Od pracowników szpitala w Bielsku Podlaskim dostaliśmy sygnał, iż nagrody roczne, które przyznała im dyrekcja placówki, uzależnione były od tego czy są zaszczepieni.
Rozmawialiśmy o tym z dyrektorem szpitala. Ten nie ukrywał, że rzeczywiście kryterium zaszczepienia było brane pod uwagę, ale było jednym z kilku kryteriów, na podstawie których ustalano wysokość nagród. Podkreślił, że te zostały przyznane wszystkim pracownikom szpitala, którzy w mijającym roku w szpitalu pracowali conajmniej kwartał.
Wysokość tych nagród była uzależniona od kilku czynników.
- Ustalając wysokość nagród, braliśmy pod uwagę m.in. charakter wykonywanej pracy. Ci, których praca była najcięższa dostali więcej. Na wysokość nagrody miał też wpływ fakt, czy ktoś jest zaszczepiony i nie stwarza zagrożenia dla innych. Znaczenie miało także: poziom narażenia na zakażenie, staż pracy oraz czas, jaki pracownik przepracował w mijającym roku. Kilka osób, których praktycznie przez cały rok nie było w pracy, nagród nie otrzymało. To wynika z przepisów - dodał dyrektor.
Przyznał, że rozpiętość nagród jest duża, a zastosowano niespełna 10 różnych stawek. O konkretnych kwotach nie mówił, ale jak się dowidzieliśmy w swoich źródłach, ich rozpiętość sięgała od kilkuset do paru tysięcy złotych. Według osoby, z którą rozmawialiśmy, ci niezaszczepieni otrzymali najmniej.
-Braliśmy pod uwagę kilka kryteriów, a każdy pracownik oceniany był indywidualnie. Praca każdego była omawiana i oceniana pod kątem zaangażowania, poświęcenia i troski o bezpieczeństwo i zdrowie innych
- dodaje dyrektor.
Podkreślił także, iż nagrody z zasady są uznaniowe. A to, że władze szpitala postanowiły użyć ich jako czynnika motywującego do szczepień, wpisuje się m.in. w ogólnokrajową, czy wręcz ogólnoświatową tendencję. W rządzie od jakiegoś czasu mówi się o obowiązkowych szczepieniach dla pracowników służby medycznej, mundurówki i nauczycieli. Przepisów tych jednak nie wprowadzono, odłożono to do marca. Dano jednak zielone światło, by pracodawcy na różne sposoby motywowali pracowników do szczepień.
- My postanowiliśmy nie czekać do wiosny, skoro sytuacja epidemiologiczna już teraz jest poważna. Niedawno w naszym szpitalu zmarł młody mężczyzna, który nie miał chorób towarzyszących — mówi dyrektor. - Działania okazały się skuteczne, część wcześniej niezaszczepionego personelu przyszła do mnie już zaszczepiona i osoby te otrzymały wyrównanie nagród. Oczywiście uwzględnialiśmy także sytuacje, w których ktoś się nie zaszczepił z przyczyn niezależnych, np. niedawno przeszedł zakażenie i ciągle ma nabytą odporność. Obecnie grupa osób niezaszczepionych w naszym szpitalu jest już niewielka.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Takie stanowisko dyrekcji spotyka się z krytyką samych zainteresowanych, a przynajmniej tej najmniej docenionej części.
Skąd dyrekcja ma informacje o naszym zaszczepieniu? Gdzie ochrona danych osobowych? To niesprawiedliwe, że my dostajemy trochę ponad 400 zł brutto, czyli niespełna 300 zł netto nagrody, a inni za taką samą pracę ponad tysiąc, dwa lub nawet prawie trzy tysiące. Te trzysta złotych mogę oddać.
- twierdzą mniej docenieni niezaszczepieni pracownicy
Dyrekcja stoi jednak na stanowisku, iż szczególnie w szpitalu kwestia zaszczepienia personelu ma ogromne znaczenie zarówno w wymiarze indywidualnej pracy, jak i całej jednostki.
W przypadku szpitala dostęp do wiedzy o szczepieniach jest bezpośredni. To tu odbywają się szczepienia.
Zresztą w innych firmach te informacje również nie są niedostępne. Nie ma - przynajmniej narazie - przepisów, które pracodawcom dają bezpośredni dostęp do informacji o zaszczepieniu pracowników, ale wiele zakładów pracy i tak okrężną drogą sobie go zapewnia.
Salowe zarabiają więcej
Nagrody to jednorazowa gratyfikacja. W tym roku w bielskim szpitalu zaszły też zmiany w stałych wynagrodzeniach przynajmniej części personelu.
Mirosław Reczko, gdy przejmował obowiązki dyrektora szpitala w Bielsku, zapowiadał, że będzie dążył do podwyższenia wynagrodzeń szczególnie tej najmniej zarabiającej części personelu. Już wówczas wspominał, że podwyżki dla części pracowników m.in. dla salowych mają zostać wprowadzone na poziomie krajowym, Rzeczywiście wprowadzono je w lipcu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Wcześniej, by ich wynagrodzenia dorównały do najniższej krajowej, wypłacano im specjalne dodatki. Obecnie w ramach stałego wynagrodzenia zarabiają one więcej niż najniższa krajowa i to nawet po jej podniesieniu - dodaje dyrektor.
W związku z tą podwyżką w bielskim szpitalu już nie pracują sprzątaczki...
Nikt ich nie zwolnił! Po prostu zmieniono nazwę ich stanowiska na salowe właśnie. Dlaczego?
- W przepisach wprowadzających podwyżki ujęto salowe, ale nie wspomniano o sprzątaczkach, a jedne i drugie właściwie wykonują te same obowiązki - wyjaśnia dyrektor. - Gdy sprzątaczki zostały salowymi, także otrzymały podwyżki i zarabiają więcej. Oczywiście zawsze kwestią dyskusyjna pozostanie czy wystarczająco dużo, ale przynajmniej więcej niż wcześniej. Bardzo mi zależało na tym, by kwestie te unormować i to się udało.
(azda)