Justyna Dąbrowska ma nowotwór. Potrzebuje leku, który nie jest refundowany, a jej pozwoli wyzdrowieć.
Gdy w maju 2020 r. cała Polska mówiła o koronawirusie Justyna Dąbrowska otrzymała inną diagnozę - złośliwy nowotwór piersi HER2 dodatni z przerzutami do 5 węzłów chłonnych. Od tej pory przeszła 6 chemioterapii przedoperacyjnych. Bielszczance usunięto też pierś i kilkanaście węzłów chłonnych.
- Pomimo i tak ciężkiej dla mnie operacji, okazało się, że sam zabieg nie wystarczył. Obecnie przechodzę rehabilitację, a od 25 stycznia zaczynam radioterapię - pisze na stronie internetowej, na której założyła swoją skarbonkę. Zebrane pieniądze przeznaczy na leczenie.
Kobieta powinna też przyjmować specjalny lek - Kadcylę. Niestety obecnie nie jest on refundowany przez NFZ (w ubiegłym roku zaś był). 14 dawek tego leku jednak jest dość kosztowny. Bielszczanka prosi o pomoc. Potrzebuje 155 tys. zł. Aby je zebrać założyła Skarbonkę na jednej ze stron internetowych. Wspomóc Justynę Dąbrowską może każdy. Wystarczy wykonać przelew na wybraną kwotę.
- Dostałam dziś dobrą wiadomość o zmianie wyceny leku. Będzie on kosztował sporo mniej. Cieszę się bardzo, bo to znaczy, że jestem bliżej celu. Dziękuję za wszystkie wpłaty - napisała Justyna Dąbrowska trzy dni temu.
(mb)