Kurier przewożący migrantów z Jemenu szukał pomocy, bo zepsuł mu się samochód. Tak trafił na patrol policji. Mundurowi, jak na mundurowych przystało, nie byli obojętni. Ostatecznie kurier z Uzbekistanu i jego pasażerowie z Jemenu nie muszą już się przejmować zepsutym autem. Policjanci ich zawieźli, choć nie tam, gdzie obcokrajowcy chcieli, a i auto trafiło na policyjny parking.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę w miejscowości Krzywiec w powiecie hajnowskim.
"W niedzielę wieczorem hajnowscy policjanci otrzymali informację, że w Krzywcu prawdopodobnie znajdują się osoby nielegalnie przebywające na terenie naszego kraju. Z relacji zgłaszającego wynikało, że dwóch obcokrajowców szuka wśród mieszkańców wsi pomocy, w związku z awarią samochodu" - relacjonuje hajnowska policja.
Na miejsce ruszył patrol.
"Policjanci przy jednej z posesji spotkali dwóch wspomnianych mężczyzn. Jednym z nich okazał się 21-letni obywatel Uzbekistanu. Poinformował on funkcjonariuszy, że jego samochód się zepsuł i szuka kogoś, kto będzie mu w stanie pomóc. Drugim mężczyzną był obywatel Jemenu. Policjanci ustalili, że podróżowali oni hondą w towarzystwie 3 kompanów. Obywatel Uzbekistanu próbował tłumaczyć, że wraca do Lublina ze szkolenia w Białymstoku, właśnie przez Krzywiec w powiecie hajnowskim. Dodał, że swoich pasażerów spotkał na końcu wsi, a ci prosili go jedynie o podwiezienie. Opowiedziana historia wydała się policjantom podejrzana. Szybko okazało się, że w zepsutej hondzie oczekuje drugi z pasażerów, również obywatel Jemenu. Będący w pobliżu mundurowi ze Szczecina, na pobliskiej łące, odnaleźli kolejnych dwóch mężczyzn, również obywateli Jemenu. Wszyscy Jemeńczycy przebywali nielegalnie na terenie naszego kraju." - opisuje policja.
Jak pisaliśmy, teraz cała grupa zepsutym autem przejmować się nie musi.
"21-letni obywatel Uzbekistanu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Obywatele Jemenu natomiast zostali przekazani funkcjonariuszom Straży Granicznej. 21-latek usłyszał zarzut pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy. Grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności." - informuje hajnowska policja.
(opr. azda)