Wczoraj polskie patrole Straży Granicznej zauważyły w Puszczy Białowieskiej po stronie białoruskiej dwa miejsca z rozprzestrzeniającym się ogniem. Natychmiast powiadomiono tamtejsze służby.
REKLAMA
Około południa polskie służby patrolując granicę zauważyły po białoruskiej stronie unoszące się kłęby dymu. Natychmiast powiadomiono dyżurnego placówki w Białowieży o pożarze. Informacja została przekazana dyżurnemu operacyjnemu komendy oddziału, który powiadomił służby białoruskie. Rozprzestrzeniający się pożar był cały czas monitorowany przez polskie służby.
Kolejne palące się miejsce po tamtej stronie granicy zauważono po godz. 18 i również o tym fakcie powiadomiono służby białoruskie. Sytuacja monitorowana była również z powietrza przez wojskowy śmigłowiec. Na szczęście ogień nie rozprzestrzenił się zbyt mocno i został ugaszony.
„W Puszczy Białowieskiej po białoruskiej stronie tamtejsze służby gromadzą wiele osób, które kierowane są w rejon granicy, by nielegalnie ją przekraczać. Jest to przykład tego, że w miejscu zabronionym obecność osób postronnych może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji i ma też negatywne skutki dla środowiska” - czytamy na podlaski.strazgraniczna.pl.
opr. (pb)