Gdy tuż po godzinie 1 w nocy wybuchł pożar, w piekarni w Wyszkach na nocnej zmianie pracowało sześć osób.
Ogień wybuchł na poddaszu. Pracownicy, widząc płomienie, uciekli z budynku. Żaden z nich nie odniósł obrażeń.
Gdy na miejsce przybyli strażacy, pożar był już rozwinięty. Sytuację komplikował fakt, że na terenie piekarni i tuż obok stały ogromne zbiorniki z olejem napędowym. Mieściło się w nich tysiące litrów ropy.
Strażacy szybko opanowali ogień i nie zdążył on zagrozić zbiornikom. Płomienie objęły głównie dach i poddasze użytkowe, w których mieściły się biuro i mieszkania.
Na parter, gdzie znajdował się jeden ze zbiorników z olejem, ogień nie dotarł. Pomieszczenia piekarni zostały jednak zniszczone a właściwie zalane przez wodę, której strażacy używali do ugaszenia płomieni.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż prawdopodobną przyczyną wybuchu ognia było przesilenie instalacji fotowoltaicznej, a dokładnie przesilenie inwertera fotowoltaiki. Sama instalacja o mocy 38 KW również uległa zniszczeniu.
Szczegółowe przyczyny pożaru bada policja.
Pożar gasiło 5 zastępów JRG z Bielska i 6 OSP.
Dogaszanie budynku i rozbiórkę części spalonego dachu ukończono dopiero około godz. 9-10.
CZYTAJ TEŻ:
Dwa poważne pożary. W Wyszkach paliła się piekarnia, a Augustowie dom mieszkalny [FOTO]
(azda)
Zdjęcia z pożaru piekarni w Wyszkach ( KP PSP Bielsk Podlaski/OSP Wyszki)