Kibice piłkarskiego Tura muszą liczyć się z poważnym osłabieniem drużyny. Podczas rundy wiosennej w naszych barwach najprawdopodobniej nie zobaczymy Patryka Stypułkowskiego. Efektowny skrzydłowy nosi się z zamiarem powrotu do Pogoni Łapy.
27-letni Stypułkowski pochodzi z sąsiadującego z Łapami Suraża i zawodnikiem Pogoni był już dwukrotnie — w latach 2012-14 i 2015-17. Teraz znów chce pomóc przyjaciołom odbudowującym markę klubu, który przecież wiele lat występował na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce.
- Po prawie pięciu latach spędzonych w Bielsku, postanowiłem wrócić do dawnego klubu i pomóc mu utrzymać się w okręgówce. Traktuję to jak wyzwanie — przyznaje Stypułkowski w rozmowie z naszym portalem.
Patryk ma na swoim koncie 18 występów i 2 gole w III lidze. Zagrał tam w sezonie 2014/15 w barwach rezerw Jagiellonii Białystok. Wcześniej trenował też w zespołach młodzieżowych klubu z ekstraklasy. W Jagiellonii II grał m.in. z naszymi byłym stoperami: Tomaszem Porębskim i Adamem Radeckim, obecnym obrońcą warszawskiej Legii Rafałem Augustyniakiem, kadrowiczem Białorusi Pawłem Sawickim, czy późniejszymi reprezentantami Polski: Damianem Kądziorem, Tarasem Romanczukiem i Karolem Świderskim.
Z kolei w sezonie 2017/18 miał duży udział w wywalczeniu awansu do III ligi przez Ruch Wysokie Mazowieckie, gdy drużyna ta rozbiła podlaską IV ligę, wyprzedzając na koniec rozgrywek drugą Warmię Grajewo aż o osiem punktów.
Pewnie nie wszyscy kibice Tura pamiętają, że młody Stypułkowski pojawił się na naszych treningach już w lipcu 2016 roku. Trener Paweł Bierżyn budował wtedy zespół, z którym niespełna rok później wygrał czwartoligowe rozgrywki (przed Wissą Szczuczyn, Warmią Grajewo i KS-em Wasilków). Ostatecznie Patryk wybrał grę w Łapach, a do Tura dołączył Mateusz Nakielski z Puszczy Hajnówka, który o miejsce w ataku rywalizował z nieco wcześniej pozyskanym z Husara Nurzec Łukaszem Pawluczukiem. Pawluczuk strzelił 11 goli, Nakielski 12, podobnie jak nasz doświadczony wychowanek Mateusz Jakubowski, a wszystkich napastników i tak na głowę pobił Karol Kosiński, który — grywając głównie w drugiej linii — zdobył aż 29 bramek.
Dwa lata później Tur powrócił do podlaskiej piłki po rocznej przygodzie z III ligą. Solidnie opłacani zawodowcy rozjechali się po bogatszych klubach, a trener Bierżyn znowu musiał odbudowywać rozsypany zespół. I wtedy skutecznie udało mu się zaprosić do Bielska Stypułkowskiego. Patryk od razy zaczął z wysokiego "c" — strzelił jedynego gola dla Tura w pierwszej rundzie centralnego Pucharu Polski, w meczu z pierwszoligowym Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (przegranym 1-4).
Od tego czasu "Stypuł" stał się wiodącą postacią drużyny. Przez 4,5 roku był siłą napędową naszych skrzydeł. Bywały takie mecze, które sam wygrywał swoim zaangażowaniem, rajdami, dryblingami, asystami i w końcu golami. Koneserów wyrafinowanego futbolu taktycznego mógł czasami irytować faktem, że nie zawsze jego gra "na pełnej petardzie" przekładała się na wymierną korzyść dla drużyny, ale kibice uwielbiali jego żywiołowość i indywidualne popisy. Bo właśnie dla takich zawodników fani przychodzą na mecze — dla piłkarzy, którzy potrafią sami minąć kilku rywali i pokonać bezradnego bramkarza. Widać to było też w internetowych głosowaniach na piłkarza sezonu, w których Patryk zawsze był w ścisłej czołówce, a nawet je wygrywał.
Zresztą taką grę cenią także i szkoleniowcy, bo nie zawsze obrana taktyka na mecz okazuje się skuteczna. Wtedy dobrze mieć w składzie piłkarza, który zrobi coś z niczego. Weźmie piłkę "pod pachę" i rozstrzygnie losy meczu. A tak gra właśnie Stypułkowski.
- Miło wspominam te blisko 5 lat spędzone w Bielsku. To fajne miasto, w którym spotkałem fajnych ludzi — mówi Patryk. — Tur na zawsze pozostanie w moim sercu i będę mu kibicował cały czas. A może jeszcze kiedyś wystąpię w jego barwach?
Na razie jednak Stypułkowski zamierza wspomóc Pogoń Łapy, która po rundzie jesiennej zajmuje przedostatnie, piętnaste miejsce w podlaskiej klasie okręgowej. Pogoń jest beniaminkiem i ma tylko 7 punktów zdobytych w 15 grach. To tyle, ile ostatnia Puszcza Hajnówka, która rozegrała 14 meczów. Oczko więcej ma inny beniaminek — nasz Bocian Boćki, a dwa oczka — odmłodzony białostocki Hetman. Wiosną zapowiada się więc ciężka batalia o utrzymanie w okręgówce, bo każda z tych drużyn ma już sporą stratę punktową do wyprzedzających je: Kory Korycin (13 punktów), Pomorzanki Sejny (18) oraz GKS-u Stawiski i Rudni Zabłudów (po 19).
Wróćmy jednak do Bielska. Co prawda transfer Stypułkowskiego nie jest jeszcze sformalizowany, ale trzeba się liczyć z tym, że dojdzie do skutku. Patryk to zawodnik grający w piłkę z pasji i miłości, bo finansowo jest niezależny, dzięki prowadzonemu biznesowi rodzinnemu.
Jego odejście to dla Tura spora strata. Zwłaszcza, że ostatnio graliśmy praktycznie bez klasycznej "dziewiątki", a nasze ataki w dużej mierze opierały się na pracy zawodników w bocznych sektorach boiska. Tylko w minionej rundzie jesiennej Stypułkowski zagrał 1411 minut w 16 meczach (wszystkie zaczynał w wyjściowym składzie), zdobył 5 goli (3 w IV lidze i 2 w Pucharze Polski), a przy wielu kolejnych miał udział w postaci asyst lub kluczowych podań.
CZYTAJ WIĘCEJ: To był udany czas bielskiego Tura. Podsumowanie statystyczne rundy jesiennej 2022 w IV lidze
Znalezienie kolejnego takiego zawodnika na podlaskim piłkarskim rynku graniczy z cudem, bo niewielu futbolistów jest szkolonych do roli szybkich "swingmanów". Chociaż Tur akurat ma podobnie grającego piłkarza w swoich szeregach. To młodszy od Patryka o 9 lat Marcin Bazylewski, także skrzydłowy, potrafiący ruszyć w pole karne rywali i wyprzedzić obrońców. Przed laty, w rozgrywkach juniorskich zdobywał mnóstwo goli. Niestety, minionej jesieni "Bazylkowi" brakowało skuteczności — ani razu nie pokonał czwartoligowych bramkarzy. W zeszłym roku stuknęła mu "osiemnastka", więc najwyższy czas, by wykazał się solidną regularnością w dorosłej piłce.
Być może szansę pokazania się dostanie też utalentowany szesnastolatek Bartosz Gulewicz, który z dobrej strony prezentował się w grających w klasie A rezerwach Tura. Na skrzydle może też zagrać wypożyczony z Jagiellonii Białystok prawy obrońca Szymon Baran (2005).
Trener Bierżyn ma w składzie starszych wychowanków, potencjalnych bocznych pomocników: Daniela Daniłowskiego (1996), Łukasza Popiołka (1996) i Michała Walczuka (1997), których gra zależy jednak przede wszystkim od ich zdrowia i dyspozycyjności związanej z obowiązkami zawodowymi. Podobne przyczyny nie pozwoliły dotychczas na pokazanie pełni możliwości Mateuszowi Jambrzyckiemu (1998), pozyskanemu latem ze spadkowicza z III ligi Znicza Biała Piska. Musimy jednak pamiętać, że Daniłowski, Jambrzycki i Walczuk to zawodnicy predestynowani bardziej do gry zespołowej i budowania ataku pozycyjnego, więc nie możemy od nich oczekiwać, że "wejdą w buty" Stypułkowskiego.
O zimowych przygotowaniach czwartoligowego Tura Bielsk Podlaski informujemy na bieżąco w kolejnych relacjach z meczów sparingowych:
CZYTAJ WIĘCEJ: Bielski Tur zaczął zimowe sparingi. Zagrał towarzysko z juniorami Polonii Warszawa
Tur zagrał towarzysko z białostockimi juniorami i wygrał 2-0
(jan)