W szóstej kolejce rozgrywek grupy III podlaskiej A klasy Pionier Brańsk przegrał na wyjeździe z rezerwami Olimpii Zambrów 1:2. co sprawiło, że drużyny te zamieniły się miejscami w tabeli.
Atmosferę przed ostatnim meczem kolejki nieco podkręciła informacja podana na portalu 90minut.pl. Według niej, w Ciechanowcu gospodarze wygrali z liderem - Żubrem Drohiczyn 3:1. To by oznaczało, że zwycięzca wieczornego meczu w Zambrowie wskoczy na pierwsze miejsce. Jak się jednak okazało, zaszła pomyłka - to zawodnicy znad Buga wygrali i nadal z kompletem zwycięstw przewodzą stawce.
Do składu Pioniera powróciło dwóch ważnych zawodników - po raz pierwszy w tym sezonie ligowym wystąpili Kamil Fiedorowicz i Jarosław Kosenko (wejście z ławki). W Zambrowie nieobecny był natomiast Dawid Puchalski. Od pierwszej minuty, na środku obrony wystąpił Sebastian Woiński i był to zresztą bardzo udany występ.
Pierwsza połowa to ciągła, wyrównana walka z lekkim wskazaniem na drużynę gospodarzy, która stworzyła nieco groźniejsze sytuacje. Ostatnie minuty tej odsłony obfitowały w trafienia. Najpierw, po faulu Daniela Lubowickiego w polu karnym jedenastkę wykorzystał Natan Kulesz, a już chwilę później do wyrównania doprowadził Mateusz Niewiński (asysta - Rafał Chrost). Szybkie wyrównanie to dobry prognostyk - z reguły utrata bramki podcinała skrzydła brańszczanom.
Po przerwie goście całkowicie zdominowali rezerwy III-ligowej Olimpii. Pionierzy zamiast jednak przypięczętować swoją przewagę golem, a nawet kilkoma bramkami, zaprezentowali istny festiwal nieskuteczności. Nawet kibice gospodarzy nie ukrywali swojego zdziwienia jak można zmarnować kilka stuprocentowych sytuacji. Tym razem w roli hamulcowego brańskiej ofensywy wystąpił Kacper Karwowski, który tego dnia powinien zdobyć co najmniej dwie bramki.
Kacper trafił wprawdzie do siatki, ale... ten grający w drużynie gospodarzy. W samej końcówce spotkania Kacper Piekarski uderzył precyzyjnie z rzutu wolnego wykonywanego w pobliżu narożnika pola karnego, a piłka wpadła do siatki ku uciesze i zaskoczeniu zambrowian.
Wypada tutaj przytoczyć piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. Olimpia w drugiej połowie tylko raz poważnie zagroziła bramce gości, a zwycięskiego gola zdobyła ze stałego fragmentu gry. Z kolei Pionier dominował w posiadaniu piłki, co przełożyło się na stworzenie wielu bardzo groźnych okazji. Brańszczanie zaprezentowali się w meczu z trudnym rywalem z bardzo dobrej strony, ale w obliczu odniesionej porażki nie ma to znaczenia, gdy zawodnicy odpowiedzialni za zdobywanie bramek całkowicie zniweczyli trud swoich kolegów.
Dzisiaj sytuacja Pioniera w kontekście awansu bardzo mocno się komplikuje. Piłkarze UKS-u tracą już do lidera 5 punktów, a w tej rundzie czeka ich jeszcze wyjazd do Drohiczyna, gdzie ta różnica - zakładając, że Żubr podtrzyma swoją formę - może jeszcze wzrosnąć. Optymizmem napawa gra Pioniera, ale przy bezbłędnej grze lidera, brańszczanie nie mogą już sobie pozwolić na kolejne potknięcia, zwłaszcza, że wskutek porażki, Olimpia ponownie wyprzedziła ich w tabeli, odskakując na 2 oczka.
(kp)