Od wczoraj uchodźcy z Ukrainy mogą wyrobić w Polsce dokumenty i otrzymać numer PESEL. Co ciekawe w urzędzie nie ma wielkich kolejek. Przed drzwiami stoi raptem kilka osób. Kolejki są za to do fotografa.
Numer PESEL jest niezbędny do otrzymania wszelkich świadczeń typu, 500 plus, lub jednorazowa zapomoga, wiec wyrobić go trzeba. Jak się dowiedzieliśmy, z wnioskiem o wydanie numeru do bielskiego urzędu tylko wczoraj zgłosiło się około 50 osób.
Aby otrzymać taki numer, wymagane jest jednak zdjęcie dowodowe i numer telefonu najlepiej polski. Zdjęcie oczywiście do dokumentu, a telefon jest po to, by móc autoryzować składanie wniosków przez interenet.
No i wyszło, że samo składanie wniosków w urzędzie nie tworzy kolejek (przynajmniej na razie), ale u fotografów są już całkiem spore.
Bielsk Podlaski jako jeden z nielicznych samorządów pokrywa koszty wykonania zdjęcia. Magistrat podpisał umowę z dwoma bielskimi zakładami fotograficznymi (Danileccy i Zawadzcy), które za wykonanie zdjęcia uchodźcom wystawiają rachunek miastu.
Podobnie robią już inne gminy
- Przyjeżdżają do nas całe autobusy po kilkadziesiąt osób. Praktycznie nie mamy czasu robić nic innego, tylko zdjęcia do dowodu - mówi Kamil Zawadzki, z zakąłdu fotograficznego na przeciw ratusza.
Z punktu widzenia uchodźców jest to spora oszczędność. Takie zdjęcie kosztuje około 50 zł, jeśli rodzina liczy trzy osoby to już 150. Jeśli cztery, to 200. Miasto wynegocjowało, że za fotografie dowodowe uchodźców płaci po 30 zł.
Magistrat liczy, iż koszty te zostaną zwrócone przez wojewodę, zresztą podobnie jak inne ponoszone na pomoc uchodźcom. Na razie wojewoda czy rząd bezpośredniej pomocy uchodźcom nie udzielają, robią to samorządy i organizacje pozarządowe. W Bielsku są to Związek Ukraińców Podlasia i Hufiec ZHP.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(azda)