Wokół pomocy, jaką mają otrzymać rolnicy poszkodowani w związku z upadłością Bielmleku powstało zamieszanie. Wnioski o refundację brakujących udziałów oraz zwrot pieniędzy za mleko przyjmują oddziały Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nikt, łącznie z pracownikami ARiMR, nie wie, jak należy wnioski te wypełnić.
- Jako załącznik do wniosku o refundację brakujących udziałów jest formularz dotyczący pomocy de minimis - mówi nasza Czytelniczka, która w imieniu swojej rodziny składała taki wniosek. - Nie bardzo wiedziałam jak go wypełnić, ale zrobiłam to tak, jak mi się wydawało, że powinno się go wypełnić. Gdy oddawałam go w ARiMR, pani się zdziwiła, że jest wypełniony. Później dowiedziałam się, że większość osób po prostu wypełnia trzystronicowy wniosek, a siedem stron formularza de minimis oddaje puste. Nie mam zielonego pojęcia czy ja zrobiłam to dobrze.
Pani w okienku też nie potrafiła tego ocenić, po prostu wniosek przyjęła.
Ogólnie ten formularz nie bardzo pasuje do wniosku rolników. Taki sam składany jest m.in. przy ubieganiu się o różne inne rodzaje wsparcia, czy to dla bezrobotnych, czy dla firm. Wymienia się w nim różne rodzaje wsparcia, jakie otrzymało się wcześniej, ale oczywiście w ramach konkretnych rubryk.
Jeszcze większe zamieszanie jest przy wnioskach o zwrot pieniędzy za mleko, które spółdzielnia Bielmlek od rolników przyjęła, ale za nie nie zapłaciła.
Rolnicy mogą liczyć na zwrot 80 proc. niezapłaconej przez spółdzielnię kwoty. Ale tu pojawiają się komplikacje, bo zaległości ze strony spółdzielni muszą jakoś udokumentować. Jeśli zaległości te zgłosili jako wierzytelność, mają odpowiedni dokument. W przeciwnym razie mają tylko nieopłacone faktury, które nie wystarczą, by udowodnić, ile spółdzielnia rolnikowi zalega. Szczególnie że u większości rolników faktury te są niekompletne. Według wytycznych ARiMR, rolnicy muszą zgłaszać się do spółdzielni po odpowiednie zaświadczenia. Te dotyczą nie tylko nieopłaconych kwot za mleko, ale także wysokości opłat, jakie spółdzielnia płaciła rolnikowi w ostatnich kilku latach.
Skomplikowane?
Sytuację ułatwia fakt, że syndyk ustalił bezpośrednio z ARiMR dokładną treść zaświadczenia i już je przygotowuje dla wszystkich rolników.
- W zaświadczeniu tym będą uwzględnione faktury z trzech ostatnich lat, żeby agencja mogła wyliczyć utracony przez rolników dochód - wyjaśnia Józef Gliński, syndyk masy upadłości SM Bielmlek. - Jest to mnóstwo dokumentów dla każdego rolnika, ale pracownice już to przygotowują i rolnicy będą mogli stosowne zaświadczenia odbierać już od poniedziałku.
Są to dokładnie takie zaświadczenia, jakich wymaga ARiMR. Rolnik ma potrzeby tłumaczyć, co w nich ma się znaleźć, wystarczy , ze zaswiadczenie odbierze i wraz z wnioskiem o zwrot zaległych pieniędzy za mleko zaniesie do ARiMR.
Przypomnijmy, że rozporządzenie o wsparciu dla rolników poszkodowanych w wyniku upadłości spółdzielni mleczarskiej Bielmlek weszło w życie 1 sierpnia. Rolnicy mają czas do 15 sierpnia, by złożyć odpowiednie wnioski o otrzymanie tego wsparcie w ARiMR.
Formularze tych wniosków pojawiły się dopiero 2 sierpnia. Są one dostępne w oddziałach ARiMR, na stronie internetowej agencji, można je także złożyć za pośrednictwem internetowej platformy ePUAP.
Pracownicy agencji, przynajmniej znaczna ich część, do dziś nie są pewni, jak należy wypełnić prawidłowo wniosek i niestety rolnicy nie mogą liczyć na ich pomoc. Mimo to ze składaniem wniosków lepiej nie czekać, bo termin 15 sierpnia jest nieprzekraczalny. No, chyba że ze względu na komplikacje zostanie jednak wydłużony.
Zgodnie z rozporządzeniem rolnicy mogą liczyć na rekompensatę za wyrównanie udziałów, ale tylko do kwoty 40 tys. zł oraz zwrot pieniędzy za niezapłacone mleko w wysokości 80 proc. zaległej kwoty.
Rekompensata udziałów wypłacana będzie na konto rolnika, a on będzie musiał ją przekazać syndykowi. Potwierdzenie zapłaty wyrównania udziałów rolnik musi do połowy października dostarczyć do ARiMR. Rolnicy, których niewpłacone udziały przekraczają kwotę 40 tys. zł - takich jest 93 - pozostałą kwotę muszą zapłacić z własnej kieszeni. Ta pozostała kwota to mniej niż 10 tys. zł, bo całość udziałów opiewa na 50 tys. zł, a rolnik będący członkiem spółdzielni, oddając mleko nawet w niewielkich ilościach, część udziałów musiał już spłacić. Na ich poczet był potrącany procent od wartości mleka.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(bisu)