W piątek 27 stycznia w kościele w Boćkach odbędzie się pogrzeb Andrzeja Lizonia, naukowca, który wykładał na wielu uczelniach w Polsce i za granica m.in. kandzie czy Algierii. Andrzej Lizoń zmarł w niedzielę 23 stycznia.
O jego śmierci poinformowała córka - Magdalena Stopa, pochodząca z Warszawy dziennikarka i autorka książek, która opuściła stolice i zamieszkała na kolonii nieopodal Bociek. To właśnie z nią w podlaskim zaciszu ostatnie dni spędził zmarły.
Takimi słowami córka poinformowała o jego śmierci:
"W niedzielę, 23 stycznia, opatrzony ostatnimi sakramentami, zmarł mój Tata Andrzej Lizoń.
Urodził się w 1932 roku w Warszawie. W dniu, w którym miał po raz pierwszy iść do szkoły, wybuchła wojna. Spędził ją, podobnie jak okupację i powstanie na Żoliborzu. Uniknął obozu w Pruszkowie, cała rodzina wymknęła się z konwoju. Maturę zdał w Częstochowie. Należał do harcerstwa, z którego po zmianach w 1947 rok został usunięty za niewłaściwą postawę. By zdobyć tzw. punkty na studia nauczył się introligatorskiej oprawy książek i społecznie pracował w bibliotece. Studiował na Politechnice Warszawskiej, na Wydziale Łączności (późniejszy Wydział Elektroniki), uchodzącym wówczas za jeden z najtrudniejszych. Na uczelni pracował do 1980 roku. Wspierał realizację indywidualnego toku studiów, co w tamtych latach było nowością, opiekował się wieloma doktorantami, opracował kilkadziesiąt patentów. Nie należał do żadnej partii.Był zapalonym turystą, wspólnie przeszliśmy wszystkie tatrzańskie szlaki. W 1979 i 1980 roku wziął udział w dwóch wyprawach na Spitzbergen, organizowanych przez PAN, w tym jednej zimowej. Przygody w nimi związane wspominał do końca życia. W 1980 roku rozpoczął pracę na Uniwersytecie w Oranie, w Algierii. W 1984 roku wyjechał do Kanady, gdzie spędził 38 lat. Pracował w CAE Electronics w Montrealu, dużo podróżował.
Pół roku temu, dzięki inicjatywie wnuka Michała, wrócił do Polski. Miał 90 lat. Ostatnie miesiące spędziliśmy na Podlasiu, byliśmy razem do ostatniej chwili.
Msza św. żałobna zostanie odprawiona 27 stycznia o godzinie 12.30 w kościele parafialnym p.w. św. Józefa i św. Antoniego w Boćkach. Później nastąpi odprowadzenie na cmentarz parafialny.
Tato, spoczywaj w pokoju!"
W imieniu redakcji składamy szczere kondolencje.