- Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna - przyznaje bez ogródek Mirosław Reczko, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim. - Doszliśmy do sufitu. Na 81 łóżek covidowych, wszystkie 81 jest zajętych. A ciągle dostajemy telefony z prośbą o przyjęcie kolejnych pacjentów. Mamy najwięcej łóżek w województwie i największe obłożenie. Inne szpitale mają wolne łózka, ale i tak pacjenci kierowani są do nas.
Dyrektor przyznaje też, że do szpitala trafiają także imigranci przybywający z Białorusi.
- Tych mamy mniej niż w Hajnówce, ale niemal codziennie są nowi - mówi. - W weekend mieliśmy ich około dziesięciu, dziś są kolejni. Imigranci są ze szpitala bardzo szybko zabierani przez służby. My staramy się ich przetrzymać i jak najskuteczniej im pomóc, bo są naprawdę w złym stanie, skrajnie wycieńczeni, wyziębieni, odwodnieni. Tego nie da się "wyleczyć" jednym zastrzykiem.
Imigranci, którzy trafiają do bielskiego szpitala, to osoby zatrzymane w okolicy przez policje lub inne służby. To tu trafiły m.in. osoby, które w weekend zostały zatrzymane w wyniku dwóch pościgów zakończonych wypadkami w okolicach Grabowca, Szastał i Kalnicy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Kolejny dziś pościg za imigrantami w okolicach Bielska. I znów wypadek
Co dalej z bielskim szpitalem?
Jak przyznał dyrektor, trwają negocjacje z wojewodą dotyczące zwiększenia liczby łóżek covidowych.
- Ustalenia będą znane w ciągu najbliższych dni - zapowiada Reczko. - W miarę możliwości, będziemy broić się przed zamykaniem całych oddziałów. Wszystko jednak będzie zależało od rozwoju sytuacji.
Interny w bielskim szpitalu już praktycznie nie ma, ale dyrekcja szpitala chce przywrócić przynajmniej kilka łóżek, by móc zapewnić opiekę trafiającym do placówki pacjentom. Z założenia szpital stara się nie zamykać całych oddziałów, tylko wydzielać z nich część łóżek dla pacjentów covidowych. Oczywiście wszystko z zachowaniem bezpieczeństwa sanitarnego (część covidowa jest wydzielona).
Jeśli sytuacja pandemiczna będzie się rozwijać, jest ryzyko, że bielski szpital, podobnie jak podczas wcześniejszych fali, będzie stawał się coraz bardziej nastawiony na pacjentów covidowych lub po prostu stanie się szpitalem covidowym.
- Będziemy się przed tym bronić i postaramy się utrzymać działanie przynajmniej podstawowych oddziałów - podkreśla dyrektor, zaznaczając jednak, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Niewykluczone, że podobnie jak ostatnio z bielskiego szpitala zostaną ewakuowani pacjenci ZOL i rehabilitacji, a ich miejsce zajmą pacjenci cierpiący na Covid 19. To jednak jest jeszcze w fazie przypuszczeń.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Szpital w Bielsku Podlaskim zwiększa liczbę łóżek covidowych
(azda)