W 5. kolejce grupy III podlaskiej A klasy Pionier Brańsk wygrał na swoim boisku z Iskrą Wyszki 2:0 (1:0). Z kolei w spotkaniu na szczycie tabeli, Żubr Drohiczyn pokonał Olimpię II Zambrów 2:1 i nadal ma na koncie komplet punktów.
Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek, okazało się, że sędziowie ubrali niemal identyczne jak Iskra żółto-czarne stroje. Arbitrzy postanowili jednak, że nie będzie konieczne nałożenie narzutek.
Po raz pierwszy w roli kapitana Pioniera wystąpił Rafał Chrost. Było to spowodowane nieobecnością Jacka Żocha.
W pierwszej połowie spotkania dominowała walka w środku pola, czyli niejako specjalność Iskry, która słynie bardziej z waleczności, niż finezyjnej gry. Najgroźniejsza sytuacja drużyny z Wyszek to z pewnością kontrowersja związana z faulem Sebastiana Woińskiego. Według sędziego, przewinienie miało miejsce przed polem karnym, ale powtórki wyraźnie wskazują, że arbiter Arkadiusz Soćko powinien w tym przypadku wskazać na wapno. Co ciekawe, w poprzednim meczu tych drużyn miało miejsce bardzo podobne zdarzenie, ale wówczas (dla odmiany) faul Daniela Lubowickiego przed polem karnym, uznano niesłusznie za powód do podyktowania jedenastki.
Druga kontrowersja dotyczyła również ewentualnego faulu w polu karnym - tym razem "sprawcą zamieszania" był Jan Żero, ale tutaj było trudniej o dobrą interpretację zachowania "Johna" i z tego chyba powodu, sędzia również nie odgwizdał karnego.
Jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania, po podaniu Pawła Zawadzkiego, przed dogodną szansą na otwarcie wyniku stanął Mateusz Niewiński, ale strzał w długi róg powędrował blisko słupka bramki gości. Lepiej "Matiemu" poszło w doliczonym czasie (45'+1), gdy dośrodkował "fałszem" z lewego skrzydła do Filipa Zimnocha, ale ten wraz z obrońcą Iskry, minęli się z piłką, co wykorzystał Dawid Puchalski, uderzając ze spokojem przy słupku bramki Andrzeja Kowalewskiego. Po golu do szatni, Pionier prowadził 1:0.
Popularny "Zegar" może mówić o odblokowaniu się - jak dotąd w tym sezonie pozostawał bez gola, pomimo dużej aktywności w polu karnym rywali.
Po zmianie stron Pionier ruszył do ciekawszych, bardziej efektownych ataków. Kwestią czasu wydawało się zdobycie bramki na 2:0, ale zawodnicy UKS-u niechcący odwlekali ten moment. Aż trzykrotnie w dogodnych sytuacjach mylił się Marcin Michalski, natomiast po świetnej główce Dawida Puchalskiego, golkiper gości wykazał się niezłym refleksem. Niewykorzystane okazje nie mogły się jednak zemścić, ponieważ wszelkie ofensywne próby Iskry w drugiej połowie były szybko i skutecznie neutralizowane przez gospodarzy.
W 87. minucie Paweł Zawadzki postanowił zabawić się w środku pola z zawodnikami Iskry, ale gdy tylko zobaczył świetnie ustawionego Mateusza Niewińskiego, zagrał mu inteligentnie piłkę do sytuacji sam na sam. Napastnik Pioniera z wyrachowaniem posłał piłkę po ziemi obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza i na tablicy wyników - gdyby takową Pionier posiadał - widniałby wynik 2:0.
Skrót meczu:
Po chwili doszło do bardzo podobnej okazji, ale tę Niewiński wespół z niefrasobliwie dobijającym uderzenie Zimnochem koncertowo zepsuli. Duet Zawadzki - Niewiński swoimi zagraniami zaczyna przypominać Andy'ego Cole'a i Dwighta Yorke'a - niezwykle kreatywną boiskową parę zawodników ofensywnych z końcówki lat 90. Pora tylko na lepszą skuteczność mistrza asyst - Zawadzkiego, ponieważ w kwestii zdobywania goli Niewiński nie ma sobie w Pionierze równych.
Brańscy kibice nie zawodzą swoich zawodników w rundzie jesiennej. Pomimo kolejnego meczu rozgrywanego przez jakiś czas w deszczowej aurze, na stadionie udało się zgromadzić ok. 50 osób. Szkoda tylko, że do tej pory sympatycy UKS-u nie mają na czym siedzieć, przez co niektórzy wybierają oglądanie meczu z auta, niczym w kinie samochodowym. Z szacunku do kibiców, warto zadbać o to, by ławki wreszcie powróciły na swoje miejsce.
Kolejny mecz brańszczanie rozegrają w Zambrowie, gdzie podejmą rezerwy Olimpii. Początek spotkania w niedzielę o 12:00, choć mówi się o ewentualnym przesunięciu rozpoczęcia meczu na 17:30.
Zdjęcia z meczu:
Sesja zdjęciowa zawodników Pioniera Brańsk: