Znowu zatrzymaliśmy ŁKS! Co prawda piłkarzom Tura tym razem nie udało się kontynuować wspaniałej passy i po raz trzeci z rzędu wygrać meczu na własnym boisku z łomżanami, ale bezbramkowy remis to też dobry wynik.
REKLAMA
Choćby dlatego, że łomżanie to od lat zamożna i mocna personalnie drużyna, o czym szerzej pisaliśmy w zapowiedzi niedzielnego meczu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
IV liga nabiera rozpędu. Dziś Tur zagra z ŁKS-em, a wczoraj Wigry wskoczyły na podium
Co prawda w formie zaprezentowanej w Bielsku ŁKS-owi daleko jest do siły, jaką przed rokiem prezentowała Olimpia Zambrów, ale widać, że pojedynczy zawodnicy tego klubu mają spore umiejętności. Tyle, że nie jest to jeszcze sprawnie działająca maszyna. Co ciekawe, sam łomżyński klub przyjął remis z Turem z zadowoleniem.
- Klątwa Bielska odczarowana. Wracamy z cennym punktem - poinformował swoich kibiców na profilu facebookowym.
Ale o ŁKS niech się martwią kibice z Łomży. My spójrzmy na to, jak grał Tur.
Z Turem w sercu
Trener Paweł Bierżyn musiał sięgnąć w głębię ławki rezerwowych, by skompletować kadrę na dzisiejszy mecz. Wypadła mu cała linia ataku, bo Karol Kosiński nie może grać z powodu choroby, a Patryk Niemczynowicz pauzował za czwartą żółtą kartkę. Z kolei z tyłu zabrakło młodzieżowca Damiana Onacika, który w poprzednim ligowym meczu został ukarany czerwoną kartką za faul taktyczny.
Szkoleniowiec powołał więc kolejnych wychowanków, którzy mają Tura w sercu. W wyjściowym składzie pojawili się m.in. 36-letni grający prezes Karol Car na środku obrony, Daniel Daniłowski i Michał Walczuk na pozycjach dziewięć i dziesięć, a pierwszym zmiennikiem w ofensywie okazał się Łukasz Popiołek.
Gdyby jeszcze rok czy dwa lata temu ktoś powiedział, że ta czwórka będzie stanowiła o sile Tura w IV lidze, to życzliwie popukalibyśmy się w czoło. Każdy z nich miał bowiem spore przerwy w przygodzie z piłką, trwające od kilku miesięcy do nawet kilku lat. A tu proszę — wchodzą na murawę i stanowią zaporę nie do przejścia dla międzynarodowego zaciągu zawodowców z Łomży. Brawo!
Kibice z Warszawy
Początkowe minuty starcia Tura z ŁKS-em były nawet bogatsze w ataki miejscowych. Białoruski bramkarz 20-letni Iwan Cimaszkou dość "elektrycznie" interweniował po naszych dośrodkowaniach, czy po główce Daniłowskiego. Z czasem jednak więcej pracy miał golkiper Tura 17-letni Mateusz Danielczyk.
W 25. minucie Łukasz Świderski huknął z dystansu i trafił w nasz słupek. W 31. minucie Wiktor Walczak strzelał w tłoku w polu karnym, ale Mateusz obronił. W odpowiedzi Walczuk technicznie uderzył z prawie 30 metrów, piłka leciała w okienko, ale Cimaszkou wybił ją na rzut rożny.
W 35. minucie na boisku "zagotowało się" po zbyt ostrej interwencji naszego młodzieżowca Marcina Bazylewskiego. Zawodnicy obu drużyn trochę się poprzepychali, powiedzieli sobie kilka ostrych słów, a sędzia Mariusz Chrzanowski rozdał im trzy "kwity" i do końca meczu grano już grzecznie.
Podobnie było na trybunach, gdzie tym razem nie pojawiły się zorganizowane grupy, chociaż klatka gości była na ich przyjazd przygotowana. Ciekawostką był fakt, że Tura głośno dopingowała grupa kibiców z Warszawy, którzy odwiedzili Bielsk z przyjacielską wizytą.
REKLAMA
Gwiazdy z Ameryki
Po zmianie stron tempo gry trochę spadło, a goście próbowali przechylić szalę zwycięstwa za pomocą akcji indywidualnych. Sporo zamieszania w naszych szeregach robił nowy w ŁKS-ie 28-letni Brazylijczyk Luís Felipe Silva da Silva, który często atakował skrzydłami i ustawiał się do kontr przy naszych stałych fragmentach gry. Tak było w 69. minucie, gdy "Lipe" przemknął z piłką przez ponad połowę boiska, ale strzelił po ziemi zbyt lekko i Danielczyk obronił. Sześć minut później znowu doszło do pojedynku tych dwóch zawodników i znowu górą był nasz bramkarz.
Na lewej obronie ŁKS-u zagrał 25-letni Tiago Imanol Ruiz Díaz, były młodzieżowy reprezentant Argentyny. Zawodnik, który grywał m.in. w Boliwii i Meksyku, nie zapisał się w pamięci kibiców żadnymi wybitnymi zagraniami. Znacznie większą rolę w defensywie łomżan odgrywał 34-letni Brazylijczyk Reinaldo Melão do Nascimento, który kierował grą całej formacji.
W zespole Tura warto wyróżnić spokojnie interweniującego bramkarza. Danielczyk efektownie złapał jedną ręką piłkę po strzale Walczaka, a po uderzeniu Mateusza Michasiewicza pomógł mu Jacek Dzienis, który przyjął mocną piłkę na klatkę piersiową.
W końcówce zmęczeni piłkarze Tura (w środę rozgrywali mecz pucharowy w Białymstoku z Piastem i wygrali 2-1 -> CZYTAJ WIĘCEJ) zostawiali sporą dziurę w środku pola i piłka latała spod bramki pod bramkę. Jednak żadna z drużyn nie potrafiła postawić "kropki nad i" i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
REKLAMA
REKLAMA
Gdzie dwóch się bije
Teraz Tura czeka kolejne bardzo trudne wyzwanie — wyjazd do Wysokiego Mazowieckiego. Mecz został zaplanowany nietypowo na najbliższy czwartek (6 kwietnia) o godzinie 17:00.
Ruch ma być może nieco mniej gwiazd od ŁKS-u, ale jego kadra jest lepiej zbilansowana i stanowi mocniejszy kolektyw. Grający trener Kamil Jackiewicz zbyt wiele nie eksperymentuje, tylko od dwóch lat zgrywa ze sobą tych kilkunastu zawodników, których ma do dyspozycji. A że są to piłkarze o sporych umiejętnościach, to Ruch pnie się w górę tabeli.
Kto wie, czy w perspektywie całej rundy wiosennej, to właśnie drużyna z Wysokiego nie pogodzi w walce o trzecią ligę "hegemonów" z Łomży i Suwałk?
Bielsk Podlaski, 2.4.2023 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — ŁKS Łomża 0-0
Żółte kartki: Walczuk, M. Bazylewski, Dzienis, A. Kosiński (Tur); Reinaldo Melão (ŁKS).
Sędziowali: Mariusz Chrzanowski (Białystok) oraz Marcin Adamski (Zaścianki) i Szymon Szymajda (Białystok).
Tur: Danielczyk — K. Kulikowski, Car, Dzienis, A. Kosiński — A. Lewczuk, Łochnicki — Jambrzycki, Walczuk (80' Koc), M. Bazylewski (82' Popiołek) — Daniłowski (85' R. Kulikowski).
ŁKS: Cimaszkou — Kamienowski (71' Ziemak), Reinaldo Melão, Dobrowolski, Tiago Imanol Ruiz Díaz — Michasiewicz, Walczak — Świderski (82' Żebrowski), P. Sokołowski, Luís Felipe Silva da Silva (78' Bednarek) — Zawistowski.
REKLAMA
REKLAMA
Czołówka tabeli podlaskiej IV ligi po 21 kolejkach:
1. ŁKS Łomża 47 21 (15-2-4)
2. Ruch Wysokie Mazowieckie 46 20 (15-1-4)
3. Wigry Suwałki 43 21 (13-4-4)
4. Tur Bielsk Podlaski 43 20 (13-4-3)
5. Wissa Szczuczyn 40 20 (13-1-6)
6. KS Wasilków 38 21 (11-5-5)
7. Sparta Szepietowo 37 21 (11-4-6)
8. Promień Mońki 36 21 (11-3-7)
Zdjęcia z meczu:
(jan)