Policjanci zatrzymali 55-latka, który zlekceważył policyjny zakaz zbliżania się do miejsca zamieszkania. Policjantom tłumaczył, że przyszedł do domu tylko po to, aby skorzystać z łazienki. Bielszczanin trafił do policyjnego aresztu. Teraz ze swojego postępowania będzie tłumaczył się przed sądem.
REKLAMA
Bielscy policjanci zawitali do domu 47-letniej bielszczanki, aby wykonać czynności do prowadzonej sprawy. Na miejscu funkcjonariusze nie zastali kobiety, ponieważ wyszła po zakupy.
"Okazało się jednak, że w mieszkaniu jest jej mąż, którego tam nie powinno być. Kilka dni wcześniej 55-latek został objęty policyjnym nakazem opuszczenia mieszkania i zbliżania się do miejsca zamieszkania na odległość 100 metrów. Decyzja funkcjonariuszy podyktowana była tym, że bielszczanin stosował przemoc wobec kobiety. Mężczyzna zlekceważył nakaz policjantów i wrócił do mieszkania. Mundurowym tłumaczył, że przyszedł tylko po to, aby skorzystać z łazienki. 55-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut niestosowania się do wydanego zakazu. teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu areszt albo grzywna" - podaje strona bielskiej policji (bielsk-podlaski.policja.gov.pl).
opr. (ms)