Dwa zupełnie różne Tury obejrzeliśmy w sobotnim starciu z KS-em Śniadowo. Przez pierwszą godzinę gry nasi zawodnicy zmietli rywali z boiska, by przez końcowe 30 minut tylko bronić się przed atakami gości.
- Nie wypada takiej drużynie jak nasza, grać nie 90 minut, a tylko 60 — przyznawał po meczu trener Tura Paweł Bierżyn.
Nasz zespół przystąpił do tego meczu z poważnymi brakami kadrowymi, bo Mateusz Jambrzycki, Paweł Łochnicki i Łukasz Popiołek nadal leczą kontuzje, a czterech kolejnych zawodników nie było do dyspozycji trenera Bierżyna z powodów prywatnych. W kadrze meczowej pojawiło się więc wielu młodzieżowców, w tym debiutanci, a nawet wracający po długiej przerwie do treningów prezes Tura Karol Car. Z kolei goście przyjechali do Bielska bez swoich pięciu podstawowych zawodników, w tym bez snajpera Mateusza Nakielskiego, dobrze nam znanego z występów w Turze i Puszczy Hajnówka.
Pomimo problemów kadrowych pierwsza połowa była koncertem gospodarzy. Nasza drużyna szybko zdominowała przeciwników i zmusiła ich do strzelenia sobie gola. W 16. minucie Patryk Niemczynowicz wrzucił piłkę z autu z lewego skrzydła, a interweniujący obrońca Przemysław Milewski klatką piersiową skierował ją do własnej bramki.
Osiem minut później było 2:0 po najładniejszym golu tego spotkania. Nasi rozegrali piłkę w środku pola, Andrzej Lewczuk posłał crossa na prawą flankę, a tam wbiegający w pole karne Patryk Stypułkowski przyłożył z pierwszej piłki i nie dał szans bramkarzowi Bartoszowi Długołęckiemu.
Po kolejnych pięciu minutach padł gol na 3:0. Tym razem Niemczynowicz wyrzucał aut z prawej strony, w pol karnym przedłużył ją głową Jacek Dzienis, a Karol Kosiński precyzyjnie złożył się do strzału z półobrotu.
Tur nadal cisnął i jeszcze przed przerwą strzelił na 4:0. Najpierw Niemczynowicz trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu Krystiana Kulikowskiego, a dobitkę K. Kosińskiego obrońca zatrzymał ręką. Do "jedenastki" podszedł Dzienis i potężną bombą pokazał, jak perfekcyjnie wykonuje się rzuty karne, których nie obroni żaden bramkarz.
W przerwie trener gości dokonał aż trzech zmian i Śniadowo zaczęło walczyć z większym animuszem. Co prawda dosyć szybko Tur podwyższył na 5:0, po trafieniu K. Kosińskiego, którego podaniem obsłużył pracowity Niemczynowicz, ale potem powietrze z Tura zdecydowanie zeszło.
Zbiegło się to z innym zejściem — z boiska K. Kulikowskiego i A. Lewczuka, których zastąpili kolejni młodzieżowcy: Szymon Baran i debiutujący w IV lidze 15-letni wychowanek Olaf Wysocki. Ale winy za słabszą grę Tura nie można zrzucać na juniorów, bo indywidualnie każdy z tej dwójki pokazał się z dobrej strony. To cała maszyna przestała działać.
W 62. minucie goście strzelili gola. Po zmianie dwóch zawodników nie ustawiliśmy dokładnego krycia we własnym pola karnym, uderzenie z dalekiego rzutu wolnego sparował Damian Plisiuk, ale zrobił to tak niefortunnie, że stojący przed nim Adrian Laskowski z bliska "wgłówkował" piłkę do jego bramki.
Potem nasz bramkarz wybronił uderzenie Tomasza Brzozowskiego, a Kamil Bargielski trafił w słupek. W 77. minucie słabiej tym razem spisujący się Plisiuk wpadł w polu karnym na Bargielskiego, ale sędzia Michał Renkiewicz z Suwałk nie dopatrzył się w tej interwencji przewinienia. Podobnie, jak w 85. minucie, gdy Dzienis staranował w szesnastce Filipa Cudakiewicza. W obu tych przypadkach mogły być karne dla gości, ale arbiter okazał się nam nad wyraz przychylny.
Warto dodać, że w 80. minucie w poprzeczkę naszej bramki trafił Laskowski. Półgodzinna obrona Częstochowy okazała się koniec końców pomyślna i Tur wygrał mecz zdecydowanie 5:1. To trzecie zwycięstwo w trzecim meczu nowego sezonu i bielski zespół plasuje się w ścisłej czołówce, wśród czterech zespołów z kompletem punktów.
Bielsk Podlaski, 20.8.2022 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — KS Śniadowo 5:1 (4:0)
Bramki: 1:0 - 16' P. Milewski (sam., as. Niemczynowicz z autu), 2:0 - 24' Stypułkowski (as. A. Lewczuk), 3:0 - 29' K. Kosiński (as. Dzienis gł.), 4:0 - 45' Dzienis (k.), 5:0 - 50' K. Kosiński (as. Niemczynowicz), 5:1 - 62' Laskowski (gł.).
Żółte kartki: K. Kulikowski (Tur); Kownacki, Długołęcki, trener gości na ławce (KS).
Sędziowali: Michał Renkiewicz oraz Karol Kolenkiewicz i Łukasz Olszewski (Suwałki).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski (61' Baran), P. Kosiński, Dzienis, Onacik (87' Nowakowski) — Stypułkowski, A. Lewczuk (61' Wysocki), A. Kosiński, K. Kosiński — Niemczynowicz, Troc (81' Koc).
KS: Długołęcki — Bargielski, Kopeć (46' Pisiak), P. Milewski, Kotowski — Choiński — Kostyk (46' Cudakiewicz), Brzozowski, Kownacki (61' Olbryś), Laskowski (87' Wierzbicki) — G. Żebrowski.
(jan)