W sobotę i niedzielę Bielski Dom Kultury opanowały Dni Kultury Żydowskiej "My Pamiętamy". Oprócz wymiaru historycznego i społecznego związanego z upamiętnianiem społeczności i kultury, która 80 lat temu zniknęła z przestrzeni Bielska, wydarzenie to miało także wymiar artystyczny i to na bardzo wysokim poziomie.
Zadbał o to organizator, czyli Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej, która do Bielska zaprosiła naprawdę wspaniałych artystów.
Pierwszego dnia na kilka godzin przed wieczornymi koncertami odbyły się warsztaty śpiewu.
Później po godzinie 17 ciekawy wykład Zbigniewa Romaniuka o bielskim getcie.
Po nim przyszedł czas na ucztę dla duszy. Na scenie zaprezentował się Klezmorim Trio, które już po raz drugi - i oby nie ostatni - wystąpiło w Bielsku.
Zwieńczeniem wieczoru był występ Olgi Avigail Mieleszczuk, tej samej, która kilka godzin wcześniej prowadziła warsztaty śpiewu.
Sobotni jej koncert miał orientalny charakter. Śpiewając hebrajskie pieśni opowiadała ona o poszczególnych krainach Izraela oraz legendach i opowieściach biblijnych z tymi krainami związanymi.
CZYTAJ WIĘCEJ:
W sobotę w BDK rozpoczęły się Dni Kultury Żydowskiej, dziś kolejne koncerty i pokazy [FOTO, WIDEO]
Niedziela była kolejną częścią artystycznych doznań.
Zaczęło się od wystawy żydowskich starodruków należących do bielszczanina Andrzeja Weresa, pomnikarza, którego pasją jest kultura żydowska i żydowskie księgi. Księgi, które sam czyta, bo opanował hebrajski.
Przy okazji można było skosztować potraw z kuchni żydowskiej przygotowanych przez rodziców uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 4.
Uczniowie tej szkoły pod okiem niezawodnych nauczycieli przygotowali natomiast inscenizację żydowskiego wesela.
W inscenizacji tej pojawiały się hebrajskie teksty, a także różnego rodzaju pieśni. Nie dość, że całość była ciekawie wykonana, to wiele przy okazji można było się dowiedzieć. Wszystko doskonale dopięte i gustownie artystycznie zaprezentowane. Jak się później dowiedziała publiczność, dzieci i nauczyciele występ przygotowali w zaledwie pięć dni.
Tym bardziej występujących obsypano brawami. Słów pochwały nie szczędzili uczniom także muzycy z Tango Atack, którzy weszli na scenę po zakończeniu wesela.
Z Tango Atack wystąpiła ponownie Olga Avigail Mieleszczuk. Tym razem z zupełnie innym reprtuarem - Jidysz Tango.
Przy okazji muzycy uzmysłowili zebranym, jak wiele zostało z żydowskiej twórczości choćby w polskiej muzyce. Jak wiele utworów było komponowanych przez twórców żydowskiego pochodzenia, a ich melodie do dziś słyszane są w wielu polskich piosenkach.
Występ artystów pokazał też, jak w czasach przedwojennych mieszały się kultury i inspiracje muzyczne. Żydowscy kompozytorzy tworzyli muzykę, która zachwycała inne nacje m.in. Polaków, ale sami również inspirowali się ludowymi pieśniami, choćby ukraińską dumką o zaginionych w lesie dzieciach. Pieśń tę chasydzi zaadaptowali na własne potrzeby, dodając do niej słowa o tematyce religijnej. Wołanie rodziców, zamienili na wołanie Boga.
Przeinaczanie treści zdarzało się też w drugą stronę choćby ze sławetną "Rebeką" - piosenką, którą w Bielsku w sobotę zaprezentowało Klemorim Trio po polsku, a w niedzielę Olga Avigail Mieleszczuk i Tango Atack w jidysz. W wersji polskiej tej piosenki, za bogatym szlachcicem płacze biedna Żydówka, w wersji żydowskiej, to właśnie żydówka odrzuca zaloty zakochanego w niej chłopaka nieżydowskiego pochodzenia.
Wszystkie te ciekawe wątki i utwory odkrywają właśnie tacy artyści, jakich podziwialiśmy na bielskiej scenie.
To przeplatanie się kultur i języków przed II wojną światową było codzienną rzeczywistością wielu miast, Bielska także. Pięknie to w swoich pieśniach odzwierciedliła wokalistka, która w wykonywanych utworach również przeplatała język jidysz, polski, ukraiński. A wszystko z najwyższym kunsztem wokalnym i przy wspaniałym akompaniamencie.
Sama Olga Avigail Mieleszczuk jest Polską, która od kilkunastu lat mieszka w Jerozolimie. Zna hebrajski, jidysz, ukraiński, rosyjski, oczywiście polski. W swej twórczości łączy fascynację judaizmem, kulturą słowiańską, chrześcijaństwem, czyli wszystko to, co łączyło się w społeczeństwach przedwojennych polskich miast.
Jak na Tango Atack przystało, nie zabrakło także popisowych wykonań różnych wersji tanga, tworzonych przez żydowskich twórców. Trudno uwierzyć, ale w okresie międzywojennym tylko w Polsce skomponowano aż dwa tysiące tang. To był złoty okres tego rodzaju twórczości.
Tego wszystkiego można było się dowiedzieć w przerwach między poszczególnymi utworami.
Była nawet żydowska sentymentalna piosenka o Belsku, czy też Bielsku, ale nie tym naszym Podlaskim, a o miasteczku na Ukrainie, które również nosi tę nazwę. Piosenka o nim powstała w Stanach Zjednoczonych. Została napisana przez jednego z żydowskich emigrantów, który tęsknił za rodzinnymi stronami. Zresztą inny emigrant napisał piosenkę o Warszawie, która też można było usłyszeć w BDK.
O historiach piosenek, ich twórcach i ich inspiracjach można pisać wiele. Piękno wykonywanych utworów opisać trudniej. To trzeba było usłyszeć.
... Może będzie jeszcze okazja za rok.
Na koniec koncertu Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej podsumowała krótko swoją działalność. A ta jest bardzo wszechstronna. Od ratowania zabytkowych nagrobków na cmentarzu, poprzez wydawanie almanachu historycznego i tworzenie murali (nad dawną księgarnią i na ścianie I LO), po Aleję Gwiazd Historii przy BDK oraz organizację choćby corocznych Dni Kultury Żydowskiej.
Na koniec warto zaznaczyć, że występy takiej rangi artystów muszą odbywać się w odpowiednich warunkach, na odpowiedniej scenie, sali i przy odpowiednim nagłośnieniu. Nowy BDK te wymogi spełnia.
(azda)
Zdjęcia z drugiego dnia Dni Kultury Żydowskiej w Bielsku (Bielsk.eu)