Ostatni czwartek sierpnia daje się we znaki. Przywitał wszystkich od samego rana skwarem. Być może to, a być może co innego, spowodowało, że frekwencja na miejskim bazarze była taka sobie, chyba nawet poniżej średniej.
Możliwe też, że część mieszkańców odpoczywała po obchodzonym wczoraj przez Cerkiew prawosławną święcie Zaśnięcia NMP.
REKLAMA
W każdym razie ruch na rynku był niewielki. Ceny pomidorów oscylowały w granicach 5 zł za kilogram, za śliwki trzeba było zapłacić 8 zł za kilogram, a za maliny - 13 zł za kilogram.
Co charakterystyczne już od dłuższego czasu na bielskim rynku nie widać, aby ktoś np. sprzedawał artykuły potrzebne do szkoły. Na jednym stoisku owszem były długopisy, ale to wszystko. Handel tymi produktami od pewnego czasu przeniósł się do marketów, internetu i na rynek raczej już nie wróci.
Wróciła za to niemiecka chemia. Sprzedawca, jak stwierdził, był na urlopie i ten mu się już skończył. Oprócz chemii oferował także niemiecką kawę i karmę dla zwierząt.
(ms)
Rynek w Bielsku 27 sierpnia (Bielsk.eu):