Sytuacja w szpitalu w Bielsku Podlaskim jest coraz trudniejsza. Było to zresztą słychać. Przez parę ostatnich dni praktycznie nieustannie w mieście rozlegał się syreny przejeżdżających karetek. Wywoziły one pacjentów ze szpitala w Bielsku, a przywoziły chorych na Covid-19.
Na sygnały karetek nakładają się jeszcze syreny pojazdów służb mundurowych przejeżdżających przez miasto w związku z sytuacją na granicy.
Zgodnie z zapowiedziami dyrektora w szpitalu zamknięto oddział rehabilitacji. Pacjentów, którzy w nich przebywali, rozwieziono po okolicznych szpitalach w Białymstoku, Hajnówce, Siemiatyczach, Wysokiem Mazowieckiem. Na ich miejsce przywieziono pacjentów covidowych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Liczba łóżek covidowych zwiększyła się o 20 - informuje Mirosław Reczko, dyrektor bielskiego szpitala. - Mamy ich obecnie 101, z czego 79 jest zajętych. Na ten moment, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Jak przyznaje dyrektor, są to pacjenci przywożeni z innych placówek nawet z Białegostoku.
Tamtejszy szpital tymczasowy nie jest w stanie zapewnić opieki szczególnie tym cięższym przypadkom, bo brakuje w nim choćby respiratorów.
W bielskim szpitalu są także leczeni imigranci przywożeni przez straż graniczna lub policję.
Obecnie przebywają tu dwie Kurdyjki z Iraku. Są w złym stanie, dlatego szpital nie wydaje ich straży granicznej.
Dyrekcja szpitala wychodzi z założenia, że niezależnie od tego kim jest pacjent, należy zapewnić mu odpowiednie warunki powrotu do zdrowia. Obie pacjentki opuszczą jednak szpital prawdopodobnie jutro lub w najbliższych dniach.
Poprzedni imigranci, którzy przebywali w bielskim szpitalu, zostali już zabrani przez straż graniczną. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wśród nich były także kobiety i dzieci. Pod opiekę lekarzy trafili w bardzo złym stanie. Byli wyziębieni i skrajnie wyczerpani. Gdzie zabrała ich straż graniczna? Albo do ośrodka, albo na druga stronę granicy.
Należy jednak spodziewać się, że wkrótce do szpitala trafią kolejne osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę.
- Sytuacja jest trudna, a wszystko wskazuje, że będzie jeszcze bardziej się komplikować - nie ukrywa swoich przypuszczeń Mirosław Reczko. - Z naszej strony możemy tylko dokładać wszelkich starań, by jak najlepiej wykonywać swoje zadania. I to tez robimy.
Aktualizacja 18 października 2021
Dyrekcja szpitala wyjaśniła nam, że zamknięty na covidowy przekształcony został jedynie oddział rehabilitacji. Jego pacjentów odesłano do domów lub przewieziono do innych placówek. ZOL, o którym wcześniej pisaliśmy, że także został zamknięty, na razie funkcjonuje normalnie. Jest jednak następny w kolejce do przekształcenia na oddział covidowy. Błędną treść powyżej zmieniliśmy.
(azda)