które kontrolował NIK - ripostował były prezes.
Jarosław Borowski, przewodniczący rady miasta i były burmistrz stwierdził, że Jerzego Krassowskiego zwolniono bez wskazania przesłanek merytorycznych.
REKLAMA
- Czy biegły rewident ocenił działania spółki? - dopytywał. - Kontrola NIK wskazała nieprawidłowości, nie jest to jednak dokument wiążący, jeżeli strony się nie dogadają to idą do sądu. Ja będąc jeszcze burmistrzem powołałem mecenas Zuzannę Ponarad, aby poprowadziła procedurę ugodową - wyjaśniał Borowski.
Nowy burmistrz Piotr Wawulski nie zrezygnował z usług radcy Ponarad, jednak potwierdził na sesji, że negocjacje nie dały rezultatu.
O tym czy były prezes MPEC zwróci pieniądze spółce będzie musiał prawdopodobnie zadecydować sąd.
Warto zaznaczyć, ze podobna sytuacja dotyczy kilku przedsiębiorstw energetyki cieplnej w kraju. Z kontroli NIK wynika, iż przy naliczaniu wynagrodzeń prezesom i członkom rady nadzorczej zastosowano błędną interpretację przepisów. W wyniku tego niesłusznie wypłacono im wyższe pensje. Jak stwierdził NIK, jest to konsekwencja błędnych i niejasnych zapisów prawa. Tak, czy siak pieniądze wypłacono niesłusznie. Kwestią sporną jest jednak to czy i w jakiej formie powinien nastąpić zwrot pieniędzy.
Jak w rozmowie z nami podkreślał Krassowski, żadnych pieniędzy sobie nie przywłaszczał, były one wypłacone jako należne wynagrodzenie, na podstawie przepisów. To, że były one niejasne, nie jest jego winą i nie powinien ponosić za to konsekwencji.
A chodzi o kwotę około 100 tys. zł. Jak kolokwialnie stwierdził były już prezes, nie są to pieniądze, które po prostu może wyjąć z kieszeni i zapłacić. Członkowie rady nadzorczej bielskiego MPEC, pieniądze już zwrócili, ale były one nieporównywalnie mniejsze.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rada nadzorcza oddała iesłusznie wypłacone pieniądze. Prezes MPEC czeka na sąd?
REKLAMA
A kto teraz włada bielskim MPEC?
Władze spółki są już oficjalnie wymienione na jej stronie.
Sprawy Spółki prowadzi i reprezentuje Spółkę jednoosobowy Zarząd w składzie:
Jakub Gałka - Prezes Zarządu
Spółkę reprezentuje, składa oświadczenia i podpisuje w imieniu Spółki Prezes Zarządu samodzielnie lub dwóch Prokurentów działających łącznie. Prokurentami Spółki Zarząd ustanowił: Annę Dorotę Łapińską, Irenę Minkiewicz, Monikę Jurczuk.
Rada nadzorcza
Paweł Miszczuk - Przewodniczący Rady Nadzorczej
Anna Szkoda - Zastępca Przewodniczącego Rady Nadzorczej
Radosław Wąż - Członek Rady Nadzorczej
(ms)
opr. (azda)