Czwartoligowy Tur pokonał w sobotę Czarnych Czarna Białostocka 2-0 (0-0). Oba gole zdobył grający tylko pół meczu nasz snajper Jan Kacprowski.
REKLAMA
Spotkanie z Czarnymi było z gatunku tych, które trzeba było wygrać. Goście przyjechali z sześcioma młodzieżowcami w wyjściowym składzie i kilkoma znaczącymi nazwiskami na ławce rezerwowej i trenerskiej. Faworytem jednak był Tur, bo Czarni w tym sezonie radzą sobie słabiutko.
Tymczasem wiemy, że rola faworyta wcale naszym piłkarzom nie leży, o czy przekonaliśmy się już w drugiej kolejce, gdy komplet punktów wywiózł z Bielska Hetman Tykocin.
CZYTAJ WIĘCEJ: Boisko już mamy, teraz czas odbudować drużynę. Tur — Hetman Tykocin 1-2
I tym razem znowu czekały nas spore "ciężary". Pierwsza połowa sobotniej rywalizacji była jak piłkarskie szachy, tylko na czwartoligowym poziomie. Oba zespoły wymieniały dużo podań na własnej połowie, a gdy już się przedostawały w strefę rywala, to traciły piłkę.
Z naszej strony strzałów z dystansu próbował Jakub Troc, a goście najbliżej zdobycia gola byli w 35. minucie, gdy testowany przed rokiem w Turze ówczesny najlepszy strzelec Promienia Mońki 30-letni Maciej Odyjewski trafił w poprzeczkę. Piłka miała zadziwiający tor lotu — mocno podkręcona poszybowała łukiem w górę i spadła na nasze spojenie.
REKLAMA
Potem znów strzałów z daleka próbowali Bartosz Gulewicz i Dawid Drozdowski, ale na posterunku byli obaj bramkarze: Filip Suchocki i odważny Damian Plisiuk.
Wejście smoka
Gra nie wyglądała zbyt obiecująco, więc w przerwie trener Tura Dariusz Szklarzewski dokonał istotnej zmiany. Na bok pomocy powędrował Marcin Bazylewski, a miejsce w ataku zajął Jan Kacprowski, który z powodu urazu nie mógł wybiegać całego meczu.
I faktycznie biegał niewiele, bo zwykle zostawał na desancie, gdy reszta zespołu broniła. Ale najważniejsze, że zrobił to, co do napastnika należało — strzelił dwa gole, które dały nam zwycięstwo.
Dwie minuty po wznowieniu gry, po kontrze rozpoczętej przez Andrzeja Lewczuka, szybką klepkę na połowie Czarnych rozegrali Łukasz Popiołek z Patrykiem Stypułkowskim. Łukasz dograł przed pole karne do Jaśka, ten piłkę skleił i przy asyście obrońcy kopnął po ziemi z szesnastu metrów. Futbolówka wpadła przy dalszym słupku do bramki 16-letniego Suchockiego i prowadziliśmy 1-0.
Kacprowski ożywił naszą grę w przodzie, bo gdy tylko miał okazję, to w swoim stylu oddawał strzały. Świetnie wyglądała akcja z 61. minuty, gdy rozkręcający się z minuty na minutę Stypułkowski minął w tańcu z piłką kilku rywali i wyłożył futbolówkę Jaśkowi, jednak jego uderzenie zablokowali obrońcy.
Dziura w środku
Mieliśmy jednego gola przewagi, ale też wyraźnie opadaliśmy z sił. Goście przegrywali, więc musieli zaatakować i znowu opanowali środek pola, który w tym sezonie jest chyba największą bolączką Tura. Lewczuk z Trocem dobrze zabezpieczają tyły, lecz brakuje nam kreatywnego zawodnika na "dziesiątce", który w ważnych momentach nie bałby się przytrzymać piłki w przodzie.
REKLAMA
Między 65. a 90. minutą goście skonstruowali co najmniej pięć groźnych akcji. Maciej Stolarewski strzelał technicznie z wolnego, ale obronił Plisiuk; Jan Chomko główkował tuż obok słupka, a Odyjewski nad poprzeczką; Damian Mingielewicz wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem, ale świetnie dysponowany Plisiuk paradą rodem ze szczypiorniaka obronił; wreszcie w 90. minucie znowu Odyjewski niewiele chybił z dystansu.
Skuteczność była jednak tego dnia po naszej stronie, a w zasadzie po stronie Kacprowskiego. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Lewczuk z rezerwowym Dawidem Kocem rozegrali piłkę w środku pola i podali na prawo do także świeżego na murawie Daniela Daniłowskiego. Wszechstronny Daniłko szybko zagrał prostopadłą piłkę do Jaśka, ten wygrał przebitkę z wychodzącym z bramki Suchockim i spokojnie skierował piłkę do pustej siatki.
Retransmisję meczu można obejrzeć na kanale youtube'owym bielskiego klubu.
Młodzi od Pepika
Wygraliśmy więc 2-0 dzięki skuteczności Kacprowskiego, który został bohaterem meczu i zasłużenie mógł dzieciom rozdawać autografy. Jednak nie zapominajmy też o roli naszej defensywy, która także spisała się na medal.
Plisiuka wspominaliśmy kilka razy, bo często ratował nam skórę. Ten niespełna 21-letni wychowanek Tura już od sześciu lat gra na czwartoligowym poziomie i udowadnia, że jest czołowym bramkarzem na Podlasiu. Jeśli tylko pozwolą mu na występy obowiązki zawodowe, to warto dawać mu szansę.
Spokojem i pewnym interwencjami imponowała też linia obrony Tura. Rywal nie był najsilniejszy, ale bracia Krystian i Rafał Kulikowscy byli jednymi z najjaśniejszych postaci tego pojedynku, bo nie dość, że zawsze w porę interweniowali, to też często podłączali się do akcji ofensywnych.
Nie można też pominąć gry pary naszych młodzieżowców na środku defensywy. 20-letni Damian Onacik i kompletny debiutant w IV lidze 16-letni Szymon Chmielewski ani razu nie popełnili większej gafy. Grali jak para starych ligowych wyjadaczy. Damian ma już spore doświadczenie ligowe, ale powracający po dwóch latach terminowania w zespołach juniorskich Varsovii Warszawa Szymon dopiero zaczyna swoją przygodę z piłką seniorską. I od razu udowadnia, że ma predyspozycje, by w IV lidze stać się znaczącą postacią.
Warto zauważyć, że to kolejny wychowanek szkółki Brylantu Bielsk Podlaski, który znakomicie startuje do dorosłego futbolu. I docenić pracę trenera Piotra Pawluczuka, spod którego skrzydeł wyszły już takie perełki obu dzisiejszych Turów, jak: Chmielewski (rocznik 2008), Damian Doliński (2008), Gulewicz (2007), Oskar Niewiński (2006), Paweł Popik (2008), Olaf Wysocki (2007) czy Kamil Zagrobski (2008). Chłopaki — trzymamy kciuki, byście w przyszłości zawojowali co najmniej III ligę. I to najlepiej z Turem!
REKLAMA
Czołówka tabeli IV ligi
1. KS Wasilków 18 (6-0-0) 28-4
2. Olimpia Zambrów 15 (5-0-1) 22-5
3. Ruch Wysokie Mazowieckie 15 (5-0-1) 19-6
4. Warmia Grajewo 12 (4-0-2) 30-8
5. Tur Bielsk Podlaski 12 (4-0-2) 12-8
6. MOSP Białystok 11 (3-2-1) 12-9
REKLAMA
Bielsk Podlaski, 7.9.2024 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Czarni Czarna Białostocka 2-0 (0-0)
Bramki: 47' (as. Popiołek) i 90'+2' (as. Daniłowski) Kacprowski.
Żółte kartki: A. Lewczuk, M. Bazylewski (Tur); Gliński, D. Drozdowski (Czarni).
Sędziowali: Dawid Deptuła (Ignatki) oraz Piotr Ukalski i Wiktor Pietroczuk (Białystok).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski, Chmielewski, Onacik, R. Kulikowski — Gulewicz (46' Kacprowski), Troc (87' Koc), A. Lewczuk, Popiołek (76' Wysocki) — Stypułkowski, M. Bazylewski (87' Daniłowski).
Czarni: F. Suchocki — Gołdowski (81' Mingielewicz), S. Małyszko (58' Dacenka), Gliński, D. Drozdowski, Szuchnicki — J. Chomko (75' Kosicki), Wynimko (64' Siwicki), Betko, Stolarewski — Odyjewski.
(jan)