Miły prezent zrobili swoim kibicom na koniec rundy jesiennej piłkarze czwartoligowego Tura. W niedzielę pokonali na własnym boisku Warmię Grajewo 2:0 (0:0).
Mecz nie był popisem kunsztu piłkarskiego z obu stron, bo zarówno Tur jak i Warmia nie błyszczą w tegorocznych rozgrywkach tak, jak błyszczały w ostatnich latach. Grajewianie są wręcz w jeszcze większym dołku niż bielszczanie, którzy na przełomie października i listopada trzykrotnie z rzędu schodzili z boiska pokonani.
Gra z Warmią była więc dobrą okazją, by przed długą zimową przerwą poprawić nastroje kibiców. Tur z tej okazji skorzystał i w tabeli rundy jesiennej umościł się na siódmej pozycji. Grajewianie — po przegranej z Turem — zimę spędzą na dziesiątym miejscu tabeli czwartej ligi.
Jako się rzekło, mecz wielkim widowiskiem nie był, ale to nie znaczy, że nie było w nim ciekawych momentów. Zaczęły się one po godzinie dość bezbarwnej gry, gdy na boisku pojawił się 18-letni Jan Kacprowski. Dynamiczny napastnik zastąpił w linii napadu o rok młodszego wychowanka Tura Marcina Bazylewskiego, który wcześniej już solidnie podmęczył obrońców Warmii. Wspólnie z Patrykiem Stypułkowskim, który jak zwykle napędzał ataki Tura.
W 53. minucie sygnał do ataku dał kapitan Andrzej Lewczuk, który mocno przymierzył z ponad 20 metrów, ale bramkarz sparował jego uderzenie na róg. Potem Filip Święcicki wybronił też kąśliwe uderzenie Bazylewskiego, a piłkę po rzucie wolnym Karola Kosińskiego wybili na róg obrońcy stojący w murze.
Bramkową akcję Tur rozegrał w 67. minucie. I była to akcja "koronkowa". Nasi wyprowadzili piłkę spod własnej bramki kilkoma szybkimi podaniami, na lewej flance Andrzej Kosiński zgrał swojemu bratu Karolowi, a temu piłkę wybił na rzut rożny obrońca. Do piłki ustawionej w rogu boiska podszedł Andrzej i zagrał na bliższy słupek. Tam Karol przedłużył głową piłkę, na skraju pola karnego dopadł do niej Stypułkowski, przyjął i strzelił w "krótki róg" bramki Warmii. 1:0!
Grajewianie stracili nieco rezon, a do tego się "zagrzali". Przyczynił się do tego wspomniany wcześniej Kacprowski, który ambitnie powalczył o piłkę na połowie rywali. Gdy udało mu się odebrać ją wychowankowi ukraińskiej Zorii Ługańsk Pawłowi Nykołajczukowi, ten złapał Janka w pół i powalił na ziemię. Nasz napastnik szybko się zerwał i powiedział kilka ciepłych słów rywalowi, a ten uderzył go rękoma w klatkę piersiową. Janek znowu upadł, a sędzia Dawid Deptuła uznał, że ukarze... obu zawodników żółtymi kartkami. Arbiter jednocześnie pokazał też "żółtko" Ukraińcowi za faul taktyczny, więc Nykołajczuk musiał opuścić boisko z "czerwienią".
Trzy minuty później Kacprowski udowodnił gościom, że jest od nich lepszy piłkarsko. Krystian Kulikowski szybko rozegrał aut, podał Stypułkowskiemu, ten nawinął obrońcę i podał wzdłuż linii bocznej Patrykowi Niemczynowiczowi. "Foka" precyzyjnie dośrodkował na piąty metr, gdzie ponad wyższych obrońców wyskoczył Kacprowski i precyzyjnym strzałem głową ustalił wynik meczu na 2:0 dla Tura.
Niedzielny mecz rozpoczęto minutą ciszy, którą uczczono pamięć zmarłego niedawno pana Ryszarda Maciejczuka, wieloletniego kibica i przyjaciela bielskiego klubu.
Bielsk Podlaski, 21.11.2021 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Warmia Grajewo 2:0 (0:0)
Bramki: 67' Stypułkowski (as. K. Kosiński), 75' Kacprowski (gł., as. Niemczynowicz).
Czerwona kartka — 72' Nykołajczuk (Warmia, za drugą żółtą).
Żółte kartki: P. Kosiński, Kacprowski (Tur); Nykołajczuk (Warmia).
Sędziowali: Dawid Deptuła (Ignatki) oraz Mariusz Gałczyk (Barszczewo) i Krzysztof Matuszewski (Białystok).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski, P. Kosiński, Łochnicki, A. Kosiński — M. Rogowski — Niemczynowicz (83' Troc), A. Lewczuk (79' Onacik) — K. Kosiński — M. Bazylewski (60' Kacprowski), Stypułkowski (87' Popiołek).
Warmia: Święcicki — Mikucki, Édison, Krupa, Śleszyński — Chmielewski — Hołtyn (77' Duchnowski), Nykołajczuk, P. Kossyk, Kondratowicz (90' Bukowski) — Ł. Wojno (87' Wójcicki).
(jan)