Niedawno przedstawiliśmy relację ze spotkania noworocznego zorganizowanego przez burmistrza Bielska Podlaskiego.
Sporo mówiono o inwestycjach i to głównie w samych superlatywach. Uczciwość jednak wymaga przypomnieć, że nie wszystko wyglądało tak różowo.
Zacznijmy od samego Bielskiego Domu Kultury.
BDK
Podczas spotkania noworocznego dyrektor BDK dziękowała wiceburmistrz za pozyskanie dotacji na jego budowę. Podkreślała, że obiekt ma nowoczesne wyposażenie.
Mówiła o cudach towarzyszących powstaniu nowej siedziby Bielskiego Domu Kultury. Cudami tymi, według niej, było otrzymanie dofinansowania, wykonanie budynku w trudnych, bo pandemicznych czasach. Cudem wieńczącym dzieło miało być dokonane chwilę wcześniej poświęcenie obiektu.
O tym już nie wspominała, ale szczególnie cuda związane z dotacją i wykonaniem, nie do końca muszą budzić zachwyt.
Przypomnijmy, że początkowa wycena przebudowy BDK opiewała na kilkanaście milionów złotych. Miasto jednak szukało dofinansowania przedsięwzięcia, bo uznano, że to zbyt duża kwota, by nią obciążyć budżet.
Tu pojawił się program rewitalizacji. W starania, by uzyskać z niego dotację, szczególnie zaangażowała się wiceburmistrz Bożena Zwolińska. Ostatecznie się udało. Dotacja na przebudowę BDK wyniosła ponad 6 mln zł, ale w tzw. międzyczasie koszty realizacji inwestycji wzrosły do ponad 25 mln zł. Dodatkowo dotacja z programu rewitalizacji blokowała możliwość starania się o jakiekolwiek inne środki zewnętrzne.
Ostatecznie „cud" sprowadził się do tego, że z dotacją miasto wydało na inwestycję więcej, niżby zaczęło budowę wcześniej bez dotacji. Kredyt na to zadanie do dziś jest spłacany.
Z perspektywy czasu, finansowo nie był to żaden cud, ani nawet opłacalne działanie. No, chyba że politycznie. Czas rozpoczęcia inwestycji nie był przypadkowy - tuż przed wyborami.
Cud związany z zakończeniem budowy BDK również ma swoje cienie. I nie chodzi tu o opóźnienia, bo przy tak dużej i skomplikowanej inwestycji realizowanej w czasie pandemii i tak nie były one wielkie. Cieniem na cud powstania BDK kładzie się to, że dyrekcja BDK sądzi się z wykonawcą. Pojawiają się informacje o niedociągnięciach w inwestycji: już pękają ściany, rozchodzi się parkiet, pękają płytki na podłogach, popękał też szklany daszek przy wejściu od strony sądu, a wewnątrz szklany dach przecieka.
Kwestią sporną jest też rozliczenie kosztów wykonania inwestycji.
Oczywiście nie znaczy to, że inwestycję należy oceniać negatywnie. Z perspektywy czasu decyzje może byłyby inne, ale wtedy ich konsekwencje były trudne do przewidzenia. Gdyby zbudować BDK wcześniej, byłoby taniej. Gdyby później, byłaby szansa na większe dotacje, aczkolwiek pewności ich otrzymania nie było. Wzrost cen prac i materiałów budowlanych był zjawiskiem, który wielu zaskoczył. Był też nieunikniony. Koszty budowy tak czy siak by wzrosły, a otrzymana dotacja przynajmniej w części podwyżki te zniwelowała. Jeśli chodzi o wykonanie budowy, to różnego rodzaju niedociągnięcia i spory przy tak dużych przedsięwzięciach się po prostu zdarzają.
Teoretycznie można byłoby czekać na lepszy czas, ale wówczas kto wie, czy dziś mielibyśmy gdzie pójść do kina, na koncert, zorganizować finał WOŚP, czy spotkanie noworoczne burmistrza. W końcu później była pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys gospodarczy.
Przebudowa sieci wodno-kanalizacyjnej, szła jak po błocie
Wiele o inwestycjach mówił też burmistrz. Wymieniał mnóstwo zrealizowanych przedsięwzięć. Do wielu z nich trudno mieć jakieś poważniejsze zastrzeżenia.
Choć trudno nie wspomnieć wielkich inwestycyjnych porażek, które burmistrz na spotkaniu przemilczał. Największą była ta największa inwestycja, której koszt opiewa na około 90 mln zł. A chodzi o przebudowę i rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej.
Jak zwrócił uwagę Jarosław Borowski, całość inwestycji to zawrotna kwota ponad 90 mln zł. Do niedawna cały budżet miasta tyle nie wynosił, a i teraz przy 150 -170-milionowym budżecie, 90 mln to bardzo dużo. Znaczna część tej sumy pochodziła z dotacji.
- Inwestycję tę musieliśmy rozłożyć na lata, bo niemożliwe było wykonanie jej od razu - wyjaśniał burmistrz.
Nie wspomniał o kardynalnych błędach związanych z jej realizacją. A takimi z pewnością było złe rozplanowanie inwestycji oraz zły podział zadań w przetargach.
To prawda, że takie zadania ze względów finansowych i logistycznych muszą być rozkładane na lata. Chodzi przecież o kwoty, które są wyższe niż całe budżety miasta sprzed kilku lat, a sama inwestycja polegała na wykopywaniu rur pod ulicami.
No i już na poziomie ogłaszania przetargów popełniono poważne błędy. Zamiast rozkopywać po kilka ulic, wymieniać lub wstawiać w nich sieci wodociągowe i kanalizacyjne, odtwarzać nawierzchnię i przechodzić do kolejnych, miasto postanowiło ogłosić kilka przetargów na poszczególne etapy prac w kilkunastu ulicach jednocześnie. Firma wyłoniona w jednym przetargu miała wymienić we wszystkich tych ulicach jedną część instalacji, druga - drugą, a trzecia odtworzyć nawierzchnię. Pierwsza zrobiła swoje, druga - już nie i zeszła z placu budowy zostawiając kilkanaście rozkopanych ulic. Firma, która miała wykonać trzeci etap, nie miała nawet okazji się wykazać.
Wszystko to doprowadziło do rozkopania kilkunastu ulic na kilka lat, a wśród nich ciągów bardzo ważnych z punktu widzenia komunikacji w mieście, czyli ul. Jagiellońskiej, Dubicze, Asnyka. Mieszkańcy tych ulic od roku do kilku lat grzęźli w błocie.
Firmy, która podjęłaby się wykonania drugiego etapu prac, nie znaleziono. Długo trwało, zanim znaleziono przedsiębiorstwo, które było gotowe dokończyć rozpoczęte prace całościowo, czyli wymienić rury i odtworzyć nawierzchnię.
Po paru latach przestoju, gdy już wyłoniono wykonawcę, który miał dokończyć rozkopane ulice, (nie)wiadomo dlaczego przedłużane urzędnicze procedury nie pozwoliły mu na szybką realizację robót. To doprowadziło do kolejnych przestojów i przedłużyło gehennę mieszkańców. Burmistrz nie mówił o cudach, ale cudem można nazwać to, że mieszkańcy jakoś to wszystko znieśli.
Kolejnym równie kardynalnym błędem przy tej inwestycji, było nieuwzględnienie wymiany wodociągu w ul. Dubicze. Bardzo awaryjnego wodociągu, który miał awarię niedługo po zakończeniu prac na tej ulicy. I nowiutką nawierzchnię trzeba było ciąć. Była okazja do naprawienia tego błędu już w trakcie prac, ale miasto nie chciało wykonawcy dopłacić około miliona złotych, by zajął się także wymianą rur wodociągowych.
Jak powiedział burmistrz, dziś już prawie cała inwestycja związana z przebudową i rozbudową sieci wodno-kanalizacyjnej jest gotowa. Prawie! Zostało dokończenie prac związanych z przebudową oczyszczalni i ul. Bohaterów Września. Ta ulica też jest rozkopana, ale okazało się, że miasto zleciło roboty na ulicy, której nie jest całkowitym właścicielem, część gruntów pod drogą była prywatna. Musiało unieważnić przetarg i ogłosić kolejny. A że ceny prac budowlanych jeszcze bardziej wzrosły, to wyszło drożej i dłużej.
Nikt za te błędy odpowiedzialności nie poniósł. Cudem?
O tych wszystkich problemach burmistrz na spotkaniu w BDK nie wspominał. Na widowni byli właściciele firmy, która kończyła wspomniane ulice i zmagała się z tymi wszystkimi problemami, które na naszych łamach opisywaliśmy dość często. Było też sporo mieszkańców, którzy przez lata musieli jeździć po ulicach pełnych dziur i resztek asfaltowej nawierzchni.
CZYTAJ WIĘCEJ:
W końcu! W środę robotnicy wejdą na ul. Jagiellońską, w czwartek na ul. Asnyka
Budżet obywatelski
Do pełnych sukcesów mimo wszystko nie można też zaliczyć budżetu obywatelskiego. Nie będziemy pochylać się nad każdym zrealizowanym lub nie projektem. Trzeba przyznać, że sporo zadań w ramach budżetu obywatelskiego wykonano, choć na realizację wielu przedsięwzięć trzeba było długo czekać - wręcz latami - ale wykonanie części z nich mniej lub bardziej odbiega od oczekiwań pomysłodawców i osób popierających projekty, a część po prostu w ogóle nie została zrealizowana.
Oczywiście w trzech podsumowywanych przez burmistrza latach nie brakowało inwestycji, które po prostu się udały i nie można mieć do nich zastrzeżeń. Jedną z nich jest choćby rewitalizacja parków, a zwłaszcza budowa pomostów przy Jagiellońskiej.
... Ale o tym, co się udało, pisaliśmy w relacji ze spotkania.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Spotkanie noworoczne burmistrza Bielska i poświęcenie BDK [FOTO, WIDEO]
(azda)