Podczas poniedziałkowej XXIII sesji rady miasta jednym z poruszanych problemów - zarazem stale powracających - była przyszłość brańskiego liceum ogólnokształcącego.
W zeszłym tygodniu w brańskiej szkole odbyło się spotkanie dotyczące promocji tutejszej szkoły średniej. Władze miasta, dyrekcja ZS wraz z nauczycielami oraz rodzice uczniów debatowali nad najlepszymi formami przyciągnięcia do Brańska przyszłych licealistów. Największą uwagę skupiono zwłaszcza na uczniach ostatnich klas brańskiej szkoły podstawowej. Ich starsi koledzy i koleżanki w ostatnich latach zwykli wybierać na kolejny etap edukacji szkoły w większych miastach takich jak Bielsk Podlaski i Białystok, choć nie brakowało też przenosin z Brańska do podobnego wielkością Ciechanowca.
Temat przyszłości brańskiego liceum jest szczególnie akcentowany w ostatnim czasie z powodu zagrożenia jego zamknięciem. Zresztą zagrożenia, które trwa od lat.
Pozostała tam tylko kilkuosobowa grupa tegorocznych maturzystów. Jeżeli w tym roku nie zostanie utworzony w miarę liczny oddział, to zamiast wrześniowego świętowania 30-lecia otwarcia LO, w Brańsku będzie się mówić co najwyżej o niewykorzystaniu okazji na reaktywację kluczowego elementu brańskiej oświaty. Wspomniano również o istniejącej tylko teoretycznie Szkole Branżowej I Stopnia (nie uczy się w niej żaden uczeń).
Debatujące ze sobą strony zgodnie podkreślają, że choć liceum od ponad dekady (gdy w 2011 roku szkołę ukończyły ostatni raz dwie klasy maturalne) zmaga się z trudnościami, to jeszcze nigdy jego przyszłość nie była tak znacząco zagrożona jak ma to miejsce obecnie. Sami brańszczanie zwykli deklarować, że LO istniejące w mieście podnosi jego prestiż. Niestety nie zawsze ta duma przekładała się na wybory ich dzieci w kwestii edukacji.
Podczas sesji doszło do polemiki Lucyny Oleksiewicz z zastępcą dyrektora ZS Anną Skowrońską. Była kandydatka na burmistrza - nie po raz pierwszy zresztą - wymieniała sprawy, które uważa za największe bolączki brańskiej szkoły. Oprócz problematycznego liceum, poruszała również kwestie dotyczące najmłodszych uczniów SP. W odpowiedzi usłyszała, że pewnych spraw nie da się załatwić od ręki i na ich rozwiązanie potrzeba wielu starań, a co za tym idzie więcej czasu Mowa tu m.in. o zatrudnieniu psychologa w szkole czy współpracy z miejscowym Bankiem Spółdzielczym w promocji oszczędzania przez dzieci.
- Bez względu na to czego byśmy nie robili, jakich cudów nie oferowali, są też tacy uczniowie, którzy powiedzą "Nie - Białystok i koniec" - podkreślała wicedyrektor ZS.
Burmistrz mówił o tym, że docenia starania dyrekcji szkoły i nie można jej obwiniać o wszystkie niepowodzenia, zgodził się też z argumentem o niskim przyroście naturalnym jako kluczowej przyczynie braku uczniów. Eugeniusz Koczewski swoją wypowiedź zakończył chęcią przeprowadzenia jeszcze jednego spotkania w sprawie promocji brańskiego liceum.
Przewodniczący rady miasta wspominał o nadchodzących wyborach dyrektorów szkół w regionie:
- Należy się poważnie zastanowić nad tym, kto będzie startował. Ja tu nie wykluczam nikogo, broń Boże, ale wydaje mi się, że może to załatwić wiele spraw.
Edward Bolesta skierował jednak w tej sprawie zapytanie do Lucyny Oleksiewicz, która jednak stwierdziła, że nie ma zamiaru startować na dyrektora Zespołu Szkół w Brańsku. Oczywiście nietrudno było dostrzec ironię jaka towarzyszyła przewodniczącemu rady miasta.
(kp)