Sekcja zwłok nie pozostawia wątpliwości. 41-letnia mieszkanka Brańska zmarła w wyniku urazu głowy. Według ustaleń śmiertelny cios zadano 7 marca.
Kobieta nie zmarła od razu. Gdyby wezwano pogotowie, prawdopodobnie mogłaby przeżyć. Tymczasem bez pomocy lekarskiej konała całą dobę, akurat doba ta wypadała w Dniu Kobiet. Jej konkubent pogotowie wezwał dopiero 9 marca. Ratownicy stwierdzili zgon.
- 39-letniemu mężczyźnie został postawiony zarzut spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu, który doprowadził do śmierci oraz nieudzielenia pomocy osobie będącej w stanie zagrażającym życiu - stwierdził Adam Naumczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim. - Nie przyznaje się on do winy.
Jak przekazał nam prokurator, sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną śmierci 41-latki był krwiak spowodowany urazem głowy. Uraz miał zostać zadany 7 marca. Zgon nastąpił 9 marca.
Uraz głowy był prawdopodobnie spowodowany pojedynczym uderzeniem. Na ciele kobiety nie było widocznych śladów pobicia, stąd śledczy początkowo nie byli pewni czy ktoś przyczynił się do jej śmierci. Ustaliła to dopiero sekcja.
Czytaj też: Przyczyny śmierci 41-letniej kobiety w Brańsku ciągle nieznane. Będzie sekcja zwłok
Prokurator wniósł o areszt tymczasowy dla 39-latka, który mieszkał z zabitą. Sąd lada chwila powinien go rozpatrzyć.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym grozi nawet dożywocie, a za nieudzielenie pomocy - 3 lata więzienia.
(bisu)