Bielski Tur wygrał siódmy wyjazdowy mecz w tym sezonie i umocnił się na podium IV ligi. W niedzielę w Szepietowie pokonał tamtejszą Spartę 1-0 (1-0).
REKLAMA
Decydująca dla losów meczu akcja miała miejsce w 26. minucie. Zaczęło się od stałego fragmentu gry w wykonaniu gospodarzy pod naszą bramką. Piłkę przejął wypożyczony z białostockiej Jagiellonii młodzieżowiec Szymon Baran, zbiegł na lewą stronę naszego pola karnego i mocno podał do przodu. Tu piłkę skleił inny młodzieżowiec i wychowanek Tura Marcin Bazylewski i dograł prostopadłe podanie do Mateusza Jambrzyckiego. Nasz skrzydłowy zabrał się z piłką, pognał przed pole karne miejscowych, nawinął białoruskiego obrońcę Gleba Płotnikowa obracając się z piłką wokół własnej osi i ustawiając się na wprost ich bramki. Złapał na wykroku bramkarza Damiana Makowskiego i strzelił przy bliższym słupku do siatki.
Roszady taktyczne
Gola przyniosła nam więc akcja zawodników ustawionych na obu flankach, ale padł on ze środkowej strefy boiska. Trener Paweł Bierżyn desygnował tym razem swój zespół z trójką środkowych pomocników grających w linii poziomej i z Karolem Kosińskim przed nimi, w roli wysuniętego napastnika. Ale większą niespodzianką było zestawienie linii obrony, w której nie mógł wystąpić pauzujący za żółte kartki Jacek Dzienis. Miejsce obok grającego prezesa Karola Cara zajął więc nasz prawy obrońca Krystian Kulikowski, a tego na jego nominalnej pozycji zastąpił Baran.
I ten pomysł sprawdził się, bo kompletnie przebudowana defensywa Tura sprawiała zadziwiająco solidne wrażenie. Być może także dlatego, że sumiennie asekurowali ją pomocnicy, którzy zdominowali środek pola.
Mecz w Szepietowie nie był wielkim widowiskiem, więc tym bardziej wygrana cieszy. Wystarczy zauważyć, że do czasu strzelenia pierwszego gola nasi zawodnicy nie oddali strzału w światło bramki. Gospodarzom udało się to raz — w 7. minucie aktywny Białorusin Jegor Ganiewicz potoczył piłkę w kierunku naszej bramki, ale nie mógł tym zaskoczyć także wypożyczonego z Jagiellonii 17-letniego Mateusza Danielczyka.
Najbliżej podwyższenia wyniku był Bazylewski. 18-letni skrzydłowy, który na początku meczu nasłuchał się sporo "wskazówek" od trenera, wrzucił wyższy bieg i grał z dużym zaangażowaniem. W 43. minucie huknął z półobrotu z kilkunastu metrów, ale trafił w słupek.
Niski pressing
Po przerwie doskonałą sytuację wypracował Jambrzycki, ale górę wzięła dusza pomocnika i zamiast uderzać, Mateusz odgrywał do Bazylewskiego, którego strzał bramkarz wybił na róg.
Chwilę później blisko było spełnienia się powiedzenia o niewykorzystanych sytuacjach. Tym razem to po naszym stałym fragmencie Sparta nas skontrowała i jej zawodnicy wyszli czterech na dwóch na Danielczyka i K. Kulikowskiego. W końcu strzelał doświadczony 27-letni środkowy pomocnik Mateusz Lisowski, ale Krystian zdążył się doskonale ustawić i piłkę sparować.
Także Lisowski (którego fani futsalu mogą kojarzyć z gry w ekstraklasie w Słonecznym Stoku, a obecnie w Jagiellonii, zaś kibice z Hajnówki z występów w trzecioligowej Puszczy) potężnie uderzył w 71. minucie z ponad 40 metrów pod poprzeczkę naszej bramki, ale dobrze ustawiony Danielczyk przerzucił futbolówkę na róg.
- Taka gra śmierdzi remisem — komentowali licznie zgromadzeni w Szepietowie bielscy kibice.
REKLAMA
Bo faktycznie w drugiej połowie to Sparta była stroną przeważającą, a Tur cofnął się i ustawił do obioru piłki w niskim pressingu. Defensywę wzmocnił powracający po dłuższej przerwie Piotr Kosiński i w końcówce to on z Carem i braćmi Krystianem i Rafałem Kulikowskimi bronił dostępu do naszej twierdzy. Na szczęście gole już nie padły i trzy punkty pojechały do Bielska.
Ligowe zaległości
A już w najbliższą środę (26 kwietnia) o godzinie 18:00 Tur zagra niezwykle trudny zaległy mecz w Szczuczynie z tamtejszą Wissą — spadkowiczem z III ligi. Zaś w sobotę (29 kwietnia) o godzinie 17:00 czeka go jeszcze dalszy wyjazd — do Kolna na starcie z Orłem.
Tymczasem 24. kolejka IV ligi obfitowała w ciekawe wyniki. Ważne zwycięstwo 4-0 z Czarnymi Czarna Białostocka odniósł Ruch Wysokie Mazowieckie i to on wyszedł na prowadzenie. Mocny kadrowo Łomżyński KS tylko zremisował 0-0 u siebie z solidnym KS-em Wasilków, inny powszechny faworyt Wigry Suwałki, także podzielił się punktami (1-1) w Grajewie z Warmią, zaś Wissa Szczuczyn pokonała u siebie MOSP Białystok 3-2.
Czołówka tabeli IV ligi podlaskiej po 24. kolejce:
1. Ruch Wysokie Mazowieckie 55 24 (18-1-5)
2. ŁKS Łomża 54 24 (17-3-4)
3. Tur Bielsk Podlaski 52 23 (16-4-3)
4. Wigry Suwałki 47 24 (14-5-5)
5. KS Wasilków 45 24 (13-6-5)
6. Wissa Szczuczyn 44 23 (14-2-7)
Szepietowo, 23.4.2023 — IV liga
Sparta Szepietowo — Tur Bielsk Podlaski 0-1 (0-1)
Bramka — 25' Jambrzycki (as. M. Bazylewski).
Żółte kartki: Czarnecki (Sparta); Walczuk, A. Kosiński, Jambrzycki (Tur).
Sędziowali: Krzysztof Jabłonowski oraz Maciej Boruta i Dominik Bućko.
Sparta: Makowski — Chrzanowski, Czarnecki, Płotnikow, Makal — Mateusz Lisowski, Rudkowski (67' D. Wysocki) — Ganiewicz, Balwicki (46' Wiśniewski), Karpiński — Yamaguchi.
Tur: Danielczyk — Baran (74' R. Kulikowski), K. Kulikowski, Car, A. Kosiński — Niemczynowicz (75' P. Kosiński), A. Lewczuk, Walczuk (67' Troc) — Jambrzycki, K. Kosiński (88' Koc), M. Bazylewski (60' Daniłowski).
Zdjęcia z meczu
(jan)