32-latek uciekając przed patrolem drogówki uderzył w słup energetyczny. Tłumaczył, że widząc jadący za nim radiowóz zdenerwował się i chciał uniknąć kontroli. Okazało się, że mężczyzna nie miał prawa jazdy, bo stracił je w sierpniu za spowodowanie kolizji w stanie po użyciu alkoholu.
REKLAMA
2 listopada po godzinie 12 policjant z drogówki zwrócił uwagę na audi jadące ulicą Lipową w Hajnówce. Mundurowy posiadał informację, że siedzący za jego kierownicą mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania. Funkcjonariusz ruszył za osobówką. W pewnym momencie auto zaczęło przyspieszać. Policjant przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydał kierowcy polecenie do zatrzymania się. Wtedy mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i w trakcie skręcania uderzył w słup energetyczny.
Kierowca tłumaczył, że widząc jadący za nim radiowóz zdenerwował się i chciał uniknąć kontroli. Przypuszczenia funkcjonariusza drogówki potwierdziły się. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych bazach okazało się, że 32-latek nie posiada uprawnień do kierowania. Stracił je w sierpniu za spowodowanie kolizji drogowej w stanie po użyciu alkoholu.
Dalszym losem mężczyzny zajmie się sąd - czytamy na hajnowka.policja.gov.pl.
opr. (pb)
Zdjęcia - hajnowka.policja.gov.pl: