Wrzesień mamy ciepły, ba nawet dosyć gorący, jak w 1939 roku. W sumie mamy też wojnę, tylko że za granicami kraju. Na tym paralele historyczne się kończą. Pierwszy rynek we wrześniu wypadł dosyć obiecująco. Pewne ożywienie widać, choć niewielkie. Prawdopodobnie też - jak to mawiają emeryci i renciści - nigdy już nie będzie tak, jak dawniej.
REKLAMA
Symptomem ożywienia jest powrót na rynek osób proszących o datki, to przynajmniej znak, że liczą na dodatkowy zarobek.
T-shirty po 10 zł produkcji turecko-chińskiej wciąż jeszcze do nabycia, jest ich spory wybór. Za złotówkę można tez kupić półlitrowy energetyk Frugo, niby zero cukru, a słodki. To chyba od tych owoców.
Wczesna jesień to i na rynku więcej winogron, niektóre nawet niedrogo, bo w granicach 10 zł za kilogram. Wciąż jeszcze duży wybór malin mniej więcej 7 złotych za opakowanie półkilogramowe. Jabłka i pomidory w podobnej cenie 6 zł za kilogram. Kurze jaja wciąż można nabyć w cenie 20 złotych za kilogram.
Z ciekawszych gadżetów na stoisku "ze wszystkim" ostrzałka do noży - 10 zł, a 7 zł kosztowała kłódka. Także 7 zł kosztowała plastikowa miska, którą nabył pewien emeryt.
opr. (ms)
Bielski rynek 5 września (Bielsk.eu):