Ostatni tydzień przed startem nowego sezonu to zawsze wysyp informacji o podpisach składanych na umowach. Transfery, wzmocnienia, odejścia, przedłużenia kontraktów — ruch w interesie jest olbrzymi zarówno w klubach Ligi Mistrzów, jak też naszych poczciwych zespołach z lig podlaskich.
REKLAMA
Trenerzy testują, działacze pertraktują, a piłkarze podpisują. I potem się popisują — już na boiskach. Tych informacji transferowych będzie więc w najbliższych dniach sporo. Wczoraj bielski Tur i brański Pionier podzieliły się dwiema, a trzecia jest tuż tuż.
Młody Dazio jest jednym z nas...
Czwartoligowcy z Bielska Podlaskiego przedłużyli umowę z zawodnikiem formacji ofensywnych Danielem Siemieniukiem. I nie będzie to już wypożyczenie z białostockiej Jagiellonii, jak to było przed rokiem, ale transfer definitywny.
- Napastnik lub skrzydłowy, który we wrześniu będzie obchodził 20. urodziny, był wypożyczony do naszej drużyny z Akademii Piłkarskiej Jagiellonii. Teraz, po zakończeniu umowy z żółto-czerwonymi, został definitywnie piłkarzem Tura. Danielu, cieszymy się, że zostajesz z nami — napisał Tur w komunikacie klubowym.
Wydaje się, że to dla obu stron dobry ruch. Tur może teraz inwestować we wciąż perspektywicznego, dobrze wyszkolonego piłkarza, a do tego zapewnia sobie solidnego zawodnika, mogącego partnerować bramkostrzelnym napastnikom w ataku, lub ciężko pracować na skrzydle.
Z kolei Daniel ma szansę stabilnie rozwijać się w solidnym czwartoligowcu, który buduje młody zespół, więc minut do gry będzie w nim miał wiele. Do tego dla kolegów z zespołu i kibiców na trybunach jest kimś więcej, niż tylko chłopakiem z dobrej szkółki, który na chwilę pojawia się na wypożyczeniu. Jest jednym z nas — synem bielszczanina i znaczącego przed laty piłkarza Tura Dariusza Siemieniuka. I teraz związał się na dłużej z klubem, bo sam tego chciał. Szacunek!
REKLAMA
...i rozwija się z roku na rok
Przypomnijmy, że Daniel Siemieniuk urodził się 23 września 2004 roku i jest wychowankiem szkółki piłkarskiej ekstraklasowej Jagiellonii. Z danych związkowego portalu „Łączy nas piłka" wynika, że w trampkarzach Jagi grał już jesienią 2016 roku. W sezonie 2018/19 występował w Centralnej Lidze Juniorów U-15 (24 mecze i 3 gole), w sezonie 2020/21 w CLJ U-17 (24-7), a w sezonie 2021/22 w CLJ U-18 (20-0). Największe polskie firmy futbolowe nie są mu więc straszne.
Granie seniorskie zaczął w sezonie 2022/23, gdy Jagiellonia wypożyczyła go do trzecioligowej Olimpii Zambrów. Tam trener Bartosz Grzelak pozwolił mu wystąpić w sporej ilości 25 meczów, ale zwykle były to końcówki. Daniel uzbierał więc zaledwie 565 minut na boiskach trzecioligowych i nie zdobył żadnego gola.
Przed rokiem trafił do Bielska na zasadzie wypożyczenia z Jagi. I w lidze czwartej udowodnił swoje umiejętności. U trenera Dariusza Szklarzewskiego wystąpił też 25 razy, ale tylko raz nie wyszedł w podstawowym składzie. Przełożyło się to na 2047 rozegranych minut, a przede wszystkim — 8 goli i 8 asyst.
- Dało mu to podium klubowe w obu klasyfikacjach, a nadmieńmy, że pół rundy jesiennej umknęło mu z powodu urazu — podkreślają działacze Tura.
REKLAMA
Oby młodemu Daziowi dopisało zdrowie, a zbliżający się sezon powinien być kolejnym krokiem naprzód w jego przygodzie z piłką.
Rekonstrukcja Znicza
Także wczoraj pierwszy letni transfer ogłosił Pionier Brańsk. Na przenosiny z Tura do klasy okręgowej zdecydował się 25-letni boczny pomocnik Mateusz Jambrzycki (ur. 31 października 1998 roku). Sprawdzają się więc nasze przewidywania, że grający trener brańszczan 42-letni Przemysław Masłowski sprowadza do swojego zespołu znajomych ze wspólnej gry w trzecioligowym Zniczu Biała Piska. Przed rokiem był to obecnie 33-letni Karol Kosiński, zimą 30-letni Andrzej Kosiński, a teraz Jamber.
Na portalu "Łączy nas piłka" do zespołu z Brańska zgłoszony jest też już 29-letni stoper lub środkowy napastnik Jacek Dzienis, który przez ostatnie dwa i pół roku także reprezentował barwy bielskiego Tura.
Prawdziwym majstersztykiem byłoby jednak sprowadzenie do rodzinnego Brańska kolejnego kumpla Masłowskiego ze Znicza Biała Piska i wychowanka MOSiR-u Bielsk Podlaski — 23-letniego napastnika Marcina Fiedorowicza. Czy doczekamy się takiego ruchu?
Wracając do Mateusza Jambrzyckiego — kibice Tura dobrze znają jego mocniejsze i słabsze strony, ale fanom Pioniera może być on bardziej obcy. Przypomnijmy, że zawodnik ten pochodzi z Grajewa i w tamtejszej szkółce Warmii stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Potem przeniósł się za miedzę do Ełku i w ówczesnym MKS-ie debiutował w wieku 17 lat w III lidze.
Od tego czasu grał nieprzerwanie w seniorskich ligach: trzeciej i czwartej. Z Ełku powędrował do Białej Piskiej, gdzie przez kolejnych pięć sezonów był podstawowym zawodnikiem tamtejszego Znicza. W efekcie bilans Mateusza w III lidze to: 113 występów (w sumie ponad 6000 minut) i 6 zdobytych goli.
REKLAMA
Jamber to nie Stypuł
Bezdyskusyjnie w Zniczu był to przez długi czas solidny i podstawowy zawodnik. Ale po przejściu do Tura już tak nie zachwycał, bo miał spore kłopoty z kontuzjami, a na dodatek nie mógł pogodzić pracy zawodowej z graniem. W debiutanckim sezonie w Bielsku (2022/23) rozegrał w pierwszym zespole 18 meczów i strzelił 3 gole. W drugim (2023/24) jego bilans to już tylko 8-2, a wiosną tego roku Jambrzycki w Turze nie zagrał już wcale.
Miał też trochę pecha, bo kibice z początku oczekiwali od niego tego, co dawał im niesamowity drybler i boiskowy rajdowiec Patryk Stypułkowski, a przecież Mateusz to jednak zawodnik grający w innym stylu.
- To nie jest typ "samograja", który potrzebuje dla siebie osobnej piłki i indywidualnymi akcjami rozstrzyga losy meczów, a raczej zawodnik o predyspozycjach do budowania ataku pozycyjnego, wymiany podań i szukania zagrań prostopadłych — zapowiadaliśmy jego transfer do Tura dwa lata temu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Startuje nowy sezon piłkarskiej IV ligi. Niezbędnik kibica Tura Bielsk Podlaski
I to samo możemy powtórzyć dziś. Jeśli Jambrzycki dobrze przygotuje się fizycznie do sezonu, zgra z kolegami, ominą go kontuzje i znajdzie czas dla futbolu, to może mieć duży wkład w ewentualny przyszłoroczny awans brańszczan do IV ligi. Ale jeśli chociaż jednego z powyższych elementów zabraknie, to pozostanie po nim niedosyt. Taki, jaki pozostał w Bielsku.
Air Dzienis
Na koniec jeszcze o drugim letnim transferze na linii Tur — Pionier, czyli wspomnianym Dzienisie. To bezdyskusyjnie piłkarz przerastający resztę ligi o głowę. Dosłownie i w przenośni. Jego umiejętność gry w powietrzu jest wzorcowa, co udowodnił nawet w starciach z Afimico Pululu, angolskim snajperem Jagiellonii, z którą Tur zmierzył się przed rokiem na stulecie bielskiego klubu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Na swoje urodziny Tur sparował z Jagiellonią. Działo się! Dwieście lat niech żyją, żyją nam!
Jacek Dzienis urodził się 7 listopada 1994 roku i pochodzi z Sokółki. Tam też zaczynał swoją przygodę z piłką, gdy miejscowy Sokół już obniżał loty z drugoligowych szczytów. Po pięciu latach dobrą grę Jacka docenił ówczesny trener Znicza Biała Piska Ryszard Borkowski i sprowadził go latem 2017 r. do zespołu walczącego z powodzeniem o pierwsze miejsce w IV lidze warmińsko-mazurskiej.
REKLAMA
I przez kolejne 4 sezony Jacek był podporą defensywy Znicza. Od 2018 do 2021 rozegrał 67 meczów i zdobył 7 goli w III lidze. I to wtedy poznał kolegów z zespołu: Masłowskiego, Jambrzyckiego i Kosińskich.
Jesienią 2021 wrócił do Sokółki i w swoim Sokole zagrał w okręgówce. W jedną rundę, występując w linii ataku, strzelił 16 goli w 12 meczach! Więc trener Paweł Bierżyn postarał się przekonać go do przywdziania barw Tura.
Snajper w obronie
Udało się i przez ostatnie dwa i pół roku Dzienis dał wiele radości kibicom w Bielsku. Walczył w obronie i odbierał piłki rywalom, a przy stałych fragmentach wędrował w pole karne przeciwnika i strzelał gole.
Bilans? Niezwykły, jak na środkowego obrońcę. Wiosna 2022 to 17 meczów (1478 min.) i 7 goli; sezon 2022/23: 35 meczów (3170 min. - najwięcej w drużynie) i 16 goli; sezon 2023/24: 30 meczów (2680 min.) i 8 goli. Kawał piłkarza.
Na dodatek minionej zimy Dzienis grał w barwach Jagiellonii w futsalowej ekstraklasie, a wiosną zadebiutował nawet w seniorskiej kadrze Polski!
CZYTAJ WIĘCEJ: Piłkarz Tura Jacek Dzienis może zagrać w kadrze narodowej
To niewątpliwy sukces, który jednak odbił się na formie Jacka w futbolu jedenastoosobowym, a także na jego dyspozycyjności. Dlatego jego odejście z Tura na pewno jest znaczącym osłabieniem sportowym (podobnie, jak kapitana Patryka Niemczynowicza do Turośnianki Turośń Kościelna), ale paradoksalnie może przyczynić się do znaczącego skoku w budowie nowego, młodego zespołu. I być pozytywnym sygnałem dla młodych obrońców, że teraz więcej zależy od nich.
Jednocześnie Pionier zyska wybitnego na warunki klasy okręgowej piłkarza, który zapewni mu skuteczną grę w obronie i perfekcyjną w powietrzu, a przy okazji dorzuci sporo trafień pod bramką rywali. Więc akurat na tym ruchu zyskać może każdy.
Oj, ciekawa będzie ta piłkarska jesień!
(jan)