To nie był najlepszy mecz obydwu drużyn. Owszem, padły cztery gole, a każdy z zespołów miał chwile skutecznej gry, ale po ostatnim gwizdku sędziego Adriana Bazylewskiego chyba nikt nie był w pełni usatysfakcjonowany. Tur Bielsk Podlaski i Orzeł Kolno podzieliły się punktami remisując 2-2 (2-2).
REKLAMA
Kolnianie mają tej jesieni duże problemy z uzyskiwaniem dobrych wyników. Niby skład zebrali ciekawy: kilku efektownie grających obcokrajowców (Brazylijczycy, Kolumbijczycy i Ukrainiec), kilku doświadczonych ligowców i ciekawą młodzież z Łomży. Jednak po sześciu kolejkach uzbierali tylko 4 punkty, raz wygrywając (w Tykocinie) i raz remisując (w Krypnie). W sobotę dorzucili punkcik urwany w Bielsku Turowi.
Z kolei trener Dariusz Szklarzewski, w porównaniu ze zwycięskim meczem sprzed tygodnia z Czarnymi Czarna Białostocka, dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce: w bramce Michał Nos zmienił dobrze spisującego się Damiana Plisiuka, w środku pomocy Jakuba Troca zastąpił Dawid Koc, a do ataku wrócił Jan Kacprowski, w miejsce skrzydłowego Bartosza Gulewicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tur — Czarni 2-0. Skuteczność Jaśka i debiut Szymona
I Tur zaczął mecz na swoich warunkach, a w zasadzie na warunkach duetu zawodników ofensywnych: Marcina Bazylewskiego i Patryka Stypułkowskiego. W 12. minucie gola zdobył ten drugi. Andrzej Lewczuk posłał crossa na prawo do Bazylewskiego, a wychowanek Tura zagrał "po swoim" do Patryka. Stypuł minął obrońców, złożył się do strzału i posłał piłkę do siatki przy dalszym słupku.
Po kolejnych 12 minutach było już 2-0. Tym razem akcję zaczął Krystian Kulikowski i podał do Bazylka, który dograł Stypułkowskiemu. Nasz drybler nawinął kilku obrońców, i zwrócił piłkę Bazylewskiemu, a ten fałszem posłał piłkę pod poprzeczkę.
Wciśnięta pauza
Była 24. minuta meczu i prowadziliśmy 2-0. Co mogło pójść nie tak? Nierówno grający Tur mógł wcisnąć pauzę, stanąć i zacząć się bronić. I właśnie to zrobił. A goście poczęli wykorzystywać swoją przewagę fizyczną w powietrzu.
REKLAMA
W 29. minucie trafiła nam się seria błędów. 16-letni Szymon Chmielewski (wcześniej doskonale interweniujący wślizgiem we własnym polu karnym w groźnej akcji 27-letniego Brazylijczyka Marcosa Paula Santany Cavalcantego) zbyt odważnie zaczął rozgrywać od własnej bramki. Wiemy, że to dziś modne i wiele zespołów stara się tak grać, ale niesie za sobą duże ryzyko straty piłki. I właśnie taka przydarzyła się Szymonowi. Potem Koc pozwolił na dośrodkowanie, a Rafał Kulikowski przegrał walkę o piłkę z Kacprem Taperkiem. I 17-letni wychowanek Mazura Pisz, ostatnio grający w Centralnej Lidze Juniorów w barwach Lechii Gdańsk, pokonał wychodzącego z bramki Nosa.
I już do końca pierwszej połowy grali tylko goście. W 31. minucie znowu umieścili piłkę w naszej siatce, ale wcześniej był spalony. Potem dwukrotnie groźnie uderzał 19-letni Kolumbijczyk Fernando Alejandro Fernandez Yanes i nasz bramkarz miał spore trudności ze sparowaniem futbolówki. Wreszcie w 41. minucie goście wykonywali rzut rożny, najwyżej wyskoczył 36-letni stoper z Brazylii Reinaldo Melão do Nascimento i strzelił na 2-2.
Kto chce piłkę?
Trener Szklarzewski widział, że z jego zespołu kompletnie zeszło powietrze, więc w przerwie dokonał aż trzech zmian. Kwestią dyskusyjną jest to, czy zdjął akurat najsłabszych na boisku, bo i efekt nie był powalający. Już po kwadransie drugiej połowy wpuszczony na plac nestor naszej drużyny Paweł Łochnicki krzyczał do kolegów: — Nie ma ruchu z przodu. Komu mamy zagrywać piłki?
Z kolei goście atakowali za sprawą wysokiego Marcosa Santany. W 48. minucie Brazylijczyk zbyt łatwo poradził sobie z naszą defensywą, ale trafił w poprzeczkę. W 75. minucie oddał zbyt lekki strzał wprost w Nosa.
Dopiero w ostatnim kwadransie bielszczanie znowu przypomnieli sobie, że w meczu z tak ograniczonym rywalem wypadałoby jednak poatakować. Łochnicki główkował nad poprzeczką po rogu Troca, a techniczne uderzenie z ostrego kąta Daniela Siemieniuka obronił doświadczony 33-letni bramkarz Krzysztof Myśliński.
Goście grali na czas, łapały też ich skurcze. W 90. minucie boisko opuścił zmęczony Kolumbijczyk Fernando Alejandro, a że sztab gości nie miał już zmiany, to Orzeł dogrywał mecz w dziesiątkę.
Tur atakował, ale jego bezradność podkreślona została wężykiem, gdy w końcówce wykonywaliśmy jeszcze rzut wolny na 25. metrze przed bramką rywali. Można było dorzucić, można było próbować strzelać, ale przekombinowaliśmy i zmarnowaliśmy tę ostatnią szansę na wygranie meczu.
REKLAMA
Retransmisja meczu:
Karty rozdają w Wasilkowie i w Zambrowie
W tabeli IV ligi pewnie prowadzi KS Wasilków, który dotychczas wygrywa wszystkie mecze. W piątek pokonał beniaminka z Turośni Kościelnej 3-2 (3-1), po trafianiach Jakuba Borysa, Jana Pawłowskiego i Wojciecha Kuriaty. W Turośniance zagrało czterech byłych piłkarzy Tura: obrońcy Mateusz Maliszewski i Adam Radecki w pełnym wymiarze czasowym, Patryk Niemczynowicz od 38. minuty, zaś strzelec jednego z goli dla gości Tomasz Dzierzgowski — całą drugą połowę.
Wiceliderem jest Olimpia Zambrów, która wygrała u siebie z Wissą Szczuczyn 3-0. Na trzecie miejsce wskoczyła Warmia Grajewo po zwycięstwie 3-2 w Krypnie z tamtejszą Krypnianką.
Z powodu złego stanu boiska w Wysokiem Mazowieckiem odwołano mecz czwartego w tabeli Ruchu ze Spartą Szepietowo. Po sobotnich meczach piąty jest bielski Tur z bilansem: 4 zwycięstw, 1 remisu i 2 porażek.
Bielsk Podlaski, 14.9.2024 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Orzeł Kolno 2-2 (2-2)
Bramki: 1-0 - 12' Stypułkowski (as. M. Bazylewski), 2-0 - 24' M. Bazylewski (as. Stypułkowski), 2-1 - 29' Taperek (gł.), 2-2 - 41' Reinaldo Melão (gł.).
Żółta kartka — Trzciński (Orzeł).
Sędziowali: Adrian Bazylewski (Bodaczki) oraz Piotr Ukalski (Białystok) i Łucja Majewska (Mikicin-Kolonia).
Tur: Nos — K. Kulikowski, Chmielewski (46' Łochnicki), Onacik, R. Kulikowski — M. Bazylewski (46' Gulewicz), Koc (46' Troc), A. Lewczuk, Popiołek (68' Siemieniuk) — Kacprowski, Stypułkowski.
Orzeł: Myśliński — Kosowski, Reinaldo Melão do Nascimento, Kacprzyk, Chojnowski (81' O. Adamiec) — Taperek (62' Banach), Trzciński, Fernando Alejandro Fernandez Yanes, W. Zadroga (65' Filipkowski) — Woronczenko (76' Domurat) — Marcos Paulo Santana Cavalcante.
(jan)