Od początku roku burmistrz i władze miasta próbują przeforsować podwyżkę opłat za śmieci w Bielsku Podlaskim. I za każdym razem większość radnych odrzuca te propozycje. Tak też stało się we wtorek 26 października na sesji rady miejskiej.
Miasto proponowało ponieść opłaty do 35 zł od osoby miesięcznie za odbiór posegregowanych śmieci. Podwyżka byłaby dość znacząca, bowiem ostatnia stawka (uchwalona jeszcze pod koniec 2019 roku) to 24 zł miesięcznie od osoby.
Za podwyżką stawek głosowało 6 radnych, 12 było przeciw, a trzech się wstrzymało. Przepadła również kompromisowa propozycja radnego Aleksandra Bożko, który zaproponował stawkę 30 zł od osoby.
Można by przyjąć z zadowoleniem, ale trzeba mieć świadomość, że oznacza to pokaźną wyrwę w miejskim budżecie - około 2,7 miliona złotych potrzebnych do zbilansowania kosztów gospodarki śmieciowej. Te pieniądze trzeba będzie znaleźć i może oznaczać to rezygnację przez miasto np. z kilku inwestycji, na które potrzebny będzie wkład własny, bądź rezygnację z organizowania np. Dni miasta, czy zmniejszenie dotacji dla organizacji pozarządowych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bielsk Podlaski. Czeka nas kolejna podwyżka? Tym razem za śmieci
Pewne koszty i tak udało się obniżyć. Większość radnych przyznaje też, że utworzenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Bielsku Podlaskim okazało się słusznym posunięciem, ponieważ temu przedsiębiorstwu trzeba zapłacić znacznie mniej, niż gdyby miasto miałoby korzystać z usług firm na wolnym rynku.
Tym niemniej i koszty przedsiębiorstwa MPO rosną - co wyjaśniał podczas sesji prezes MPO i Przedsiębiorstwa Komunalnego Piotr Selwesiuk. Drożeje benzyna, a śmieci z Bielska trafiają do zakładu utylizacji odpadów najczęściej w Hajnówce. Hajnowski zakład także często podnosi stawki za odbiór śmieci.
Nie rozwiązaną kwestią jest też w dalszym ciągu uszczelnienie systemu odbioru śmieci w Bielsku Podlaskim. Na to także zwracali uwagę radni.
- Wygląda na to, że uczciwi płacą podwójnie - mówiła radna Iwona Kołos, mając zapewne na uwadze tych, którzy solidnie płacą za śmieci, ale też siłą rzeczy muszą pokryć koszty też przez tych uchylających się od płacenia.
Z przytoczonych przez miasto danych wynika, że w Bielsku Podlaskim zameldowanych jest 24 632 osoby na pobyt stały oraz 523 na pobyt czasowy. Deklaracje śmieciowe złożyło tylko 20. 387 osób. Oznacza to, że ponad 5 tys. osób nie płaci za śmieci. W Bielsku mieszka coraz więcej cudzoziemców, są to przede wszystkim pracownicy zza wschodniej granicy i jak widać z powyższych statystyk oni też raczej nie płacą za śmieci.
- Odbieram to jako formę szantażu ze strony burmistrza i władz miasta, że jak nie zgodzimy się na wyższe stawki opłat za śmieci - to nie będzie np. imprez takich jak Dni Bielska, podniesione zostaną opłaty za przedszkola czy też urzędnicy nie dostaną podwyżki - stwierdził radny Piotr Wawulski. Podkreślił jednak, że nie zagłosuje za podwyżką, dopóki miasto nie uszczelni systemu.
Tego jak na razie za bardzo nie można zrobić, bo jak stwierdziła wiceburmistrz Bożena Zwolińskia, do tej pory na weryfikację wielu osób nie pozwalały przepisy RODO. Ma się to jednak wkrótce zmienić.
Burmistrz podkreślał, że nie chodzi o żaden szantaż, tylko zwykłe zasady księgowości.
- Do 15 listopada muszę podpisać projekt budżetu i przesłać go m.in. do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Mamy kaganiec w postaci ustawy o budżetach samorządów, który mówi, że wydatki bieżące nie mogą przekroczyć bieżących dochodów miasta. Jeżeli brakuje 2,7 miliona złotych, to albo trzeba podnieść podatki, albo też ciąć wydatki - powiedział burmistrz Jarosław Borowski. - Może zabraknie na dofinansowanie żłobków, na podwyżki dla pracowników, może z jakichś inwestycji trzeba będzie zrezygnować.
Głosowane wcześniej nowe stawki podatków od nieruchomości i środków transportu nie budziły już takich emocji. Przegłosowano je bez większych problemów. I tak np. stawka podatku od nieruchomości, która w 2021 roku wynosi w Bielsku Podlaskim 72 grosze za metr kwadratowy, od 2022 roku wyniesie 75 groszy (maksymalna dopuszczalna stawka to 89 groszy za mkw), zaś stawka podatku związana z budynkami pod prowadzenie działalności gospodarczej wzrośnie z 22 zł i 25 groszy za mkw. do 23 zł i 5 groszy. Podobnie z podatkiem od środków transportu. Przykładowo stawka podatku za samochód ciężarowy o ciężarze od 3,5 do 5,5 tony wzrośnie z 598 do 622 zł w 2022 roku. Podwyżki te też odbiją się na portfelu przeciętnego bielszczanina jedne bezpośrednio inne pośrednio. Są one jednak mniej dotkliwe niż proponowane podwyżki opłat za śmieci.
(ms)