Według decyzji o warunkach zabudowy dla terenu byłej Spółdzielni Inwalidów mogą powstać tam dwa bloki mieszkalne z parkingiem podziemnym i lokalami handlowo-usługowymi na parterze.
REKLAMA
Warunki zabudowy określają wymogi i ograniczenia dla budowy budynków na danym terenie. Miasto dla właścicieli opisywanych terenów wydało je latem ubiegłego roku. Na ich podstawie inwestor może złożyć w starostwie wniosek o pozwolenie na budowę. No i złożył kilka miesięcy temu.
Wniosek dotyczy jednak tylko jednego bloku. Prawdopodobnie inwestor podjął decyzję, by całe przedsięwzięcie realizować etapami. Najpierw zbudować i sprzedać lokale w jednym bloku, później budować kolejny.
Ten pierwszy ma powstać od strony rynku. Tuż za ciągiem sklepów, w których mieści się ogrodniczy, sklep rybny, drobiowy, sklep z pieczywem i odzieżą. Ten budynek ma innych właścicieli i planowana inwestycja go nie obejmuje.
W ramach budowy bloku rozebrane zostaną stare zakłady produkcyjne spółdzielni inwalidów, a także budynki właściwie budki przy rynku, w których mieści się lokal sprzedający kebaby i kantor. Te obiekty leżą bowiem w obrębie nieruchomości należących do nowych właścicieli byłej spółdzielni inwalidów. Prowadzący działalność w tych lokalach już otrzymali wezwania do ich opuszczenia.
Starostwo pozwolenia na budowę jeszcze nie wydało, wniosek jest procedowany. Procedury trwają, bo inwestycja ma wielu sąsiadów, którzy mają prawo mieć uwagi do inwestycji, musi też uwzględniać istniejące instalacje przechodzące przez i w pobliżu planowanej budowy. Wszystko to wymaga ustaleń, zgód, czasem modyfikacji projektu i jakiegoś kompromisu.
Jak się dowiedzieliśmy, wszystkie ustalenia, zgody i poprawki zostały już zebrane i naniesione, więc starostwo już niedługo powinno na wniosek odpowiedzieć.
REKLAMA
Zgodnie z warunkami zabudowy bloki mają mieć maksymalnie 19 metrów wysokości, parter, użytkową piwnicę oraz parking podziemny. 19 metrów, to "mniej więcej" wysokość typowych w Bielsku bloków, na wyższe nie zgodziłby się konserwator zabytków. Teren ten leży bowiem w strefie ochrony konserwatorskiej.
Inwestycja obejmuje zburzenie zakładów produkcyjnych, ale nie budynku administracyjnego dawnej spółdzielni, w którym mieści się m.in. lokal gastronomiczny i różnego rodzaju biura.
Wjazd na teren przyszłego bloku, a właściwie dwa wjazdy będą umiejscowione od ul. Dąbrowskiego. Na parterze od strony rynku, będą znajdować się lokale usługowe i sklepy. Wszystko wskazuje na to, że będzie można do nich dojść bezpośrednio z rynku. Na poziomie wydawania warunków zabudowy miasto nie wyraziło zgody na zmianę układu komunikacyjnego wokół targowiska.
W warunkach zabudowy pojawił się wymóg, by liczba miejsc parkingowych przypisanych do bloku była co najmniej równa liczbie mieszkań. Zaznaczono także, że dodatkowe miejsca parkingowe powinny być wyznaczone dla lokali handlowo -usługowych. Oczywiście wśród nich mają także być uwzględnione miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych.
Nowe bloki będą podłączone do sieci ciepłowniczej MPEC, której nitkę budowano całkiem niedawno właśnie w tym miejscu. Już podłączono do niej między innymi bloki przy ul. Żwirki i Wigury.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bielski MPEC sprzedaje mniej ciepła, ale zarabia na nim całkiem nieźle. Buduje też nową sieć
(azda)