Część awarii już naprawiono. Wczoraj, według oficjalnych informacji, bez prądu było 24 tysiące osób. Dziś już "tylko" połowa tej grupy, czyli 12 tysięcy.
Słowo "tylko" jest tu jednak mało stosowne, bo to jest aż 12 tysięcy odbiorców, którzy już trzecią dobę nie mają zasilania. A to ogromny problem, bo nie chodzi tylko o światło, czy zasilanie sprzętu RTV AGD. W wielu domach bez prądu nie ma także bieżącej wody czy ogrzewania, bo te uzależnione są od pomp zasilanych energią elektryczną.
Tymczasem wydłuża się termin usunięcia awarii. Przedwczoraj (25 stycznia) komunikat na infolinii informował o tym, że prąd zostanie podłączony przed północą. W tym terminie usunięto jednak tylko część awarii. Wczoraj (26 stycznia) w komunikacie usłyszeliśmy, że usuwanie awarii potrwa do godz. 21. No i do dziś z 24 tys. odbiorców pozbawionych prądu zostało 12 tys. Ci, według najnowszej wersji komunikatu, na podłączenie sieci energetycznej muszą poczekać do jutra (28 stycznia) do godz. 14.
Komunikat ten dotyczy miejscowości w gminach Bielsk, Brańsk, Boćki, Orla, Rudka, a także m.in. Białowieża, Czeremcha, Kleszczele, Narew, Narewka, Drohiczyn, Siemiatycze.
O ile znów się coś nie przedłuży. Naprawie awarii nie sprzyja aura. Ciągle pada śnieg, zaczyna też wiać. Drzewa przeciążone mokrym białym puchem i targane wichurą ciągle będą się łamać i przerywać druty energetyczne. Z kolei zaspy śniegu utrudniają dotarcie elektrykom do miejsc awarii.
- Dobrze, że przynajmniej udało nam się do pracy wyjechać - mówi pan Jerzy mieszkający w Pilikach.
W pracy ma możliwość naładowania komórki i laptopa. Na szczęście jego rodzina dom może dogrzewać kominkiem (niektórzy i tego nie mają), a oświetlenie zapewniają im świece i latarki.
(bisu)