W kwietniu gmina Bielsk Podlaski odmówiła inwestorowi wydania warunków na realizację budowy w Parcewie koło Bielska Podlaskiego fermy drobiu, czyli trzech ogromnych kurników, przez które w ciągu roku ma przewijać się blisko milion sztuk drobiu. To jednak nie zamknęło sprawy.
Decyzja ta dawała czerwone światło inwestycji. Bez zgody gminy kurniki nie mogą powstać. Sprawa jednak nie została zamknięta ostatecznie. Wnioskodawca odwołał się od decyzji gminy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To niedawno przysłało gminie Bielsk rozstrzygnięcie w tej sprawie.
SKO uchyliło decyzję gminy i nakazało jej ponowne rozpatrzenie sprawy. Uzasadnienia decyzji nie poznaliśmy, ale wiemy, że rozpisano je trzech stronach. SKO miało szereg uwag i zastrzeżeń, tyczyły się one nie tylko samej decyzji gminy, ale także braków w raporcie środowiskowym, który przedstawił wnioskodawca.
Co dalej?
Gmina od początku zacznie rozpatrywać sprawę. Wnioskodawca, czyli inwestor znów będzie musiał uzupełniać dokumentację. Nie wykluczone, ze gmina jeszcze raz wystąpi do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich, sanepidu, może jeszcze jakiejś instytucji o wydanie opinie dotyczącej inwestycji w oparciu o nową dokumentację.
Stronom przysługuje też prawo zaskarżenia decyzji SKO. Stronami są sam inwestor oraz właściciele działek sąsiadujących z nieruchomością, na której mają stanąć kurniki.
Przypomnijmy, że w dotychczas przeprowadzonej procedurze inwestycja otrzymała pozytywną opinię RDOŚ i Wód Polskich (instytucje te stwierdziły, że nie widzę przeciwwskazań do jej realizacji) i negatywną sanepidu.
Jedną z głównych uwag do przedsięwzięcia jest to, że ferma drobiu będzie źródłem odoru, który będzie dokuczliwy nie tylko dla mieszkańców Parcewa, ale przede wszystkim Bielska. To właśnie w stronę miasta często wieją wiatry, a same kurniki w linii prostej znajdują się ledwie kilometr dwa od zabudowań miejskich i m.in. szpitala. Dodatkowo może dojść do kumulacji nieprzyjemnych zapachów, bo już w stronę Bielska częsta nawiewa odór gnojowicy z tuczarni i pól należących do Gospodarstwa Rolnego w Parcewie. Gospodarstwo to leży między Parcewem a Bielskiem. Niedaleko mają powstać trzy ogromne kurniki. Według założeń przez kurniki te, w ciągu kilku procesów produkcyjnych w skali roku ma przewinąć się około 900 tys. sztuk drobiu.
Przeciw tej inwestycji sprzeciw wyrazili radni gminy Bielsk Podlaski, burmistrz Bielska oraz mieszkańcy.
Teraz sprawa znów przechodzić będzie przez administracyjne procedury.
Podobny problem występuje w okolicach Kruszynian. Tam również w sąsiedztwie meczetu i mekki turytów ma powstać ferma drobiu. I również spotyka się z silnym, dużo silniejszym niż w Bielsku sprzeciwem społecznym. W protesty przeciw kurnikom zaangażowali się lokalni Tatarzy, właściciele Jurty Tatarskiej, działacze społeczni, celebryci, a nawet ministerstwo kultury. Po wyczerpaniu procedur administracyjnych burmistrz Krynek wydała decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Ale i ta decyzja nie jest ostateczna, bo przeciwnicy inwestycji zaskarżą ją do SKO.
I w Kruszynianach, i w Bielsku/Parcewie spór tez może trwać latami.
W kruszynianach mają powstać dwa duże kurniki, ale niemal o połowę mniejsze niż te w Bielsku. Te w Kruszynianach mają mieć 356 DJP, te koło Bielska i Parcewa - 603 DJP.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ferma drobiu, czyli trzy duże kurniki w Parcewie. Gmina Bielsk Podlaski mówi im nie
Urząd miasta w Bielsku Podlaskim ma szereg uwag do budowy kurników w Parcewie
(bisu)