Sesje rady gminy Boćki zaczynają słynąć z - jakby to ująć - swego charakterystycznego przebiegu. czasem mniej przypominają posiedzenie rady, a bardziej kabaret, czy karczemną dyskusję...
Apogeum było na przedostatniej sesji, ale i na tej ostatniej nie brakowało skrajnych emocji. Choć obyło się już bez śpiewania, tabletek uspakajających i ostrych kłótni.
Sesja trwała godzinę, z tego najmniej czasu poświęcono na merytoryczną debatę.
Najważniejszym i prawnie najbardziej interesującym mieszkańców punktem było podniesienie podatku od nieruchomości. Wzrósł on we wszystkich kategoriach, ale podwyżki nie sa duze.
Oto nowe stawki podatku od gruntów:
a) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków – 1,16 zł od 1 m2 powierzchni;
b) pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych – 5,79 zł od 1 ha powierzchni;
c) pozostałych , w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego – 0,61 zł od 1 m2 powierzchni;
d) niezabudowanych objętych obszarem rewitalizacji, o którym mowa w ustawie z dnia 9 października 2015r. o rewitalizacji (t.j.Dz.U.z 2021r.poz.485.) i położonych na terenach, dla których miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje przeznaczenie pod zabudowę mieszkaniową, usługową albo zabudowę o przeznaczeniu mieszanym obejmującym wyłącznie te rodzaje zabudowy, jeżeli od dnia wejścia w życie tego planu w odniesieniu do tych gruntów upłynął okres 4 lat, a w tym czasie nie zakończono budowy zgodnie z przepisami prawa budowlanego – 3,81 zł od 1 m2 powierzchni.
2) Nowe stawki podatku od budynków lub ich części:
a) mieszkalnych – 1,00 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej;
b) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej - 28,78 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej;
c) zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym – 13,47 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej;
W tym punkcie dyskusji właściwie nie było. Na prośbę jednego z radnych wiceprzewodniczący odczytał jedynie nowe stawki oraz wskazał, o ile wzrosły w porównaniu z poprzednimi.
Drugą uchwałą, nad którą głosowali radni, były zmiany w budżecie. Były to jednak zmiany kosmetyczne i praktycznie nie było o czym rozmawiać.
Najwięcej dyskusji były przy okazji sprawozdania z działalności wójt i sprawach różnych.
No i się zaczęło. Nowych tematów do dyskusji nie było. Wrócono, więc do tego, o czym mówiono na poprzedniej sesji.
Radna Piotrowska przywołała nawet nasz portal i chciała sprostować, że na poprzedniej sesji nie mówiła, że przeprosi pracownicę urzędu, a jedynie, że mogłaby przeprosić, gdyby tamta przyszła na sesję i powiedziała, czym radna ją uraziła. Skoro urzędniczka nie przyszła, to jej nie przeprasza. Mało tego radna zagroziła, że jeśli wspomniana pani i jej ojciec będą się tak źle do niej odnosili, to zrobi z nimi, to samo co zrobiono z jej (urzędniczki) poprzedniczką. Co miała na myśli, nie wiemy...
Piotrowska wywołała też do tablicy dyrektora GOK i wypomniała mu Festiwal Teatralny Decha, który jako założyciel Teatru The Mask organizował w Bielskim Domu Kultury. Piotrowska zwróciła uwagę, że w niektórych kategoriach festiwalu teatralnego na scenie uczestnikom wręczono alkohol, przekazany zresztą przez sponsorów. Dyrektora, czyli Mateusza Sacharzewskiego na sesji nie było, ale skoro został wywołany, to przyszedł. Zaczął tłumaczyć radnej, że oprócz funkcji dyrektora zajmuje się wieloma innymi rzeczami. Organizuje festiwal teatralny, prowadzi teatr młodzieżowy, także gra w teatrze jako aktor i trudno, by tłumaczył się ze wszystkich ról i działań, które nie wiążą się z jego i pracą jako dyrektora.
Na marginesie możemy wspomnieć, że Festiwal Sztuk Komediowych Teatrów Amatorskich Decha od początku ma pewną luźną formę i oprócz standardowych nagród dla najlepszych teatrów i aktorów, właśnie wręczane są też takie z przymrużeniem oka. Festiwal ma taką artystyczną formę.
Radna w każdym razie chyba nie do końca to zrozumiała i obstawała przy swoim. Mimo że dyrektor wyjaśnił, co w wypowiedzi radnej było jego zdaniem niestosowne, o przeprosinach nie było mowy. Słów uznania za to, że nagrody i sponsorów ściąga nie tylko na festiwal teatralny, ale także do działań GOK również nie doczekał.
Usłyszał za to pretensje, że w godzinach pracy przysłuchuje się sesji radnych. I znów radna Piotrowska nie chciała zrozumieć, że jako kierujący jednostką samorządową nie tylko może, ale wręcz powinien sesji wysłuchać, tym bardziej że jest na niej przywoływany.
Widocznie tak jak ze wspomnianą urzędniczką, radna liczy, że w paradę jej wchodzić nie będzie. Dyrektora jednak nie straszyła...
Do dyrektora GOK uwagi miał też niebędący radnym Rynans, który skierował kolejny kuriozalny zarzut, że dyrektor go nie słucha, a wykonuje polecenia wójta. Mateusz Sacharzewski starając się zachować powagę i jakiś poziom intelektualny debaty wyjaśnił, że jako dyrektor GOK oczywiście stara się wychodzić z ofertą kulturalną naprzeciw oczekiwań mieszkańców i chętnie wysłuchuje ich propozycji, ale zależność służbową ma prostą. To gmina reprezentowana przez wójt jest jego pracodawcą i trudno, by słuchał nie jej poleceń, a bezpośrednio pana Rynansa.
Dyskusję i jej poziom podtrzymywał także radny Król.
Jednym z pozytywnych efektów całej bezsensownej debaty była propozycja, by wzorem Dechy, gmina lub sam GOK zakupił specjalny chwytak do wieszania flag. Pracownicy komunalni z Bielska za pomocą takiego urządzenia powiesili flagi reklamujące festiwal teatralny. Jest to tanie i wygodne.
Dyskusja zeszła też na poruszany wcześniej temat dożynek urządzonych w kolonii Boćki, na których była para prezydencka. Przypomnijmy, że podczas poprzedniej sesji Rynans i część radnych miała pretensje do strażaków, że zabezpieczali to wydarzenie i polewali drogę dojazdową wodą, by się nie kurzyła. Zarzuty te właściwie nie wiedzieć czemu kierowali też do wójt, która nie była ani organizatorem, ani nawet uczestnikiem imprezy.
Rynans tym razem stwierdził, że nie chciał urazić strażaków, ale tak nie powinno być. Zaczął dopytywać, kto ich skierował do tego zadania i insynuować, że uczyniła to wójt. Wtórował mu radny Król.
Jak już pisaliśmy w poprzednich artykułach. Miejsce pobytu pary prezydenckiej zabezpieczali nie tylko strażacy ochotnicy z Bociek, ale zawodowi druhowie także z Bielska. Było to zadanie, do którego służbowo zostali zadysponowani. Oczywiście w porozumieniu z prezydencką ochroną.
Wójt i wiceprzewodniczący rady próbowali to tłumaczyć, ale opozycyjni wobec nich dyskutanci twierdzili, że strażaków zadysponowała wójt lub sam Derehajło, bo to przecież o jego drogę chodziło. Co ciekawe nazwiska byłego wójt anikt nie wymienił.
Wiceprzewodniczący rady i wójt apelowali do radnych, by powstrzymywali się od pewnych wypowiedzi i unikali obrażania mieszkańców, czy strażaków. Wiceprzewodniczący, pomimo że sam nikogo nie obrażał, przepraszał za niepotrzebne słowa, które na tej i poprzedniej sesji padły.
Autorzy niestosownych wypowiedzi na przeprosiny się nie zdobyli. Wręcz sprawiali wrażenie, że nie widzą w swoim zachowaniu niczego niestosownego.
Przypomnijmy, że na poprzedniej sesji przedstawiciel strażaków nie wytrzymał i ostro skomentował, że to wstyd by w sytuacji, gdy do gminy przyjeżdża najważniejsza osoba w państwie, radni krytykowali strażaków za to, że w ramach swoich obowiązków, zabezpieczają wydarzenie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Radni mimo to drążyli temat. Adam Król dopytywał, skąd wziął się wieniec dożynkowy, który wygrał prezydenckie dożynki. Twierdził, że w Boćkach przecież żadnych dożynek nie ma. Oświecono go, że owszem są - parafialne, które gmina naturalnie wspiera.
Jedynie uzasadnioną krytyką mógł być fakt, że rzeczywiście wizyta pary prezydenckiej nie miała charakteru gminnego i mieszkańcy gminy Boćki nie mieli okazji z prezydentem oraz jego małżonką się spotkać. Wizyta bowiem ograniczyła się do Kolonii Boćki i nie była publicznie zapowiadana.
Adam Król dla kontrastu przywołał analogiczne dożynki w gminie Tarnów, które miały bardziej otwarty charakter. Wychwalał tamtejszą tradycję organizacji gminnych dożynek.
W Boćkach jednak gmina organizatorem dożynek nie była i takiej tradycji nie ma.
(azda)