Na ostatniej sesji rady gminy Bielsk Podlaski radni przyjęli stanowisko, w którym sprzeciwiali się budowie czterech dużych kurników w okolicach miejscowości Pasynki, Łoknica, Ogrodniki, Krzywa, Miękisze.
Jak zaznaczyli, sprzeciw ten odzwierciedla opinie mieszkańców wymienionych miejscowości. W stanowisku tym radni podkreślili, iż inwestycja ta może być szkodliwa dla mieszkańców, jak i środowiska.
REKLAMA
Niedawno w miejscowej wiejskiej świetlicy odbyło się spotkanie mieszkańców z inwestorem i autorem raportu o oddziaływaniu inwestycji, który został udostępniony na stronie internetowej gminy. Wśród obecnych na spotkaniu wszyscy - oprócz kilku osób bezpośrednio związanych z inwestycją - byli przeciw jej realizacji.
Dodatkowo wśród mieszkańców okolicznych wsi zbierane są podpisy pod protestem.
Na spotkaniu mieszkańcy i przeciwnicy budowy fermy drobi mieli nie tylko liczebną, ale i merytoryczną przewagę. Wśród popierających sprzeciw byli m.in. radni gminni Lucyna Tkaczuk (Ogrodniki) i Jan Kowalczuk (Miękisze), radna powiatowa Maria Ryżyk, a także Mirosław Stepaniuk, przedstawiciel Stowarzyszenia Dziedzictwo Podlasia, ale także były dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego, projektant w Podlaskim Biurze Planowania Przestrzennego. W zebraniu uczestniczyli także przedstawiciele koalicji społecznej "Stop fermom", a także mieszkańcy innych miejscowości, w których też planowana jest budowa podobnych kurników m.in. ze wsi Rogacze w gminie Milejczyce.
Inwestor i autor raportu próbowali przekonać zgromadzonych, ze inwestycja nie wpłynie na otoczenie. Nie tyle zostali zakrzyczani, co zasypani merytorycznymi uwagami.
Zwracano im uwagę na nieścisłości w raporcie przekazanym do gminy, na brak analizy atrakcyjności przyrodniczej tych terenów (w raporcie stwierdzono, iż nie jest on atrakcyjny). Było także mnóstwo uwag do procesu produkcyjnego, czy też procesu chowu kurcząt oraz procesu oczyszczania kurników (z założenia obornik na bieżąco ma być odbierany przez okolicznych rolników lub/i tymczasowo składowany na ternie nieruchomości, a mycie kurników ma odbywać się na sucho przy użyciu środków chemicznych).
Przypomnijmy, że w ciągu roku przez kurniki ma przewijać się ponad milion sztuk drobiu. Obsada kurników to 936 djp, czyli 52 500 sztuk drobiu w jednym momencie, a już 210 djp uznawane jest za przedsięwzięcie mogące zawsze znacząco oddziaływać na środowisko. Inwestycje takie są wymieniane jako groźne obok np. elektrowni jądrowych czy rafinerii.
Twórcy raportu zarzucono nawet, że prawdopodobnie nie był na opisywanym terenie planowanej inwestycji, bo w opisie pomylił wiele faktów. Ten starał się bronić, ale ostatecznie przyznał, że sporo rzeczy jest do poprawki.
Inwestor, żeby przekonać mieszkańców do inwestycji, obiecał nawet jej ograniczenie i zbudowanie mniejszej liczby kurników. Wniosek do gminy wpłynął jednak na cztery i mieszkańcy takich targów nie wzięli na poważnie.
Na spotkaniu były także dwie panie, które planują, a właściwie już zaczęły tworzyć w okolicy agroturystyki. Samo pojawienie się takich inicjatyw świadczy o tym, że teren jest atrakcyjny turystycznie i przyrodniczo. W pobliskich Miękiszach wybija cudowne źródełko. Jest to miejsce otaczane coraz większym kultem. Niedawno zbudowano tam nawet kapliczkę. Sąsiedztwo fermy drobiu i pod tym względem nie jest wskazane
Oto główne uwagi i obawy mieszkańców w związku z budową kurników:
- spadek wartości okolicznych gruntów
- zatrucie wód gruntowych i ziemi
- zwiększenie się liczby drapieżników i szkodników typu szczury i myszy
- niszczenie lokalnych dróg przez pojazdy dowożące paszę, odpierające kurczaki oraz wywożące obornik
- dostawanie się do środowiska chemicznych substancji używanych podczas mycia i dezynfekcji kurników.
- silny odór.
Na jakim etapie jest inwestycja.
Inwestor złożył w gminie wniosek o wydanie warunków środowiskowych inwestycji. Do wniosku dołączył raport o oddziaływaniu na środowisko. Jest to typowa procedura. Raport ten gmina podała do publicznej wiadomości. Można było się z nim zapoznać i złożyć do niego swoje uwagi. Termin na to jednak już minął. Uwag jednak było sporo. Teraz gmina będzie je analizować i ewentualnie poprosi inwestora o uzupełnienie raportu o poruszone w uwagach kwestie. Poprosi także o opinie Wody Polskie, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska oraz sanepid.
Mając wszystkie te uwagi, będzie merytorycznie rozpatrywać wniosek. Co ważne, jest to procedura administracyjna. Stanowisko gminy nie jest więc tu wiążące, podobnie jak sprzeciw mieszkańców. Choć oczywiście nie są one bez znaczenia. Pokazują bowiem, że inwestycja ta budzi powszechny społeczny sprzeciw, tym bardziej że protestujący popierają swoje obawy merytorycznymi argumentami.
Warto jeszcze spytać jakie korzyści mogłaby przynieść inwestycja. Jedynym jest zwiększenie podatku do gminy, ale ten nie jest aż tak duży. Zatrudnienie w kurnikach ma być niewielkie. Do ich obsługi przewidziano dwuosobową załogę. Pewnie na czas sprzątania zatrudnienie byłoby większe, ale to już tylko tymczasowe lub po prostu wynajmowane będą specjalistyczne firmy z zewnątrz.
Więcej o kontrowersjach związanych z budową kurników pisaliśmy w artykułach poniżej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Kurników w Parcewie nie będzie przynajmniej na razie. Mają za to powstać koło Pasynek
(azda)