Wczoraj rozpoczął się Barn+Field Festival lub jak ktoś woli Festiwal Kłunia i Pole, ewentualnie Stodoła i Pole. Dziś jest drugi dzień koncertów. To impreza inna niż te, do których przywykliśmy. Na drewnianej scenie, przy której stoi traktor z banerem sponsora, prezentują się młodzi artyści z Bielska, okolic, ale też z innych stron Polski. Tacy, którzy zaistnieli na scenie krajowej i tacy, którzy mogą zaistnieć. Widownia ma do dyspozycji leżaki, ławki, a nawet wiejskie furmanki. Można sobie rozłożyć kocyk na trawie, a nawet rozstawić namiot.
A wszystko rozgrywa się na łące za stodołą w Studziwodach. Gdzieś tam dalej za laskiem powstaje obwodnica Bielska. Idealne miejsce do relaksu przy muzyce.
REKLAMA
Bardziej kameralne występy odbywają się w stodole. Obok prowadzone są warsztaty.
Prezentujący się na scenie młodzi artyści, prezentują muzykę kierowaną do młodzieży, ale nie tylko. Nawet starsi kiwali się w rytm ich piosenek. To autorskie utwory, których w radiu nie usłyszymy.
Festiwal zorganizowany został po raz pierwszy, ale widać, ze impreza ma ogromny potencjał i w przyszłości pewne będzie się rozwijała.
Całe wydarzenie odbywa się za stodołą rodziny Fioników, założycieli Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach i organizatorów licznych wydarzeń kulturalnych najczęściej związanych z mniejszością białoruską.
Festiwal nie jest białoruski, to raczej muzyczny głos młodzieży. Organizatorem jest młodzieżowa grupa DDL, a jednym z głównych inicjatorów najmłodszy syn Elżbiety i Doroteusza Fioników - Eliasz (ale także inni młodzi artyści Szymon Wąż, Tymek Pawlik).
Co ciekawe, koncert zaczął się w prawosławne święto proroka Eliasza.
- To nie było celowe. Po prostu ten termin wszystkim pasował i najmniej kolidował z innymi koncertami - mówi z uśmiechem Eliasz Fionik.
REKLAMA
- Ten festiwal to głos młodzieży, która nie jest już obciążona takimi podziałami jak moje czy starsze pokolenie. Bardzo mnie cieszy, że znajdują chęć do działania i organizowania takich wydarzeń. W ten sposób rozwijają naszą lokalną kulturę i przekazują ja kolejnym pokoleniom - mówi z dumą Doroteusz Fionik.
Wczoraj na scenie zaprezentowali się m.in. Eliasz Fionik, Szymon Wąż, Tymek Pawlik - młodzi artyści z Bielska, ale też Marcin Lutz z Warszawy, zespół Gentle z Łodzi oraz Sw@boda. Kameralny koncert w stodole dał też zespół Inka.
Dziś kolejny dzień koncertów.
To znakomita okazja, żeby się wyluzować, posłuchać fajnej, nieoczywistej, ale też nieagresywnej muzyki podanej w znakomitym klimacie studziwodzkiego gospodarstwa. Start godz. 13.30.
Na scenie usłyszymy: Radio Bałaćko (DJ Set), Żemerwa, Berek (czyli zespół młodych artystów, którzy wczoraj występowali solo), Ciemny JBW (kolejny uzdolniony muzycznie bielszczanin, który pojawił się m.in. na dniach miasta), Inka, Czeczak, Las się żyje, Wandrunik.
Po godz. 15 zaplanowano też pokaz filmu „Siewca" w reżyserii Jerzego Kaliny, który przedstawia Doroteusza Fionika i jego działalność na rzecz kultury i tradycji białoruskiej.
Pełny program prezentujemy w artykule z linku poniżej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
REKLAMA
Zdjęcia z pierwszego dnia Festiwalu (Bielsk.eu)
(azda)