Bardzo cenne zwycięstwo padło łupem piłkarzy bielskiego Tura. Na inaugurację sezonu 2022/23 podlaskiej IV ligi bielszczanie pokonali spadkowicza z ligi trzeciej — Wissę Szczuczyn 3:1 (1:0). Sportowe widowisko oglądał pełen stadion kibiców.
Mieliśmy szczęście, że już w pierwszej kolejce przyszło nam grać ze spadkowiczem. Sami byliśmy kilka razy w tej roli i wiemy, jak trudno jest odbudować się po niefortunnej przygodzie z trzecią ligą. Wissa z tygodnia na tydzień będzie mocniejsza, więc cieszy fakt, że potrafiliśmy wykorzystać jej dzisiejszą słabość.
Goście przyjechali do Bielska w składzie bardzo zmienionym w stosunku do tego, w jakim grali w poprzednim sezonie, ale jednak nadal mocnym, jak na standardy IV ligi. Z trzecioligowej ekipy wystąpiło dwóch zawodników: najlepszy strzelec Wissy Łukasz Tercjak z konieczności dyrygował formacją obronną, a Dariusz Korytkowski był odpowiedzialny za rozgrywanie. W zestawieniu gości pojawił się też znany z występów w Olimpii Zambrów Mateusz Jastrzębski (na lewym skrzydle) oraz ograny w trzecioligowym ŁKS-ie Łomża środkowy pomocnik Marcin Świderski (ostatnio reprezentujący mazowiecki czwartoligowy CK Troszyn). Powracający na swoje stanowisko po półrocznej przerwie trener gości Marcin Gałązka miał też do swojej dyspozycji trzech Ukraińców: lewego obrońcę Ołeksandra Dziubę, środkowego napastnika Ołeksandra Tupika i lewego pomocnika Ołeha Bażana.
Trener Tura Paweł Bierżyn wystawił jedenastkę złożoną z zawodników, którzy grali w barwach Tura już w poprzednim sezonie. W kadrze zabrakło najbardziej znanego nowego zawodnika Mateusza Jambrzyckiego, pozyskanego z trzecioligowego Znicza Biała Piska, a białostoccy młodzieżowcy: Szymon Baran i Dawid Koc przesiedzieli cały mecz na ławce rezerwowych.
O zmianach personalnych w bielskim zespole szerzej informowaliśmy w "niezbędniku kibica".
CZYTAJ WIĘCEJ: Startuje nowy sezon piłkarskiej IV ligi. Niezbędnik kibica Tura Bielsk Podlaski
Pierwsza połowa niedzielnego starcia była wyrównana. Goście dłużej posiadali piłkę, rozgrywali atak pozycyjny, ale to Tur częściej dochodził do okazji strzeleckich. Jacek Dzienis strzałem głową nawet posłał piłkę do siatki gości, ale na spalonym był stojący w torze lotu piłki Patryk Niemczynowicz.
I właśnie to Patryk został strzelcem pierwszego ligowego gola Tura w nowym sezonie. W 37. minucie gospodarze przeprowadzili błyskawiczną akcję prawą flanką: Krystian Kulikowski zagrał do Łukasza Popiołka, ten wyrwał skrzydłem jak za młodych lat, w pełnym biegu dośrodkował, a Niemczynowicz sfinalizował wszystko celnym strzałem. Akcja była efektowna, trwała kilka sekund, piłka szła jak po sznurku, ale została przypłacona kontuzją Popiołka, który po niej upadł za boiskiem i musiał zostać zmieniony. Życzymy Łukaszowi zdrowia, bo przecież wszyscy wiemy, jak długo walczył o formę po poprzedniej paskudnej kontuzji kolana.
To nie był jedyny groźny uraz zawodnika Tura w tym meczu. W drugiej połowie z kontuzją zszedł z boiska także filar drugiej linii Paweł Łochnicki i wąska kadra naszego zespołu uległa kolejnemu uszczupleniu.
Po przerwie goście rzucili się do ataku, a na dodatek podostrzyli i tak dość brutalną grę, na którą długo z pobłażliwością patrzył sędzia Konrad Lewończuk. I tym razem to Wissa miała kilka okazji do zdobycia gola. Najpierw Tupik wychodził sam na sam z Damianem Plisiukiem, próbował lobować naszego bramkarza, ale minimalnie chybił. Potem Jastrzębski strzelał z pola karnego, ale piłka zrykoszetowała i poleciała nad poprzeczką.
Wreszcie w 54. minucie szczuczynianie doprowadzili do wyrównania. Wykorzystali rzut rożny, po którym efektownie do strzału z półobrotu złożył się Tercjak i huknął "brazylijkę". Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła za plecy bezradnego Plisiuka. To w tej akcji Tur stracił i gola, i kontuzjowanego Łochnickiego.
Na szczęście bielszczanie nie załamali się, tylko szybko ruszyli do przodu. Konkretnie ruszył niezawodny Patryk Stypułkowski — przestawiony, po wymuszonym zejściu Popiołka, na "swoją" prawą flankę skrzydłowy wyprzedził rywali, dośrodkował w pełnym biegu, a dobrze ustawiony Karol Kosiński precyzyjną "główką" posłał piłkę do siatki.
Ostatnie pół godziny gry też było pełne emocji. Najpierw Dzienis tak interweniował, że trafił we własny słupek, potem Plisiuk świetnie wybronił kąśliwy strzał po dwójkowej akcji Tupika z Markiem Nowakowskim. Goście bardzo chcieli wywieźć z Bielska punkty, ale nadal grali bardzo ostro. W 87. minucie ich defensywny pomocnik Olaf Łukasik brzydko sfaulował w środku pola przesuniętego do tej strefy Andrzeja Kosińskiego i sędzia Lewończuk ukarał go drugą żółtą kartką.
Grający kilka końcowych minut w dziesiątkę goście stracili trzeciego gola w doliczonym czasie gry. Dający doskonałą zmianę Michał Walczuk (powracający do gry po rocznej przerwie) przechwycił piłkę po błędzie obrońcy i w polu karnym wycofał ją do nadbiegającego Rafała Kulikowskiego. Nasz lewy obrońca precyzyjnie przymierzył i mocno strzelił pod poprzeczkę. 3:1 i Tur zgarnia komplet punktów!
Wygrana z Wissą pozwoliła, by Tur po pierwszej kolejce znalazł się na podium IV ligi. Wyprzedzają go tylko dwa zespoły: KS Wasilków, który rozgromił Krypniankę Krypno 7:2 i Warmia Grajewo, która pokonała 3:0 KS Grabówka. Za dużą niespodziankę można uznać porażkę 2:3 ŁKS-u Łomża na własnym boisku z przebudowaną Spartą Szepietowo. "Nadliczbowy" spadkowicz z II ligi — Wigry Suwałki wymęczył zwycięstwo 3:2 z MOSP-em Białystok.
Drugi mecz nowego sezonu nasz zespół zagra już w najbliższy czwartek — 11 sierpnia. O godzinie 18:15 zmierzy się w Grajewie z tamtejszą Warmią. Do Bielska wracamy za dwa tygodnie — podejmiemy beniaminka IV ligi KS Śniadowo, który zaczął sezon minimalną porażką 0:1 z jednym z faworytów rozgrywek — Ruchem Wysokie Mazowieckie. Liderem zespołu ze Śniadowa jest dobrze nam znany napastnik Mateusz Nakielski.
Pozostałe wyniki I kolejki: KS Wasilków — Krypnianka Krypno 7:2, KS Grabówka — Warmia Grajewo 3:0, ŁKS Łomża — Sparta Szepietowo 2:3, Wigry Suwałki — MOSP Białystok 3:2, Ruch Wysokie Mazowieckie — KS Śniadowo 1:0, Orzeł Kolno — KS Michałowo 3:2, Promień Mońki — Cresovia Siemiatycze 3:2, Czarni Czarna Białostocka — Dąb Dąbrowa Białostocka 2:2.
Bielsk Podlaski, 7.8.2022 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Wissa Szczuczyn 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 - 37' Niemczynowicz (as. Popiołek), 1:1 - 54' Tercjak, 2:1 - 59' K. Kosiński (gł., as. Stypułkowski), 3:1 - 90'+2' R. Kulikowski (as. Walczuk).
Czerwona kartka — 87' Łukasik (Wissa, za drugą żółtą).
Żółte kartki: Onacik, Niemczynowicz, Dzienis (Tur); Łukasik, M. Jastrzębski, Dziuba, Modzelewski, prezes klubu na ławce rezerwowych (Wissa).
Sędziowali: Konrad Lewończuk (Białystok) oraz Marcin Adamski (Zaścianki) i Piotr Ukalski (Białystok).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski, Dzienis, Onacik, A. Kosiński — Popiołek (41' Walczuk), A. Lewczuk, Łochnicki (57' R. Kulikowski), Stypułkowski — Niemczynowicz (90'+2' P. Kosiński), K. Kosiński.
Wissa: Szutkowski — Modzelewski, Wasilewski, Tercjak, Dziuba (83' Gietek) — M. Świderski, Łukasik, Korytkowski — M. Nowakowski (70' Kiarszys), Tupik, M. Jastrzębski (70' Bażan).
(jan)