Dwie bielskie drużyny piłkarskie awansowały do 1/8 podlaskiego finału Pucharu Polski. W Hajnówce czwartoligowy Tur pokonał Puszczę 4:2, a w Pilikach a-klasowy Tur II wygrał z Cresovią Siemiatycze 1:0.
O niespodziewanym triumfie rezerw nad rywalem z IV ligi już informowaliśmy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miła niespodzianka w Okręgowym Pucharze Polski. Rezerwy Tura wyeliminowały Cresovię Siemiatycze
W środę pierwszy zespół Tura zagrał w Hajnówce, gdzie zmierzył się z grającą na co dzień w klasie okręgowej Puszczą. I przez dużą część meczu spotkanie wyglądało tak, jak większość jesiennych pojedynków bielskiej drużyny. Tur miał zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, szybko i efektownie wymieniał podania na równym dywanie hajnowskiego boiska, przechodził na połowę rywali, ale tam nagle mechanizm się zacinał. Gdy dochodziło do oddania strzału na bramkę gospodarzy – brakowało odważnych.
Za to Puszcza kontrowała bez kompleksów. Grający treneroprezes Adam Langa miał do dyspozycji wąską kadrę, w której brakowało kilku ważnych zawodników (m.in.: Jakuba Bowtruczuka, Tomasza Hudonia, Robert Langi, Mariusza Lasoty czy Macieja Wilenty), ale ustawił ją na boisku w modnym w ostatnich latach stylu trenera Rakowa Częstochowa Marka Papuszna: 1-5-4-1. I pomysł ten całkiem nieźle funkcjonował.
Tur z kolei przyjechał bez Pawła Łochnickiego oraz młodych zawodników, którzy dzień wcześniej wystąpili w zwycięskim meczu rezerw z Cresovią. I znowu zagrał „rombem” w środku pomocy.
Już w 2. minucie miejscowi objęli prowadzenie. Uładzisłau Dacenka dograł ze środka boiska prostopadłe podanie do szybkiego Michała Grygoruka, ten wyskoczył zza linii obrońców Tura, wjechał w pole karne, położył Damiana Plisiuka i strzelił po ziemi na 1:0. W 18. minucie Tur wyrównał. Tym razem bielszczanie rozgrywali rzut wolny. Piłka została wrzucona w pole karne na dalszy słupek, tam Andrzej Kosiński – przy biernej postawie defensorów i bramkarza – precyzyjnie dograł na głowę swojego brata Karola, a lider Tura głową z kilku metrów skierował piłkę do siatki.
Potem znowu atakował Tur, Patryk Stypułkowski strzelił nawet gola ze spalonego, ale na tablicy wyników nowego stadionu w Puszczy pojawił się wynik 2:1 dla gospodarzy. Stało się to w 38. minucie, gdy Maciej Czarnota kiwnął naszych obrońców na swoim lewym skrzydle, dograł na linię pola karnego, a tam dopadł do piłki Grygoruk i zdobył swojego drugiego gola.
Na przerwę Puszcza schodziła prowadząc i jej piłkarze mogli mieć poczucie dobrze wykonanego zadania. Z kolei trener Tura Paweł Bierżyn musiał w grze swojej drużyny coś zmienić. Zdecydował się więc na wpuszczenie wszystkich trzech rezerwowych. W bramce Michał Nos zastąpił Plisiuka, w ataku za Łukasza Popiołka pojawił się Maciej Kondracki, a młodzieżowiec Mateusz Rogowski zmienił o trzy lata młodszego Damiana Onacika. Miejsce na środku obrony – obok Piotra Kosińskiego – zajął przesunięty z pomocy Andrzej Lewczuk, zaś „Rogoś” przeszedł na „szóstkę”.
Rotacje personalne nie odmieniły stylu gry Tura, ale dodały naszej drużynie więcej wigoru. A grający niezmienianą jedenastką gospodarze opadali z sił. W 60. minucie Rogowski zagrał ze środka boiska do jak zwykle najaktywniejszego w bielskiej drużynie Stypułkowskiego, a ten ruszył na bramkę Puszczy. Strzelił, pika odbiła się jeszcze od nogi Gabriela Litwinowicza i zatrzepotała w siatce.
Obrońcy Puszczy z respektem podchodzili do Kondrackiego, który może nie był tak dynamiczny, jak jego kolega z ataku, ale piłka szukała go w polu karnym. W 67. minucie Maciej w dogodnej sytuacji nie zdecydował się na strzał, ale wycofał piłkę do nadbiegającego Karola Kosińskiego, a ten znalazł lukę między nogami obrońców i wyprowadził Tura na prowadzenie.
W 78. minucie efektowny rajd przez pół boiska zaprezentował Stypułkowski, ale skończył go strzałem bardzo niecelnym. Dwie minuty później swoją prawą flanką zaatakował Patryk Niemczynowicz, dograł w pole karne, a czekający tam na piłkę Kondracki posadził bramkarza i strzelił na 4:2.
Kolejne mecze w rozgrywkach pucharowych oba zespoły Tura rozegrają pod koniec marca przyszłego roku. Ich rywale zostaną wyłonieni w losowaniu.
Piliki, 19.10.2021 – 1/16 podlaskiego finału Pucharu Polski
Tur II Bielsk Podlaski – Cresovia Siemiatycze 1:0 (0:0)
Bramka – 57’ Polubiatko (as. Troc).
Żółta kartka – Szulga (Tur II).
Sędziowali: Magdalena Ostrowska (Widźgowo) oraz Łukasz Samosiuk (Hajnówka) i Karolina Sosna (Szernie).
Tur II: Drozdowski – Perkowski (67' M. Gul), Misiuk, Polubiatko, Pęza – Szulga (73' O. Klimczuk), Nowakowski, Karanowski, M. Bazylewski (86' O. Niewiński) – Troc (82' Karpiesiuk) – Kacprowski (82' R. Żukowski).
Cresovia: Koc – Konachowicz, Boguszewski, Walendziuk, Krassowski, Zazuliński, Jeleszuk, Malewski, Konrad Kosiński, Jakimiuk, Majewski.
Hajnówka, 20.10.2021 – 1/16 podlaskiego finału Pucharu Polski
Puszcza Hajnówka – Tur Bielsk Podlaski 2:4 (2:1)
Bramki: 1:0 – 2’ M. Grygoruk (as. Dacenka), 1:1 – 18’ K. Kosiński (gł., as. A. Kosiński), 2:1 – 38’ M. Grygoruk (as. Czarnota), 2:2 – 60’ Stypułkowski (as. M. Rogowski), 2:3 – 67’ K. Kosiński (as. Kondracki), 2:4 – 80’ Kondracki (as. Niemczynowicz).
Sędziowali: Maciej Nowacki (Uhowo) oraz Krzysztof Matuszewski i Piotr Ukalski (Białystok).
Puszcza: Litwinowicz – Milcz, Klimczak, Ojdana, Kicel, D. Ostaszewski – M. Grygoruk, M. Zaniewski, A. Langa, Dacenka – Czarnota
Tur: Plisiuk (46’ Nos) – K. Kulikowski, P. Kosiński, Onacik (46’ M. Rogowski), R. Kulikowski – A. Lewczuk – Niemczynowicz, A. Kosiński – K. Kosiński – Stypułkowski, Popiołek (46’ Kondracki).
(jan)