Nie było pogromu w Wasilkowie, a drugą połowę nawet wygraliśmy, bo gola strzelił wracający do zespołu po półtorarocznej przerwie Patryk Stypułkowski. I to tyle pozytywów z sobotniego wyjazdu Tura na mecz IV ligi. Skończył się on zwycięstwem miejscowego KS-u 3-1.
REKLAMA
W przedsezonowym sparingu wygraliśmy w Wasilkowie 3-1. Jednak granie towarzyskie to nie rywalizacja mistrzowska. W lidze gospodarze nam się zrewanżowali wynikiem odwrotnym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tur zaczął letnie granie. Towarzysko pokonał wicemistrza podlaskiej IV ligi
Pierwsza połowa sobotniego meczu z KS-em była bolesna. Miejscowi nas zdeklasowali jak Ajax Amsterdam Jagiellonię w walce o Ligę Europy. Ustawiony defensywnie Tur miał trudność z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Napastnik Jan Kacprowski nie dostawał piłek, pięcioosobowa defensywa popełniała liczne błędy, a Michał Nos w bramce także jej nie pomagał. Więc gospodarze z tego korzystali i strzelali gole.
Oklaski dla gospodarzy
W 15. minucie świetnie dysponowany na lewej flance 25-letni Damian Toczydłowski wgrał piłkę po ziemi w nasze pole karne. Ta przeleciała równolegle wzdłuż bramki i nikt nie potrafił jej wybić. Za to dopadł do niej 19-letni wychowanek Wasilkowa Jakub Witkowski i z dziesięciu metrów mocno strzelił pod poprzeczkę.
Po kolejnych dziesięciu minutach było już 2-0. I znowu gol był równie ładny, jak kuriozalny. Piłkę wybił ograny w pierwszej i drugiej lidze 26-letni bramkarz Hubert Gostomski, starszy od niego o 6 lat superstrzelec z ekstraklasy Jan Pawłowski wystartował z własnej połowy, wyprzedził naszych obrońców i w pełnym biegu strzelił w okienko. Ręce same składały się do oklasków.
REKLAMA
Młody fanklub KS-u mógł szykować się do odpalenia rac w 38. minucie, gdy znów Pawłowski wykorzystał nieporadność naszej defensywy. Piłka wgrana w pole karne z rogu kotłowała się tam jakiś czas. Nos próbował ją łapać, ale do niej nie doskakiwał, obrońcy starali się ją wybić, ale też im to nie wychodziło. W końcu futbolówka wyleciała pod nogi Toczydłowskiemu, ten znowu wbił ją z lewej strony w nasze pole bramkowe, a tam najlepszy snajper gospodarzy z kilku metrów dopełnił formalności.
Stypułkowski do ataku
Przegrywaliśmy 0-3 i nie mieliśmy już czego bronić. W przerwie trener Dariusz Szklarzewski powrócił do ustawienia 1-4-4-2 przesuwając niewidocznego dotychczas Stypułkowskiego do ataku. I ponownie debiutujący w naszych barwach Patryk od razu złapał wiatr w żagle.
Już trzy minuty po przerwie wraz z Łukaszem Popiołkiem napędzili oni akcję Tura prawym skrzydłem, Łukasz dograł w pole karne, tam Kacprowski jej nie opanował, ale nadbiegł Patryk i mocnym uderzeniem pokonał Gostomskiego.
Wysoko prowadzący gospodarze nie musieli już atakować, ale przez kilka minut naprawdę byli zaskoczeni odważną grą Tura. Po dośrodkowaniu Stypułkowskiego piłka trafiła w poprzeczkę, Kacprowski strzelił głową tuż nad bramką, a po chwili uderzył niżej, ale futbolówkę na rzut rożny sparował Gostomski. Po rogu doświadczony bramkarz miejscowych musiał wykazać się przy kolejnych główkach naszych 20-letnich wychowanków: Marcina Bazylewskiego i Damiana Onacika.
Wszystkie te akcje przeprowadziliśmy między 48. a 53. minutą. To było dosłowne "pięć minut" Tura. Później szkoleniowcy obu zespołów wpuszczali na boisko rezerwowych, ale wiele to do gry nie wniosło. Pod koniec znowu zaatakował KS, ale goli już nie było.
REKLAMA
Nikt nie pada na kolana
Wasilkowianie wygrali więc 3-1 i było to już ich czwarte zwycięstwo w nowym sezonie. Nic dziwnego, że pewnie prowadzą w tabeli podlaskiej IV ligi z kompletem punktów. Po sobotnich meczach wyprzedzają Ruch Wysokie Mazowieckie, który pokonał u siebie Orła Kolno 1-0. Drużynę z Wysokiego przeskoczyć może jeszcze MOSP Białystok, jeśli w niedzielę wygra u siebie z Wissą Szczuczyn.
A Tur? Po trzech meczach ma trzy punkty i to zdobyte na inaugurację ze spadkowiczem z III ligi — Olimpią Zambrów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Na starcie sezonu Tur wyrwał zębami trzy punkty spadkowiczowi z trzeciej ligi
Teraz przed nami gry z Orlętami Czyżew (w środę 28 sierpnia o godzinie 18:00 na wyjeździe) i z Supraślanką Supraśl (w niedzielę 1 września o godzinie 11:00 w Bielsku). Łatwo nie będzie, bo tej jesieni nikt przed Turem na kolana nie padnie, ale walczyć trzeba. Nie jesteśmy aż tak słabi, żeby wlec się w ogonie tabeli.
Wasilków, 24.8.2024 — IV liga
KS Wasilków — Tur Bielsk Podlaski 3-1 (3-0)
Bramki: 1-0 - 15' Witkowski (as. Toczydłowski), 2-0 - 25' J. Pawłowski (as. Gostomski), 3-0 - 38' J. Pawłowski (as. Toczydłowski), 3-1 - 48' Stypułkowski (as. Popiołek).
Żółte kartki: Niedźwiecki (KS); Troc (Tur).
Sędziowali: Paweł Kostko (Białystok) oraz Dawid Kujawa (Ignatki) i Łukasz Samosiuk (Hajnówka).
KS: Gostomski — D. Wysocki, Niedźwiecki, Łupiński (69' Fronc), Dawidowicz — Watkiewicz (62' Dudziński) — Witkowski (76' J. Kobeszko), Bernacki (58' Hinz), Skibko (62' K. Chmielewski), Toczydłowski — J. Pawłowski.
Tur: Nos — Popiołek (69' Gulewicz), K. Kulikowski, Łochnicki, Onacik, R. Kulikowski (83' Tchórzewski) — Stypułkowski, Lewczuk (76' Koc), O. Wysocki (63' Troc), M. Bazylewski — Kacprowski (63' Siemieniuk).
(jan)
REKLAMA