Dwaj niedawni zawodnicy czwartoligowego Tura zadebiutowali w nowych klubach. Obrońca Maksim Smaleuski trafił do Startu Rymanów, zaś napastnik Krzysztof Cudowski do KS-u Kutno. Obaj odeszli z naszej drużyny na zasadzie transferów definitywnych.
W sobotę Maks zagrał w rozgrywkach Pucharu Polski Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Jego Start wygrał 3:0 (3:0) z Partyzantem Targowiska, a Białorusin rozegrał całe spotkanie i strzelił w 39. minucie gola ustalającego końcowy wynik. Tym samym Start awansował do II rundy regionalnego pucharu. Oba rywalizujące zespoły (Start i Partyzant) to reprezentanci krośnieńskiej klasy okręgowej.
Z kolei Krzysztof zadebiutował w sobotę w III lidze. Jego KS Kutno przegrał w pierwszej kolejce na własnym boisku z Bronią Radom 1:3 (1:1). Cudowski zaczął mecz na ławce rezerwowych i wszedł z niej na boisko w 79. minucie, zmieniając ofensywnego pomocnika Bartosza Bujalskiego. W jedenaście minut nie zdążył już jednak odwrócić losów rywalizacji.
W przypadku Krzyśka trzecioligowa szansa to awans sportowy. W zeszłym sezonie zaimponował w naszych barwach skutecznością, strzelając 22 gole w 24 meczach ligowych i pucharowych. Ten wynik byłby pewnie jeszcze lepszy, gdyby wiosną nie przeszkodziła mu kontuzja. Co prawda 20-letni napastnik miał wyższe aspiracje i latem próbował swoich sił także na testach w klubach z I ligi, ale ostatecznie wylądował w Kutnie. To ostatni sezon, w którym Cudowskiemu przysługuje status młodzieżowca, co zwiększa jego szanse na grę w nowym klubie. Talent i warunki fizyczne ma. Jeśli poprze je dużą pracą, to może wywalczyć sobie miejsce w trzecioligowym składzie.
O miejsce zwolnione przez Cudowskiego w wyjściowej jedenastce Tura powalczą więc: zakontraktowany już na zasadzie transferu definitywnego 24-letni Maciej Kondracki (w ostatnich czterech latach snajper KS-u Michałowo; w sezonie 2020/21 zdobył 24 gole w 25 meczach i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców IV ligi) oraz ciągle testowany siedemnastolatek Jan Kacprowski z MOSP-u Białystok, który w poprzednim sezonie zdobył 21 goli w 31 meczach dla Narwi Choroszcz w klasie okręgowej. Obaj są zawodnikami innego typu, niż Krzysiek — niższymi i słabiej grającymi głową, ale za to szybszymi, sprytniejszymi boiskowo i aktywniej pracującymi w wysokim pressingu.
W innym kierunku poszedł Smaleuski. Odważnie grający 21-letni obrońca z Białorusi wybrał kontynuowanie przygody z polskim futbolem w klasie okręgowej. Maksim pokazał się wiosną z dobrej strony w Turze — zagrał w 15 meczach i zdobył 4 gole. Czasem brakowało mu jeszcze spokoju w grze defensywnej, ale potrafił mądrze wyprowadzić piłkę ze swojej strefy obronnej, celnie podać do kolegi, a nawet odnaleźć się w tłoku pod bramką rywala czy wykonać rzut karny. Z pewnością jesienią dostawałby jeszcze więcej szans gry w Turze, ale wolał zrobić sportowy krok wstecz. Szkoda.
Jego odejście otworzy więc drogę do składu innym naszym obrońcom, np. 17-letniemu wychowankowi Damianowi Onacikowi. Formacją tą nadal kierował będzie doskonały w tej roli 34-letni Paweł Łochnicki, a jesienią treningi powinien wznowić jego najczęstszy partner na środku obrony 25-letni Piotr Kosiński. Faktem jest jednak, że tu wielkiego kłopotu bogactwa trener Paweł Bierżyn nie ma i dlatego w letnich sparingach linia defensywna często zmieniała swój kształt, a miejsce w niej zajmowali nie tylko nominalni pomocnicy (m.in. 20-letni młodzieżowiec Mateusz Rogowski), ale nawet 25-letni napastnik Daniel Daniłowski.
Transfery Cudowskiego i Smaleuskiego to nie jedyne odejścia piłkarzy z Tura. Klub ogłosił także, że zakończyły się roczne wypożyczenia wszechstronnego 22-letniego obrońcy Kamila Mroza (z MOSP-u Białystok) i 20-letniego mocnego fizycznie skrzydłowego Rafała Szeretuchy (z Hetmana Białystok). W zeszłym sezonie Mróz zagrał tylko w 13 meczach i zdobył 1 gola, ale w jego przypadku także na przeszkodzie stanęły powtarzające się urazy. To jednak nadal perspektywiczny zawodnik, były kapitan białostockiego MOSP-u, który bez problemu powinien znaleźć sobie miejsce w podlaskim futbolu. Z kolei silny Szeretucha (w minionym sezonie 17 meczów i 1 gol w Turze) jeszcze przez rok będzie młodzieżowcem. Obu tych zawodników w okresie przygotowawczym nieoficjalnie łączono ze spadkowiczem z III ligi — KS-em Wasilków.
Najprawdopodobniej z występów w Polsce zrezygnuje drugi nasz Białorusin, 20-letni Kirył Czarniauski (wiosną występujący głównie w drużynie rezerw), a na testach w beniaminku IV ligi KS-ie Grabówka był inny nasz młodzieżowiec z Białegostoku Kamil Kamiński. Obaj w poprzednim sezonie rozegrali jednak zaledwie po dwa niepełne mecze w pierwszej drużynie (Kirył zaliczył 62 minuty, zaś Kamil — 49 minut gry).
Większą stratą mogłoby być ewentualne odejście wszechstronnego zawodnika ofensywnego 27-letniego Kevina Kiersnowskiego (w poprzednim sezonie 24 mecze i 5 goli w Turze), którego stadionowe plotki łączą z czwartoligowym KS-em Michałowo. Takiego ruchu nie potwierdza jednak na razie żaden z zainteresowanych klubów. Na tę sytuację nasi działacze też są przygotowani, bo szykują hit transferowy w postaci doskonałego zawodnika do drugiej linii — będącego w najlepszym piłkarskim wieku, ogranego w drugiej i trzeciej lidze, a nadto świetnie znającego bielski klub i pozostałych piłkarzy.
Supermocną pozycję w środkowej formacji ma też para liderów Tura: 30-letni Karol Kosiński (w poprzednim sezonie 36 goli w 30 meczach) i 22-letni Patryk Niemczynowicz (22 mecze i 3 gole plus sporo asyst), a po urazie powoli do formy wraca kapitan drużyny 32-letni Andrzej Lewczuk (28-1). To powinien być też przełomowy sezon dla naszych dwóch kolejnych 17-letnich obdarzonych talentem wychowanków: skrzydłowego Marcina Bazylewskiego (26-2) i ofensywnego pomocnika Jakuba Troca (7-0).
Ostatnią poważną stratą może być fakt, że z powodów zawodowych latem treningów nie wznowił podstawowy bramkarz 23-letni Patryk Sidun. To jeden z najlepszych golkiperów IV ligi, który w poprzednim sezonie bramki Tura bronił 23 razy i to występując z powodzeniem w najważniejszych meczach z najpoważniejszymi rywalami. Jednak i na to radę ma bielski sztab. Klub już ogłosił roczne wypożyczenie ze Znicza Pruszków naszego utalentowanego 17-letniego wychowanka Damiana Plisiuka. Młody bramkarz będzie więc jednocześnie pełnił rolę jednego z dwóch obowiązkowych na boisku młodzieżowców, a doświadczenie zdobyte w rozgrywkach juniorskich na Mazowszu powinno mu pozwolić na odgrywanie ważnej roli w zespole.
Widzimy więc, że letnie zmiany w kadrze bielskiego zespołu będą chyba największe od czasu spadku Tura z III ligi. Mądre ruchy transferowe do klubu powinny jednak zniwelować straty i spowodować, że drużyna nie będzie sportowo słabsza, niż w poprzednim sezonie. Oby tylko zawodnikom dopisało zdrowie, a trener mógł się cieszyć z dużej frekwencji na treningach.
(jan)