Przed cerkwią prawosławną Ścięcia Głowy Jana Chrzciciela w Szczytach Dzięciołowie, w gminie Orla, stoi niezwykła figura - jedno z najstarszych przedstawień świętego Jana Nepomucena na Podlasiu.
Uważano, że rzeźba pochodzi z 1758 roku i została wykonana przez Jana Chryzostoma Redlera, artysty pracującego w Białymstoku dla Jana Klemensa Branickiego.
Pierwotnie rzeźba św. Jana Nepomucena miała ozdobić okolicę rezydencji hetmana Jana Klemensa Branickiego w Białystoku, a konkretnie most na rzece Białej. Jan Nepomucen (z Nepomuka) był czeskim zakonnikiem i spowiednikiem w XIV wieku. Kiedy doszło do zatargu między królem Czech Wacławem IV a arcybiskupem, Jan Nepomucen popadł w niełaskę władcy, ponieważ nie chciał zdradzić królowi tajemnicy spowiedzi jego małżonki - Zofii Bawarskiej, którą król czeski podejrzewał o niewierność. Ostatecznie w 1393 roku Jan Nepomucen został uwięziony i poddany torturom. Następnie zrzucono go z mostu Karola do Wełtawy.
Od tej pory jego kult stał się popularny w Czechach, skąd przez Śląsk dotarł na ziemie polskie. Kult św. Jana Nepomucena rozwijali głównie jezuici, rozprzestrzenił się on na ościenne kraje, trafił między innymi do Polski, Austrii i Niemiec. Jest on patronem Pragi, szczerej spowiedzi, dobrej sławy i tonących oraz orędownikiem podczas powodzi. Według tradycji ludowej był świętym, który chronił pola i zasiewy przed powodzią, ale również i suszą. Dlatego figury Jana Nepomucena (nepomuki) można spotkać jeszcze dzisiaj przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, ale również na placach publicznych i kościelnych oraz na skrzyżowaniach dróg.
Podobno figura świętego nie przypadła do gustu hetmanowi Branickiemu i kazał ją postawić przy cerkwi unickiej w Szczytach Dzięciołowie, należących wówczas do rodziny Węgierskich. W XIX wieku, gdy Rosjanie zlikwidowali unię pomiędzy kościołami rzymskokatolickim i prawosławnym na terenie ziem byłej Rzeczypospolitej włączonych do imperium, cerkiew unicka w Szczytach Dzięciołowie stała się cerkwią prawosławną. Wówczas to o figurę świętego Jana Nepomucena upomniała się parafia katolicka w Bielsku Podlaskim. Według legendy do Szczyt miała przyjechać grupa parafian, aby przejąć figurę, jednak mieszkańcy wsi nie chcieli jej oddać. Pomiędzy dwiema grupami wywiązać się miała bijatyka, wyniku której postać świętego straciła rękę i aureolę.
Sprawa jest trochę bardziej zawiła, bo np. na jednej z fotografii z czasów I wojny światowej, figury nie było przy ogrodzeniu cerkwi w roku 1915, stała tam zaś w latach 30. XX wieku. Na zdjęciach z okresu I wojny światowej posiada obie ręce, nie mogła więc stracić jednej z nich w trakcie przepychanek do jakich miałoby rzekomo dojść. Faktem jest jednak to, że parafia katolicka w Bielsku Podlaskim po kasacie unii, wystosowała pismo adresowane do parafii prawosławnej w Szczytach z prośbą o przekazanie rzeźby. Problemy wyznaniowe Nepomucena ze Szczytów nie skończyły się. Jeszcze do niedawna trwały spory kto ma ponieść koszty renowacji figury, gdyż miejscowa parafia prawosławna nie była tym zainteresowana i być może pozbyłaby się świętego, gdyby nie sami mieszkańcy, którzy się przywiązali do tej figury.
Ostatecznie figura doczekała się renowacji i wróciła pod cerkiew w Szczytach. Natomiast w toku prac renowacyjnych stwierdzono, że autorstwo figury należy do jednego z najwybitniejszych przedstawicieli lwowskiej rzeźby rokokowej Sebastiana Fesingera.
(ms)