Prezes NBP Adam Glapiński oświadczył w piątek podczas konferencji prasowej, że pełniąc swoją funkcję nie podpiszę się pod wejściem Polski do strefy euro. Jak stwierdził, przedwczesne wprowadzenie euro w Polsce będzie ze szkodą dla Polski i Polaków.
REKLAMA
- Żeby wprowadzić w Polsce euro w sposób wymuszony, przedwczesny, z ogromną szkodą dla polskiej gospodarki i Polaków niezbędne jest wspólne pismo prezesa NBP i premiera. Ja, będąc prezesem NBP, takiego pisma nie podpiszę, zanim Polska nie osiągnie poziomu rozwoju Europy Zachodniej - oświadczył Glapiński.
Dodał, że zrównanie się Polski z krajami Europy Zachodniej jest możliwe najwcześniej za 8-10 lat, a to wykracza poza jego kadencję.
- Jeśli ktoś chce to zrobić brutalnie, wpychając nas butem do strefy euro, nieprzygotowanych, to musi zmienić prezesa na kogoś bardziej spolegliwego, który wszystko podpisze - stwierdził Adam Glapiński.
Jak mówił, nie wie, kto ma interes we wprowadzeniu Polski do euro, ale „na pewno nie Polacy".
(PAP)