Wakacyjny mecz w letnim upale rozegrali piłkarze Hetmana i Tura. Padło 11 goli, ale większość z nich to efekt kardynalnych błędów w defensywach obu zespołów, niż składnych akcji zakończonych strzałami. Ostatecznie gospodarze wygrali z bielszczanami 6-5 (6-1).
REKLAMA
Mantrę o nic nieznaczących wynikach sparingów oraz wybieganych jednostkach treningowych znamy na pamięć. Ale to nie jest standardowa sytuacja, gdy po 40 minutach gry z beniaminkiem własnej ligi przegrywa się już 0-6. A tak było w sobotę z naszym Turem.
Tur w roli Bociana
Oczywiście, tykocinianie to nie jest słabiak z okręgówki, który będzie uczył się czwartoligowego futbolu. Podopieczni trenera Tomasza Bernatowicza zaimponowali już w ubiegłym sezonie, gdy rozprawili się ze wszystkimi rywalami, przy czym prezentowali efektowny styl gry. Pisaliśmy zresztą o tym zapowiadając sobotni mecz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wymuszona zmiana planów. Sobotni sparing Tur zagra nie w Bielsku, a w Tykocinie
Wiosną Hetman łatwo rozprawił się z Bocianem Boćki, wygrywając na wyjeździe aż 6-0. W sobotę, w pierwszej połowie, w rolę Bociana wcielił się Tur. Gospodarze raz za razem uruchamiali swoich szybkich skrzydłowych, zagrywali kilkudziesięciometrowe crossy z dokładnością chirurga, a do tego dodawali sprytne podania prostopadłe.
Z kolei Tur wysoko wychodził w ataku pozycyjnym, ustawiał swoją linię obrony na połowie boiska, co skrzętnie wykorzystywali hetmańscy. W 19. i 22. minucie zagrywali długie piłki do swojego lidera — lewoskrzydłowego Rafała Maliszewskiego, a ten wyjeżdżał sam na sam z Marcinem Drozdowskim i go pokonywał.
W 37. i 40. minucie dwa gole strzelił 19-letni Igor Jastrzębski, dotychczas grający w hajnowskiej Puszczy. Za pierwszym razem efektowny prawoskrzydłowy także dostał podanie diagonalne na ponad 40 metrów i wpadł w pole karne, a za drugim — sam odebrał piłkę naszym zawodnikom przed bramką Tura.
Grę Igora w Puszczy opisywaliśmy dwa tygodnie temu, analizując postępy największych talentów z pobliskich klubów podlaskiej klasy okręgowej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Talenty z Bociek, Łap i... Białegostoku, czyli Pro Junior System w klasie okręgowej
W międzyczasie gole zdobyli też: Michał Dymek (efektowną "brazylijką") oraz Wojciech Moczulski (przebiegłszy z piłką połowę boiska w kontrataku). I tak w 40. minucie gry było 6-0 dla Hetmana...
Jedynym przebłyskiem Tura w pierwszej połowie była indywidualna akcja zdesperowanego Daniela Daniłowskiego, który w 41. minucie sam minął kilku obrońców, kopnął na bramkę gospodarzy, a źle ustawiony 16-letni bramkarz Maksymilian Klepacki przepuścił piłkę przy bliższym słupku.
REKLAMA
Młoda siła
Na usprawiedliwienie słabej gry bielszczanie mogli mieć dwa argumenty: "ciężkie nogi" po tygodniu treningów okresu przygotowawczego oraz brak dwóch podstawowych zawodników z trzecioligowym doświadczeniem: Mateusza Jambrzyckiego i Andrzeja Kosińskiego.
W przerwie trener Bernatowicz przeprowadził osiem zmian w swoim zespole i gra Hetmana siadła. Nowy szkoleniowiec Tura Dariusz Szklarzewski pozostawił ten sam skład, tylko dokonał pewnych rotacji: Marcin Bazylewski przeszedł na prawe skrzydło, Daniłowski zajął miejsce na lewej flance, a Łukasz Popiołek powędrował do ataku.
Drugiego gola Turowi podarował jednak rezerwowy bramkarz Hetmana, który w 52. minucie sfaulował we własnym polu karnym naszego testowanego napastnika Macieja Odyjewskiego, a karnego zamienił na gola Jacek Dzienis.
Ataki bielszczan nabrały rumieńców wtedy, gdy na boisku zaczęli pojawiać się nasi młodzieżowcy. W 71. minucie błąd miejscowych obrońców wykorzystał dobrze wyszkolony technicznie Dawid Nowakowski. Złożył się do efektownej przewrotki i posłał piłkę pod poprzeczkę. Zaś w 82. minucie, w tłoku przed bramką Hetmana, najsprytniej zachował się Bartosz Gulewicz i trafił w okienko miejscowych.
Ciężkie nogi
W drugiej połowie Hetman nie istniał do tego stopnia, że 17-letni rezerwowy bramkarz Tura Paweł Selwesiuk praktycznie nie miał okazji do interwencji. W doliczonym czasie gry Jakub Troc dośrodkował z rzutu wolnego, do piłki dopadł Dzienis i mocnym strzałem zdobył piątego gola dla bielszczan.
Ale to było za mało, by chociaż doprowadzić do remisu i ostatecznie ten szalony, letni sparing zakończył się niezwykłym wynikiem 6-5 dla beniaminka IV ligi.
W tym tygodniu bielskich piłkarzy czeka kolejna seria intensywnych treningów, więc nie zdziwmy się, jeśli za tydzień znów nogi będą mieli ciężkie. Kolejne towarzyskie granie czeka ich w sobotę (22 lipca), gdy podejmą silnego trzecioligowca z grupy "krakowsko-lubelskiej" — Podlasie Biała Podlaska. Godzinę i dokładne miejsce rozegrania spotkania nasz klub ogłosi w nadchodzącym tygodniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pracowite lato czeka Tura i Pioniera. Prezentujemy plan sparingów
Tykocin, 15.7.2023 — m. tow.
Hetman Tykocin — Tur Bielsk Podlaski 6-5 (6-1)
Bramki: 1-0 - 19' R. Maliszewski, 2-0 - 22' R. Maliszewski, 3-0 - 23' Michał Dymek, 4-0 - 31' Moczulski, 5-0 - 37' I. Jastrzębski, 6-0 - 40' I. Jastrzębski, 6-1 - 41' Daniłowski, 6-2 - 53' Dzienis (k.), 6-3 - 71' Nowakowski, 6-4 - 82' Gulewicz, 6-5 - 90'+1' Dzienis.
Tur: Drozdowski (69' Selwesiuk) — K. Kulikowski, Dzienis, Onacik, R. Kulikowski (61' Tchórzewski) — Popiołek (81' Wysocki), Łochnicki (65' Popik), Niemczynowicz (80' Gulewicz), M. Bazylewski (58' Troc) — Daniłowski (57' Nowakowski), Odyjewski (70' Dolina Sulima).
(jan)