- Złożyłem odwołanie od decyzji wojewody dotyczącej wygaszenia mojego mandatu radnego - mówi Krzysztof Prześniak radny miejski z Brańska. - Nie zgadzam się z tą decyzją.
REKLAMA
radny zwrócił uwagę, że wojewoda, ani jego służby nie kontaktowały się z nim, by wyjaśnić sprawę lub poznać jego stanowisko, a arbitralnie wydały stanowisko. NIe jest to jednak zaskoczeniem, w takich sprawach odpowiednie służby analizują sytuację na podstawie dokumentów i wydają decyzję. Do przepisów podchodzą literalnie.
Przypomnijmy, że powodem jest fakt, iż Krzysztof Prześniak zasiada w zarządzie firmy, która sprzedawała urzędowi miasta węgiel. Przepisy tego zabraniają, bo w ich myśl może w takich sytuacjach dochodzić do konfliktu interesów.
Zdaniem radnego jednak cała sprawa ma podtekst polityczny. Jak twierdzi, burmistrz złożył odpowiednie zgłoszenie, gdy na sesjach zaczął zadawać niewygodne pytania.
- Pytanie czemu nie wcześniej, przecież od jakiegoś czasu sprzedawaliśmy miastu węgiel - mówi. - Podobnie było też w poprzednich kadencjach, gdy byłem radnym.
Prześniak do obecnej rady dołączył w czasie kadencji, po wyborach uzupełniających
Jak podkreśla, na sprzedaży węgla miastu jego spółka kokosów nie zarabiała. Wręcz przeciwnie, to miasto na tym korzystało.
- Miasto kupując od nas zaoszczędziło co najmniej 100-150 tys. zł - mówi. - A przede wszystkim, gdy w miejskich kotłowniach brakowało już opału i brakowało go na rynku, my zapewniliśmy dostawy i to jeszcze w cenach nieuwzględniających podwyżek. O czerpaniu korzyści nie ma więc mowy. Przedstawialiśmy po prostu najtańszą ofertę. Zresztą miasto samo zgłaszało się do nas.
...I właśnie zdaniem radnego. Miasto też nie powinno od jego firmy kupować, skoro zdaniem burmistrza zachodzi tu konflikt interesów.
Dodał, że znalazł przepisy, które i tego zabraniają, ale z drugiej strony jego zdaniem są wyroki sądu, które w sytuacjach takich jak jego, stwierdzały, ze radnego mandatu nie należy pozbawiać.
- Tym bardziej że te ostatnie zakupy węgla były w wyjątkowej sytuacji kryzysu wywołanego przez Covid i wojnę - mówi radny.
Wniosek o odwołanie radnego pojawił się, zaraz po tym jak wyszedł on ze szpitala po bardzo ciężkim przechorowaniu koronawirusa.
Ostatecznie sprawę rozstrzygnie sąd, który zdecyduje czy uznać argumentację radnego, czy trzymać się literalnych zapisów prawa i przyznać rację wojewodzie.
Droga sądowa jest jednak długa i jak już kilkakrotnie pisaliśmy, prawomocny wyrok, jakikolwiek by nie był, prawdopodobnie i tak nie zapadnie przed wiosennymi wyborami.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wojewoda w sprawie radnego Prześniaka z Brańska: Albo odwoła go rada, albo ja to zrobię
(azda)