O tej sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Inwestor chce wybudować fermę drobiu z trzema dużymi kurnikami tuż obok wsi Parcewo i niedaleko Bielska Podlaskiego.
Przypomnijmy w kwietniu ubiegłego roku gmin Bielsk Podlaski po analizie raportu o oddziaływaniu na środowisko i konsultacjach społecznych oraz z szeregiem instytucji m.in. z sanepidem, Wodami Polskimi i RDOŚ (sanepid wydał negatywną opinię dla tej inwestycji, dwie pozostałe inwestycje - pozytywną) nie wydała zgody na realizację inwestycji. Właściwie nie wydała decyzji o warunkach realizacji inwestycji.
Wnioskodawca odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To zwróciło gminie sprawę do ponownego rozpatrzenia, wytykając kilka braków m.in. w samym raporcie przedstawionym przez wnioskodawcę.
Gmina, rozpatrując sprawę od nowa, wezwała wnioskodawcę o przedstawienie nowego raportu oddziaływania na środowisko i uzupełnienie wszystkich braków i szczegółów, które wytknęło SKO.
Raport ten niedawno został złożony i urząd gminy go analizuje. Na razie nie jest publiczny.
- Analizujemy jego treść, gdy analiza się zakończy zdecydujemy o kolejnych krokach - powiedział nam zastępca wójta Anatol Filipiuk.
Jeśli urząd uzna, że potrzebne są nowe konsultacje społeczne i z różnymi instytucjami, to ponownie je przeprowadzi.
Podczas ostatnich konsultacji mieszkańcy Parcewa, a także Bielska, na czele z burmistrzem, wyrazili swój stanowczy sprzeciw wobec tej inwestycji. Krytycznie wobec niej wypowiadała się także ówczesna dyrektor szpitala.
Głównymi argumentami przeciw budowie kurników, był smród, który będą one emitować, a warto zauważyć, że tuż obok jest już tuczarnia świń oraz negatywny wpływ inwestycji na środowisko i krajobraz.
W tym momencie trudno rozstrzygnąć, w którym kierunku pójdą procedury związane z rozpatrywaniem wniosku o zgodę na budowę kurników, a tym bardziej trudno ocenić, jaka będzie ostateczna decyzja. Można jednak się spodziewać, że procedury trochę potrwają.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ferma drobiu, czyli trzy duże kurniki w Parcewie. Gmina Bielsk Podlaski mówi im nie