Daniel Jakubowicz jest bielszczaninem. Ma 23 lata. To on złapał jeżozwierza i zamknął go w piwnicy na plebanii koło bazyliki w Bielsku Podlaskim.
A zaczęło się od tego, że w nocy z niedzieli na poniedziałek siedział ze znajomymi na ławkach przy pomniku Jana Pawła II obok bazyliki w Bielsku Podlaskim.
- W pewnym momencie kolega, również Daniel, zauważył jeżozwierza - opowiada nasz rozmówca. - Najpierw myślałem, że mamy halucynacje, ale później przypomniałem sobie artykuł na waszym portalu. Przypomniałem sobie też, że napisaliście, co najlepiej zrobić, żeby temu zwierzęciu pomóc. Zgodnie z instrukcją spróbowałem, jeżozwierza zagonić na jakieś podwórko. Pobiegł akurat na teren plebanii i tam uciekł do piwnicy, akurat była otwarta. Zamknąłem go tam i zadzwoniłem na 112.
CZYTAJ WIĘCEJ:
W centrum Bielska Podlaskiego grasuje jeżozwierz [WIDEO]
Tam w dyspozytorni (ta jest w Białymstoku) najpierw nie chcieli uwierzyć w informację o złapanym jeżozwierzu. Gdy jednak pana Daniela połączono ze strażą w Bielsku, to już poszło łatwiej. Strażacy wiedzieli już o egzotycznym zwierzęciu grasującym w Bielsku.
- Jeden ze strażaków przyjechał na miejsce. Sam był w szoku. Weszliśmy razem do piwnicy, wówczas zrobiłem zdjęcie jeżozwierza, gdy siedział pod kredensem - opowiada Daniel Jakubowicz.
Udało mu się też nagrać ten filmik:
Następnego dnia po zwierzaka przyjechały panie z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Białegostoku. Gdy próbowały złapać jeżozwierza, ten zaczął do nich strzelać kolcami. Jedna z pań wyszła z piwnicy z nogą całą we krwi. Jak opisywała jej koleżanka, w pewnym momencie noga ta wyglądała jak kaktus, tyle było powbijanych w nią kolców jeżozwierza.
Egzotyczne zwierze zostało jednak zapakowane do transportera i trafiło pod fachową opiekę. TOZ szuka jego właściciela.
- Gdy ja goniłem jeżozwierza, to też do mnie strzelał kolcami, ale nie podchodziłem tak blisko, wiec krzywdy mi nie zrobił - opowiada "pogromca" jeżozwierza.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(bisu)