Granie meczów ligowych co trzy dni to dla bielskiego Tura zbyt wielki wysiłek. Po wyczerpującej walce w środę w Turośni, zakończonej remisem 1-1, w sobotę nasi piłkarze polegli na własnym boisku z KS-em Michałowo 3-4 (1-1).
REKLAMA
Starsi zawodnicy byli zmęczeni, młodsi zagrali po dziecięcemu. Zabrakło nam skuteczności, by wykorzystać mnogość okazji strzeleckich, za to nasza defensywa tym razem nie miała swojego dnia, z czego skrzętnie korzystali goście.
- To niewiarygodne, jak można było przegrać ten mecz — komentowali wychodzący już po zmroku ze stadionu kibice.
I martwili się, że Tur bawi się w Janosika, bo łatwiej mu się gra z ligowymi mocarzami, niż ze słabeuszami.
Szybko poszło
Więc zacznijmy może nieco lżej, bo garścią ciekawostek. Kto spóźnił się na ten mecz dwie minuty, ten nie zobaczył dwóch goli. Bo obie drużyny pokonały bramkarzy rywali już w pierwszej swojej akcji! I w drugiej minucie był remis 1-1.
REKLAMA
Z kolei kto się znudził (chociaż czy byli tacy?) i wyszedł dwie minuty przed końcem nominalnego czasu gry, ten... także nie zobaczył dwóch bramek. W 88. minucie Tur jeszcze prowadził 3-2, a mimo to potrafił ten mecz przegrać...
Grały zespoły z Bielska i Michałowa, a większość goli strzelili byli zawodnicy Pogoni Łapy. I to oni nakręcali ataki swoich drużyn. Tura prowadził do boju pracowity Patryk Stypułkowski, a popłoch wśród naszych obrońców siał potężny Łukasz Roszkowski, nominalnie ustawiony na prawej pomocy, a potem częściej grający w linii ataku. Patryk i Łukasz po dwa razy pokonywali bramkarzy przeciwników. Tyle, że ten drugi w doliczonym czasie gry ustalił zwycięski dla swojej drużyny wynik meczu.
Pewna Magda
Po raz pierwszy w roli głównego arbitra ligowego meczu Tura wystąpiła Magdalena Ostrowska. Kibicom zespołów z Bielska i Michałowa lepiej znana pod panieńskim nazwiskiem Makarska. Przed dekadą Magda była czołową zawodniczką drużyn kobiecych KS-u i Tura. W sezonie 2014/15 walnie przyczyniła się do naszego triumfu w podlaskiej III lidze, a rok później była podporą bielskiego zespołu w makroregionalnych rozgrywkach II ligi kobiet.
W sobotę jej pracę w roli arbitra oglądał były trener naszych dziewczyn podkom. Robert Rogowski. I Magda spisała się bardzo dobrze. Była spokojna i pewna swoich decyzji, pozwalała obu zespołom na twardą grę i nikogo nie ukarała nawet żółtym kartonikiem. A że lepiej z tego skorzystali goście, to już brawa dla nich.
Meczowi towarzyszyło stoisko Stowarzyszenia Bielskie Babeczki, które sprzedawało m.in. popcorn i watę cukrową. Dochód ze sprzedaży został przeznaczony na rzecz powodzian. Chętni mogli przynosić też dary, które klub przekaże na zbiórkę.
REKLAMA
Brazylijka Rafała
To jeszcze przez chwilę niech będzie przyjemnie. Jak padały gole dla Tura? W 2. minucie ruszyliśmy prawym skrzydłem, Jan Kacprowski wypuścił w pole karne Stypułkowskiego, a ten załadował pod poprzeczkę.
W 58. minucie goście mieli pretensje do Magdy o to, że nie podyktowała dla nich wolnego, a puściła grę i to my mieliśmy rożny. Krótko rozegrali go Olaf Wysocki z Jaśkiem, Cypisek dośrodkował na dalszy słupek, a pikę opanował Stypułek. Zakręcił obrońcą i mocno uderzył pod poprzeczkę.
Najładniejszego gola zdobył nasz lewy obrońca Rafał Kulikowski. Była 70. minuta, gdy znowu Wysocki wykonywał rzut rożny. Obrońcy Michałowa wybili piłkę za pole karne, a tam Rafał na dwa kontakty huknął na bramkę. Piłka przeleciała nad 19-letnim bramkarzem Jakubem Kondrusiewiczem, odbiła się od poprzeczki i taka efektowna "brazylijka" dała nam prowadzenie 3-2.
Więc trzy strzeliliśmy, mogliśmy pięć następnych, ale zabrakło precyzji, dokładności, a pewnie też pauzującego za czerwony kartonik w meczu w Turośni Marcina Bazylewskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tur kończył mecz w dziesiątkę, ale mało brakowało, by pokonał papierowego faworyta
Dziurawa obrona
Niestety bilans zysków i strat okazał się dla nas niekorzystny, bo goście aż czterokrotnie pokonali także niemającego najlepszego dnia Damiana Plisiuka. Niestety, sporo błędów robiliśmy w linii obrony, a bez problemu wykorzystywali to: sprytny i dynamiczny Kacper Szadłowski oraz silny Roszkowski.
REKLAMA
Już w 1. minucie piłkę temu pierwszemu niechcący wyłożył Paweł Łochnicki, a napastnik KS-u pomknął na naszą bramkę i pokonał Plisiuka. W 66. minucie podobny błąd przytrafił nam się w środku pola. Tym razem to dostający swoją szansę w IV lidze 16-letni Paweł Popik tak niefortunnie zagrywał do swoich obrońców, że piłkę przejął Roszkowski, wyprzedził wszystkich naszych zawodników, strzelił, Damian obronił, ale Łukasz dopadł znów do piłki i z bliska ją dobił.
No i nadszedł najtrudniejszy dla nas czas, czyli końcowe minuty, gdy Tur opadł już z sił, a napastnicy gości to momentalnie wykorzystali. W 89. minucie Aleksander Kuźma wycofał piłkę do nadbiegającego Szadłowskiego, a ten kopnął mocno z 25 metrów i trafił perfekcyjnie.
Nasi próbowali ruszyć do ataku, ale to Michałowo miało więcej sił. Paweł Zabrocki i Damian Grabowski odebrali naszym obrońcom piłkę, ten drugi zagrał w pole karne, a tam Roszkowski przejął futbolówkę, obiegł Plisiuka i ustalił końcowy wynik meczu: 4-3 dla KS-u.
Mocny duet
Retransmisję całego spotkania można obejrzeć w klubowym serwisie youtube'owym.
Czołowa dwójka przewodząca tabeli podlaskiej IV ligi w sobotę rozniosła swoich rywali. Pierwszy KS Wasilków pokonał 5-0 Wissę Szczuczyn, zaś druga Olimpia Zambrów rozszarpała Promień Mońki 10-2. W niedzielę o 16:00 w Wysokiem Mazowieckiem zagrają ze sobą kolejne mocne drużyny z pozycji 3 i 4: miejscowy Ruch i Warmia Grajewo.
Do obu tych drużyn Tur traci już 4 punkty i zajmuje szóste miejsce. Wygrana w Bielsku była dla Michałowa dopiero drugim zwycięstwem w bieżącym sezonie. KS zajmuje przedostatnie, 17. miejsce ustępując tylko Sparcie Szepietowo, która do tej pory nie zdobyła nawet jednego punktu.
REKLAMA
Bielsk Podlaski, 21.9.2024 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — KS Michałowo 3-4 (1-1)
Bramki: 0-1 - 1' Szadłowski, 1-1 - 2' Stypułkowski (as. Kacprowski), 2-1 - 58' Stypułkowski (b.a.), 2-2 - 66' Ł. Roszkowski, 3-2 - 70' R. Kulikowski (b.a)., 3-3 - 89' Szadłowski, 3-4 - 90'+3' Ł. Roszkowski.
Sędziowali: Magdalena Ostrowska (Widźgowo) oraz Bartłomiej Ignaczuk (Uhowo) i Piotr Karwowski (Białystok).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski, Onacik, Łochnicki, R. Kulikowski — Gulewicz, Wysocki, A. Lewczuk, Siemieniuk (71' Daniłowski) — Kacprowski (59' Popik), Stypułkowski.
KS: Kondrusiewicz — M. Bohdziel (79' Grabowski), Zabrocki, Kosikowski, M. Tomczyk — Ł. Roszkowski, A. Butkiewicz, Korotkiewicz, Kuźma — Szadłowski, Trofimczuk (55' Opaliński).
(jan)