Czasem słońce, czasem deszcz - chciałoby się sparafrazować słynny tytuł z indyjskiego kina. Po porannym deszczu znów niemiłosiernie przypiekło słoneczko, tylko lekki wiatr dawał ulgę zarówno kupującym jak i sprzedawcom.
REKLAMA
Za to jest wesoło. Wrócił grajek i "dźwięki muzyki" rozlegały się po bielskim rynku.
Wciąż trwają spory czy każdy sprzedawca sobie może tak zapłacić i wynająć kawał pasa drogowego dla handlu, czy tylko niektórzy. Zdania są podzielone.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Truskawkowe zamieszanie. Handlują przy ratuszu i na chodnikach w Bielsku... bo mogą
Najbardziej chodliwy towar w maju, czyli truskawki po 11-13 zł za kilogram. To wciąż drogo, gdyż na białostockim bazarze można je było nabyć po 9 zł. Za to jest praca. Potrzebni są chętni do stoisk z truskawkami.
Czapka z daszkiem chroniąca przed słońcem kosztowała na bazarze 10 zł.
30 zł trzeba było zapłacić za damskie szorty. Para butów, typu adidas, ale tych raczej sezonowych, bo więcej nie wytrzymają - 60 złotych.
Z ciekawszych gadżetów do nabycia była waga jubilerska na baterie. Kosztowała 16 zł.
(ms)
Bielski rynek 23 maja (Bielsk.eu):