Zarzuty w tej sprawie usłyszeli również dwaj funkcjonariusze z patrolu; w ich przypadku przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków miało polegać na tym, że zaniechali działań wymaganych od nich prawem, czyli ustalenia sprawcy gróźb oraz tego, czy rzeczywiście posługiwał się bronią. Do tego wzięli od świadków telefon tej osoby i przekazali go zastępcy dyżurnego.
REKLAMA
Według ustaleń śledczych, funkcjonariusze zataili to w dokumentacji z interwencji, czym utrudnili postępowanie i pomagali sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej.
Po 10-miesięcznym procesie, rok temu sąd w Hajnówce całą czwórkę skazał nieprawomocnie na kary po roku więzienia w zawieszeniu i grzywny od 2,5 tys. zł do 10 tys. zł. Mężczyzna, który miał grozić bronią, został skazany nie tylko za groźby karalne, ale też za podżeganie znajomego policjanta do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, by w ten sposób pomógł mu uniknąć odpowiedzialności karnej.
Sąd orzekł też zakazy wykonywania zawodu: skazany za groźby ma 3-letni zakaz wykonywania zawodu żołnierza WP oraz 4-letni zakaz zajmowania takich stanowisk i wykonywania takich zawodów, które wiążą się z wykorzystywaniem broni palnej. Policjant, który odpowiadał za tuszowanie sprawy, ma 3-letni zakaz wykonywania zawodu funkcjonariusza policji.
W uzasadnieniu sędzia Marek Wasiluk mówił, że nie było podstaw do podważenia ustaleń co do sprawstwa oskarżonych i ich udziału w zarzuconych im przestępstwach. Przypominał, że początkowo wydane zostało postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia (nie było wniosku o ściganie osoby, którą można byłoby uznać za pokrzywdzoną) i taki wniosek hajnowskiej policji zatwierdziła prokuratura.
Sąd odwoławczy zwracał uwagę, że w tym pierwszym postępowaniu nie ustalono sprawcy, a teza dotycząca posiadania broni była taka, że najprawdopodobniej to plastikowa zabawka (broń rzeczywiście miała plastikową obudowę, by była lżejsza). Sędzia Wasiluk mówił, że były to kwestie "sztucznie wygenerowane" a interwencja patrolu miała tak przebiegać, by nie ustalono sprawcy i "by nie do końca ustalono, że był to pistolet".
Incydentem zainteresowała się też Żandarmeria Wojskowa.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zakończył się proces, w którym oskarżonych jest trzech policjantów z Hajnówki
(PAP)
autor: Robert Fiłończuk